Nowoczesna: nie poprzemy absolutorium dla rządu za wykonanie budżetu '15

Rząd PiS kopiuje złe praktyki poprzedników i bawi się w złego księgowego; klub Nowoczesna nie może głosować za udzieleniem mu absolutorium za wykonanie budżetu za rok 2015 - oświadczyła w środę w Sejmie posłanka tej partii Paulina Hennig-Kloska.

20.07.2016 13:20

Paulina Hennig-Kloska, w debacie nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa w 2015 r. oraz sprawozdaniem z ubiegłorocznej działalności NBP, zaznaczyła, że dochody budżetu w 2015 r. wyniosły 289 mld i były wyższe o 0,8 proc., ale w stosunku do znowelizowanej prze PiS ustawy budżetowej. "W porównaniu z pierwotnym planem, założeń budżetu po stronie dochodów nie wykonano, zabrakło ponad 8 mld zł. Zabrakło m.in. przesuniętych na rok bieżący wpływów z aukcji na częstotliwość LTE; pozycji, za pomocą której nowy rząd wsparł realizację własnych obietnic wyborczych, choć powinna ona zmniejszyć deficyt budżetowy w roku ubiegłym" - mówiła posłanka Nowoczesnej.

Według niej to dowód na to, że PiS będzie stawiać realizację własnych obietnic wyborczych ponad "rozsądek i dobro finansów publicznych".

Hennig-Kloska zaznaczyła, że nie zrealizowano też zakładanych przychodów z VAT. "Dochody z podatku od towarów i usług były niższe od dochodów uzyskanych z tego tytułu rok wcześniej o blisko 1 proc.; to bardzo dużo, bo to jest ponad 1 mld zł w stosunku do wpływów z roku wcześniejszego" - powiedziała.

Posłanka Nowoczesnej krytykowała też rząd za niską efektywność administracji podatkowej, która - jak mówiła - jest najniższa w Europie. "Pobór złotówki podatku w Polsce kosztuje najwięcej ze wszystkich krajów UE. Musimy koniecznie zwiększyć efektywność administracji podatkowej, a nie mnożyć jej koszty i doprowadzać do jej rozrastania się" - podkreśliła Hennig-Kloska.

Według posłanki Nowoczesnej "rząd PiS nie ma spójnej wizji i trochę drepcze w miejscu, jak ten problem rozwiązać", mimo że w kampanii wyborczej ugrupowanie to zapewniało swoich wyborców, że ma konkretne rozwiązania.

"Pogarsza się efektywność państwa w ściąganiu naliczonych podatków. Zaległości podatkowe za rok ubiegły to 17,6 mld zł, co stanowi 6 proc. zrealizowanych dochodów budżetowych" - powiedziała Hennig-Kloska. Według niej pogorszenie ściągalności podatków to następstwo "nieudolności państwa w ściganiu przestępców podatkowych i egzekwowaniu wymierzonych kar".

Podkreśliła, że niepokojące jest też to, że wydatki budżetu rosną znacznie szybciej niż dochody. "Taka sytuacja nie poprawi kondycji finansów publicznych, a w dłuższej perspektywie grozi katastrofą" - powiedziała.

Hennig-Kloska podkreśliła, że dynamika popytu krajowego była niższa niż rok wcześniej. Według niej w znacznej mierze jest to efekt spowolnienia o blisko połowę w stosunku do roku 2014 r. wzrostu inwestycji. "Rząd błądzi we mgle, nie ma pomysłu jak pobudzać inwestycje, kiedy skończy się paliwo w postaci środków z UE" - powiedziała posłanka Nowoczesna. Według niej rząd PiS, destabilizując sytuację w kraju, zniechęca do inwestowania w Polsce.

Podkreśliła, że w 2015 r. dalszemu pogorzeniu uległa kondycja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co zauważyła też Najwyższa Izba Kontroli. "Pomimo wyższej o blisko 12 mld zł dotacji z budżetu państwa, w kasie FUS zabrakło pieniędzy. Dotacja dla FUS w 2015 r. wyniosła 42 mld zł i to okazało się za mało" - podkreśliła.

Jak mówiła, minister finansów dla zapewnienia płynności finansowej ZUS udzielił Zakładowi dodatkowej pożyczki w wysokości 8,6 mld zł. "Łączna kwota zobowiązań ZUS z tytułu otrzymanych pożyczek wyniosła na koniec ubiegłego roku już 45,3 mld zł" - powiedziała Hennig-Kloska.

Według niej wobec braku perspektyw zwrotu tej kwoty, środki pożyczone ZUS powinny być ujęte w wydatkach, a nie tylko rozchodach i tym samym powiększać deficyt budżetowy. "Dziś rząd postępuje niezgodnie z podstawowymi zasadami rachunkowości i udaje, że to zwrotna pożyczka. Przesuwa termin jej ostatecznej spłaty o rok i księguje w należnościach. Gdyby zaś kwota tej pożyczki tylko z 2015 r. została wpisana w wydatki, zwiększyłaby deficyt, który ostatecznie w relacji do PKB wzrósłby do 3 proc., a więc do granicy nas obowiązującej" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)