"NYT": Złotówka winduje polską gospodarkę
Pozostanie poza strefą euro działa na korzyść polskiej gospodarki - pisze we wtorek amerykański dziennik "New York Times", podkreślając, że Polska, jako jedno z niewielu państw UE, jest w dobrej kondycji finansowej.
07.12.2010 | aktual.: 07.12.2010 13:10
"Istnieją uderzające podobieństwa między dzisiejszą Polską a Irlandią z lat dziewięćdziesiątych. Podobnie jak Irlandczycy kilkadziesiąt lat temu, Polacy to naród ciężko doświadczony przez historię, ale stojący u progu dobrobytu. Kapitał zagraniczny napływa, a banki inwestycyjne otwierają siedziby, przyciągane prężnym wzrostem i 38,5 mln ludzi, którzy są bliscy pozbycia się etykietki +rynku wschodzącego+" - pisze "NYT".
Według dziennika "fakt, że Polska nie jest związana wspólną walutą, działa na jej korzyść w sytuacji, gdy takie kraje strefy euro jak Irlandia mają trudności z posiłkowaniem się tanim eksportem, by wydobyć się z tarapatów".
Gazeta uważa, że płynny kurs złotówki, który spadł w stosunku do euro o 18 proc. od początku 2009 r., zadziałał jak zawór bezpieczeństwa, przyczyniając się do konkurencyjności polskich produktów na rynku światowym i chroniąc Polskę przed nadmiernym długiem państwowym.
"Polska okazała się w ciągu ostatnich dwóch lat najbardziej zawziętą gospodarką Europy. Jako jedyny członek Unii Europejskiej uniknęła recesji, nie poddając się nawet po tym, jak w kwietniowej katastrofie samolotowej zginęła znaczna część elity politycznej, w tym prezydent i szef banku centralnego. Żaden bank nie wymagał akcji ratunkowej" - podkreśla "NYT".
Dziennik zwraca jednak również uwagę na różnice między Polską a Irlandią. Po pierwsze, Polska jest dużo większa od Irlandii, która liczy tylko nieco ponad 4 mln mieszkańców.
"Poza tym cudowne bez mała wyniki gospodarcze Polski podczas światowego kryzysu finansowego były spowodowane połączeniem umiejętnych działań i szczęścia" - zwraca uwagę gazeta.
"NYT" podkreśla, że rząd wpompował do gospodarki znaczne sumy w 2009 r. i wykorzystał linię kredytową MFW, by uspokoić inwestorów. "Ale Polska miała także szczęście pod tym względem, że w odróżnieniu do Irlandii jej sektor bankowy był jeszcze niewielki w stosunku do całości gospodarki, a zatem mógł spowodować mniejsze szkody. Zadłużenie gospodarstw domowych jest stosunkowo niewielkie. Polska skorzystała także na sile gospodarki Niemiec, na które przypada 1/4 jej eksportu" - podkreśla "NYT".
Dziennik podkreśla, że wzrost gospodarczy ma w Polsce wynieść w 2011 r. 4 proc., ceny nieruchomości w Warszawie rosną w tempie 10 proc. rocznie, a spodziewany wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych prognozuje się w tym roku na 28 proc.
Gazeta zwraca jednak uwagę, że nie wszystko jest idealnie. "Dług rządowy przekracza zdrowy poziom. Deficyt ma sięgnąć w tym roku 7,6 proc. PKB, niebezpiecznie zbliżając wysokość całkowitego długu do poziomu, który zgodnie z polskim prawem wymagałby poczynienia przez rząd drastycznych cięć w wydatkach" - czytamy.
Zdaniem "NYT", gospodarka polska nie jest wolna od problemów. Polska zajmuje według Banku Światowego dopiero 70. miejsce wśród 183 państw pod względem łatwości prowadzenia interesów, co biznesmeni tłumaczą nadmierną biurokracją rządową.
"Jednym z zagrożeń dla Polski jest to, że jej wzrost częściowo opiera się na pomocy Unii Europejskiej i innych jednorazowych czynnikach, takich jak budowa nowych stadionów i inne projekty związane z mistrzostwami Europy w piłce nożnej(...) w 2012 r. Kraj jest praktycznie jednym wielkim placem budowy" - podkreśla gazeta.
"Jeśli te projekty zostaną dobrze zrealizowane i zwiększą produkcyjność gospodarki, przyczynią się do wzrostu. Jeśli nie, może dojść do spowolnienia (gospodarczego), gdy osłabnie napływ pieniędzy" - czytamy.
Według dziennika, Polska nie jest również w stanie całkowicie odciąć się od problemów strefy euro, a niespodziewane spowolnienie w gospodarce niemieckiej odbiłoby się na Polsce niekorzystnie.
"Polska nie jest w stanie zupełnie oderwać się od procesów w Europie - cytuje "NYT" ekonomistę firmy finansowej UBS w Londynie Gyoergya Kovacsa. - Jeśli będziemy mieć do czynienia z kolejnym poważnym spowolnieniem w państwach UE, dotknie to także Polskę".