Ukryte koszty wesela. Zażądali 5 tys. zł od naczynia. "Chyba oszaleli"
Koszty organizacji wesela w Polsce rosną, a niektóre praktyki właścicieli sal weselnych graniczą z absurdem. Pani Zofia opowiedziała "Faktowi" o ukrytych opłatach, które zaskoczyły ją podczas planowania ślubu. Okazało się, że trzeba dopłacić kilka tysięcy złotych np. za każde wymienione naczynie.
Dziennik zwraca uwagę, że w skrajnych przypadkach, po uwzględnieniu ukrytych kosztów, całkowity koszt wesela dla 100 osób może sięgnąć 75 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trendy komunijne w 2025 r. Ile trzeba zapłacić za talerzyk?
600 zł za talerzyk, 5 tys. zł za wymianę. Oto ukryte koszty wesela
Planowanie wesela to nie tylko wybór kwiatów i sukni, ale także zmaganie się z ukrytymi kosztami. Pani Zofia, która planuje swoje wesele, odkryła, że niektóre sale weselne naliczają opłaty za każde wymienione naczynie.
Jeśli gość zje ciasto i danie główne na dwóch różnych naczyniach - rachunek rośnie. I to para za to płaci - przyznała w rozmowie z dziennikiem.
Koszt wymiany talerza może wynosić nawet 5 zł. - Nie wiem, skąd te ceny. Chyba oszaleli - oceniła.
Oprócz ceny "za talerzyk", która może wynosić 600 zł, dochodzą opłaty za pokrowce na krzesła, lód do drinków, opakowania na jedzenie po imprezie, dodatkową obsługę (np. wniesienie i pokrojenie tortu)czy sprzątanie.
Niektóre lokale wymagają wynajęcia usług konkretnego florysty lub DJ-a, co ogranicza wybór i podnosi koszty. Dodatkowo pary młode muszą płacić tzw. korkowe za możliwość podania własnego alkoholu, co może być kolejnym znaczącym wydatkiem sięgającym kilku tysięcy złotych.
Koniec hucznych wesel w Polsce? "Pół rodziny się obraziło"
Z relacji dziennika wynika, że ze względu na ukryte koszty pani Zofia zdecydowała się na podanie posiłków na papierowych talerzykach. Jednak osób zniesmaczonych wysokimi kosztami jest więcej.
Pani Agnieszka usłyszała, że za talerzyk ma zapłacić 409 zł, więc za samo jedzenie dla gości weselnych kosztowałoby 40 tys. zł. Ostatecznie wraz z partnerem zdecydowała się na kameralną uroczystość w restauracji. - Pół rodziny się obraziło. Prawda taka, że zamiast zapożyczać się na wesele, woleliśmy wziąć kredyt na remont - podkreśliła.