NOKE ma być spółką inwestującą w wydobycie gazu - Woźniak
Narodowy Operator Kopalin Energetycznych (NOKE) nie powinien być spółką skarbu państwa nastawioną na szybki zysk i wysoką dywidendę do budżetu państwa, ale na inwestycje w...
10.09.2013 | aktual.: 10.09.2013 16:38
Narodowy Operator Kopalin Energetycznych (NOKE) nie powinien być spółką skarbu państwa nastawioną na szybki zysk i wysoką dywidendę do budżetu państwa, ale na inwestycje w wydobycie gazu w Polsce - mówi w rozmowie z PAP Główny Geolog Kraju Piotr Woźniak.
Powołanie Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych zakłada projekt Prawa geologicznego i górniczego. Spółka ta będzie miała udziały w zyskach z wydobycia węglowodorów proporcjonalne do udziału w kosztach, które nie będą mogły jednak przekroczyć 5 proc. wartości robót geologicznych na każdej koncesji.
Jak wyjaśnia Woźniak, NOKE ma inwestować w rozpoznawanie i wydobycie, ale oprócz tego dbać o to, żeby spółki przestrzegały zobowiązań koncesyjnych i działały zgodnie ze sztuką geologiczną i górniczą. Jeśli NOKE będzie miał zastrzeżenia do sposobu prowadzenia robót, to będzie miał obowiązek zgłosić je operatorowi koncesji. Ten z kolei będzie zobowiązany uwzględnić takie zastrzeżenia (np. do projektu technicznego wiercenia, metody udostępnienia złoża), a jeśli odmówi, to NOKE będzie zgłaszać organowi koncesyjnemu potrzebę rozstrzygnięcia sprawy.
Zgodnie z projektem zmian w ustawie Prawo geologiczne i górnicze, NOKE zasilany będzie tylko ze środków pochodzących z branży wydobywczej - wynagrodzenia za użytkowanie górnicze i za korzystanie z informacji geologicznej oraz z opłat eksploatacyjnych (w części należnej Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej).
"Dzięki temu NOKE będzie finansowany przez sektor wydobywczy i nie obciąży kosztami inwestycji podatników" - powiedział wiceminister.
W rządzie jest jednak jeszcze druga koncepcja NOKE, zgodnie z którą ma to być spółka skarbu państwa podległa MSP.
"Moim zdaniem to niewłaściwa droga. Powoduje konflikt interesów, bo MSP będą podlegać wtedy jednocześnie i państwowe spółki wydobywcze - m.in. PGNiG - i NOKE. W przypadku rozbieżności dotyczących np. techniki wydobycia na którejkolwiek z koncesji wspólnych, Minister Skarbu będzie miał nierozwiązywalny dylemat. W takim przypadku trudno będzie zważyć racje NOKE i np. PGNiG-u - wyjaśnia wiceminister.
Wiceminister chce, żeby NOKE przede wszystkim przyspieszył wydobycie gazu w kraju, a nie kierował się kryterium wysokiej dywidendy.
"Zysk NOKE powinien służyć dalszym inwestycjom na koncesjach, bo przecież zależy nam przede wszystkim na tanim i dostępnym gazie. Dywidenda może oczywiście ułatwić zapłatę za importowany gaz, ale wtedy nie trafi do krajowej gospodarki. To znany dylemat - płacić rachunki czy inwestować. Dla NOKE przewidziano rolę inwestora" - podkreśla Woźniak.
Projekt Prawa geologicznego i górniczego wprowadza m.in. uproszczony model koncesjonowania, gwarancję ciągłości praw dla inwestora, który otrzymał koncesję, czyli również prawo do wydobycia, oraz uproszczenie procedur środowiskowych. Rozwiązania te mają - w zamyśle rządu - przyciągnąć inwestorów chcących wydobywać gaz z łupków.(PAP)
luo/ mki/ jbr/