Trwa ładowanie...

Obrzydlistwo! Tak się odświeża stare mięso, które potem jemy

Afera mięsna: tak się odświeża mięso w hurtowni! Kolejne, porażające szczegóły krakowskiej afery mięsnej. Pracownicy hurtowni opowiadają reporterom Faktu, jak odświeżano mięso, by później trafiało do sklepów i firm kateringowych

Obrzydlistwo! Tak się odświeża stare mięso, które potem jemyŹródło: newspix.pl, fot: Sebastian Jankowski
d1enj5c
d1enj5c

Mięso leżące na podłodze w pojemnikach wypełnionych wodą, żarty beztroskich pracowników, którzy mieli świadomość, że biorą udział w zakazanym procederze i brak jakiejkolwiek kontroli. Taki obraz wyłania się z nagranych przez odważnych pracowników nocnych akcji „odświeżania” mięsa w krakowskiej hurtowni. Nasza redakcja dotarła do nagrań, na których widać, jak pracownicy hurtowni zdzierają naklejki z wędlin i pakowanego mięsa, by ukryć ich prawdziwą datę ważności.

– Dostawaliśmy całe pliki naklejek zastępczych, na których podana data nie miała nic wspólnego z rzeczywistością – relacjonuje pracownik hurtowni.

Przeterminowane mięso było moczone w pojemnikach z wodą. To pomagało zabić fetor. Na nagraniach widać pojemniki, które stoją na podłodze hurtowni. Filmuje je jeden z magazynierów.

– Tu się moczy towar na grilla, który będzie w sobotę – słychać głos pracownika. – Filecik, ładny rozmrożony – kontynuuje upiorną prezentację. Mięso prezentowane w nagraniu nie nadawało się już do sklepów, a „grill” oznacza, że zakupiła go do firma cateringowa. Po wymoczeniu miało trafić na imprezy i przyjęcia. W podobny sposób „odświeżano” wędliny. – W wakacje dostaliśmy niemal 300 kilogramów kiełbasy podwawelskiej, którą moczyliśmy w specjalnej wannie. Trafiła potem do sprzedaży – potwierdza jeden z pracowników.

d1enj5c

Z informacji pracowników, wynika że „odświeżanie” mięsa odbywało się w tej hurtowni przynajmniej od dwóch lat. – Zawsze robiliśmy to nocami. Tak, by nie narażać się na ewentualne kontrole sanepidu lub innych służb – opowiada jeden z pracowników. Na trop zakazanego procederu służby sanitarne wpadły dopiero teraz.

W środę sanepid znalazł w hurtowni aż 170 kg mięsa, które miało trafić na nasze stoły. A ile takiego paskudztwa zjedliśmy, nie wiedząc nawet o tym? Być może nagrania i śledztwo pomogą odkryć szokującą prawdę.

d1enj5c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1enj5c