Nowotny: powrót do walut narodowych to samobójstwo dla Francji i Włoch

- To absurdalna dyskusja - powiedział Ewald Nowotny, prezes banku centralnego Austrii, o rozważaniu rezygnacji Włoch i Francji ze wspólnej waluty. Tymczasem siła polityczna eurosceptyków i zwolenników walut krajowych rośnie.

Nowotny: powrót do walut narodowych to samobójstwo dla Francji i Włoch
Źródło zdjęć: © Eastnews | Hermann Bredehorst
Jacek Frączyk

30.01.2017 | aktual.: 30.01.2017 17:54

- To absurdalna dyskusja - powiedział Ewald Nowotny, prezes banku centralnego Austrii, o rozważaniu rezygnacji Włoch i Francji ze wspólnej waluty. Tymczasem siła polityczna eurosceptyków i zwolenników walut krajowych rośnie.

- To byłoby ekonomiczne samobójstwo dla Włoch, gdyby opuściły strefę euro. To samo odnosi się do Francji - powiedział Ewald Nowotny w poniedziałek Agencji Reutera.

Tymczasem zarówno szefowa partii prawicowej Front Narodowy, Marine Le Pen, która lideruje sondażom na pierwszą turę wyborów majowych prezydenckich we Francji, jak i włoski satyryk Beppe Grillo, którego Ruch Pięciu Gwiazd idzie łeb w łeb z Partią Demokratyczną w sondażach, gdy w Italii szykują się przedterminowe wybory, zgłosili chęć powrotu do krajowych walut, franka i lira.

Ostrzeżenie względem takich planów wystosował już w tym miesiącu Mario Draghi, prezes EBC, wskazując, że kraje te musiałyby wpierw spłacić swój dług w EBC. A ten ma wartość 358 miliardów euro tylko w przypadku Włoch.

- Szczerze powiedziawszy, nawet stanowisko prezesa Draghiego na ten temat to jak dla mnie potraktowaniem tematu dużo poważniej, niż na to zasługuje - powiedział Nowotny.

Koniec dodruku? Nieprędko

Spadki euro wywołały natomiast inne słowa Nowotnego. Uważa on, że to jeszcze nie czas na myślenie o końcu luźnej polityki pieniężnej.

Nie przerażają go coraz silniejsze głosy niemieckich ekonomistów i polityków, które wzywają do zakończenia dodruku przeznaczonego na skup obligacji, który już osiągnął wartość 2,3 biliona euro.

Dla Niemiec może to być już problem, bo urząd statystyczny podał w poniedziałek dane o najwyższej inflacji od trzech i pół roku, która według wstępnych danych wyniosła w styczniu 1,9 proc. rok do roku, zbliżając się do górnej granicy celu inflacyjnego banku centralnego (2 proc.). Ale w wolniej rosnących gospodarkach problemu z wzrostem cen jeszcze nie widać.

- Dyskusja o szacunkach ogólnej sytuacji ekonomicznej odbędzie się w czerwcu - powiedział Reuterowi Nowotny, odnośnie posiedzenia EBC. - Ale to nie będzie dyskusja o "taperingu" - dodał.

Słowo "tapering" oznacza zmniejszenie programu dodruku. Nowotny uważa, że z decyzjami trzeba poczekać do najbliższej prognozy gospodarczej EBC w czerwcu i dopiero wtedy można będzie myśleć o zmianie polityki pieniężnej, która miała na celu wzrost inflacji w unii walutowej.

Nowotny dodał, że wzrost stóp procentowych z obecnie ujemnych możliwy będzie dopiero po rozpoczęciu "taperingu", nawiązując w ten sposób do programu zrealizowanego przez amerykański Fed.

Ta wypowiedź osłabiła w poniedziałek euro. Trzeba za nie płacić 4,33 zł, czyli 0,1 proc. mniej niż w piątek i w podobnym stopniu osłabiało się do dolara, choć w trakcie dnia ruchy w dół były silniejsze.

ebceuropejski bank centralnystrefa euro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)