Obniżka płacy? Na ile się zgodzisz?
Wielu pracodawców mówi o konieczności obniżek wynagrodzeń. W niektórych firmach już je wprowadzono.
20.11.2009 16:01
Wielu pracodawców mówi o konieczności obniżek wynagrodzeń. W niektórych firmach już je wprowadzono.
Zdarza się, że pracownicy twierdzą, że nie zgodzą się na jakiekolwiek obniżanie płac. Twierdzą oni, że i tak zarabiają mało i praca za mniejsze wynagrodzenie niż obecnie jest dla nich bezsensowna. Gdy szef zaproponuje im niższą płacę, odejdą. Jednak wielu pracowników ma w sobie więcej pokory. Twierdzą oni, że są gotowi na kompromis. Aby zachować miejsce pracy w firmie, są w stanie zaakceptować obniżki. Jednak na ile mniej pieniędzy mogą się zgodzić? A jeśli obniżka przekroczy „poziom krytyczny”, czy odejdą? Zapytaliśmy kilku pracowników czy zaakceptują obniżkę i do jakiej kwoty. Oto co nam powiedzieli.
Sprzedawca: 100-200 zł
- Mogę się tymczasowo zgodzić na obniżkę w kwotach 100 – 200 zł, nie więcej. Jeśli szef chciałby mi dać 500 zł mniej, musiałbym odejść. Na pewno znalazłbym inną pracę za więcej pieniędzy – mówi Jarosław Kądziel, jest sprzedawcą w sklepie z artykułami metalowymi, obecnie zarabia 1,3 tys. zł.
Mechanik: 500 zł
- Gdyby firma była w wielkim kryzysie i groziłoby jej bankructwo, to zgodziłbym się na obniżkę w wysokości np. 500 zł. Gdyby to było 600 zł to wolałbym iść na bezrobocie – twierdzi Tomasz Gajos, pracuje w warsztacie samochodowym w Gdyni, ma na rękę około 1,3 tys. zł.
Nauczyciel, logopeda: 50 -100 zł
- Boże i tak już ledwo wiążę koniec z końcem. Sama wychowuję troje dzieci w wieku szkolnym. Mam teraz na rękę 1,4 tys. zł, pracuję jako logopeda w placówce wychowawczej i około 700 zł w szkole, w której pracuję na pół etatu, również jako logopeda. Nie wiem, na pewno szukałabym czegoś innego, zwyczajnie nie stać mnie na mniej, chyba musiałabym zostać klientką ośrodka pomocy społecznej. Z drugiej strony zależałoby mi na pracy, być może zgodziłabym się na jakąś niewielką obniżkę, może od 50 do 100 zł mniej – mówi Maria.
Lekarz: O zł
- Nie stać mnie na obniżkę i bym się nie zgodził na żadną – mówi Tomasz Grawciuk, lekarz – ginekolog w prywatnej klinice, zarabia ok. 10 tys. zł netto miesięcznie.
Menedżer: O zł
- Może mógłbym się zgodzić na obniżkę w wysokości 100 zł. Więcej nie, te obniżki to żenująca sprawa. Szukałbym pracy może za granicą, nie wiem, ale mam kredyty, alimenty, nie mogę zarabiać mniej – Adam Piekarczyk, menedżer w agencji reklamowej w Warszawie, zarabia niecałe 9 tys. zł netto miesięcznie.
Okazuje się, że im lepiej wykształcony pracownik i pewny swej wartości, tym jest on mniej skory do zgody na obniżkę płacy. Chociaż zarabia on dużo powyżej średniej krajowej, o obniżce nie chce słyszeć. Mówi, że ma zbyt dużo zobowiązań. Pracownicy z tej grupy najczęściej twierdzą, że mają takie kompetencje, że mogą bez trudu znaleźć pracę w innym miejscu. Osoby z wykształceniem zawodowym i podstawowym, które zarabiają niewiele ponad minimum, boją się, że i to stracą. Dlatego to oni są w stanie zgodzić się na największe ustępstwa w sprawie płacy.
(toy)