Odpowiedź byków - analiza futures na WIG20
Początek minionego tygodnia upłynął pod znakiem większej aktywności obozu byków. Co prawda obroty generowane na rynku kasowym nie zapowiadały jakiegoś przełomu, ale chwilami warszawski parkiet zachowywał się nawet lepiej niż bazowe rynki Eurolandu.
08.12.2014 | aktual.: 08.12.2014 11:01
[ Wykres FW20Z1420 - skala dzienna
]( http://finanse.wp.pl/isin,PL0GF0006239,notowania-podsumowanie.html )
W efekcie kontrakty dotarły do stosunkowo istotnego oporu technicznego: 2453 – 2456 pkt., skonstruowanego na bazie projekcji prospadkowego układu ABCD. W opracowaniach podkreślałem, że zanegowanie tej strefy świadczyłoby o odbudowującym się optymizmie na FW20Z1420, co w korzystnym dla byków wariancie mogłoby nawet doprowadzić do konfrontacji w bazowym przedziale oporu Fibonacciego: 2492 – 2496 pkt.
Bardzo ciekawie pod tym względem zaczęła układać się przedpołudniowa faza czwartkowego handlu. Dzień wcześniej lokalny punkt zwrotny wypadł bowiem dokładnie w korytarzu cenowym: 2453 – 2456 pkt., jednak obóz byków zaczął następnego dnia wywierać coraz większą presję i w konsekwencji kontrakty znalazły się ponad oporem technicznym.
Gdy wydawało się, że kupujący zdołają w końcu wykazać się konsekwencją, sentyment na rynkach bazowych zaczął się niestety gwałtowanie pogarszać. Inwestorom nie spodobały się bowiem uwagi i opinie przekazane przez prezesa ECB na czwartkowej konferencji i ostatecznie zamiast kontynuacji wzrostów, podaż w dość spektakularny sposób zaakcentowała swoją obecność.
Niejako automatycznie układ techniczny wykresu uległ pogorszeniu. Atak podaży okazał się bowiem na tyle silny, że intradayowe wsparcia pękały jak zapałki. Impet ruchu wyczerpał się dopiero w okolicy lokalnego węzła popytowego: 2413 – 2418 pkt., wytyczonego na bazie zniesienia 61.8%.
Wydarzeniem piątkowej sesji była z kolei publikacja miesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy. Dane okazały się lepsze od prognoz, co stanowiło swego rodzaju przeciwwagę dla czwartkowego ataku podaży (choć już wcześniej nastroje na rynkach Eurolandu zaczęły się poprawiać). Warszawski parkiet trochę w bardziej stonowany sposób uczestniczył jednak w tej globalnej poprawie sentymentu. Po publikacji danych z rynku pracy również i tutaj pojawiła się w końcu większa gotówka. W przypadku kontraktów znalazło to takie odzwierciedlenie, że ponownie znaleźliśmy się w rejonie zakresu cenowego: 2453 – 2456 pkt., co widać dokładnie na załączonym wykresie.
Z punktu widzenia techniki mamy zatem do czynienia z pewną niejednoznacznością. Obóz byków był na dobrej drodze, by wypracować sobie naprawdę sporą przewagę, ale czwartkowy atak podaży trochę zniweczył te starania. W efekcie fakty są takie, że doszło jedynie do krótkotrwałego naruszenia stosunkowo istotnego oporu technicznego, co trudno w tej chwili interpretować pozytywnie. Jakimś promykiem nadziei pozostaje tutaj jedynie obrona lokalnej zapory popytowej: 2413 – 2418 pkt. Wychodzę bowiem z założenia, że dopiero trwałe przełamanie wymienionego zakresu cenowego świadczyłoby o nieprzypadkowości czwartkowego ataku niedźwiedzi, co w konsekwencji zapowiadałoby negację całego impulsu popytowego (rozwijającego się od 14 listopada).
Z kolei znany nam już obszar Fibonacciego: 2453 – 2456 pkt. obserwowałbym teraz w połączeniu z bardzo wiarygodnym według mnie filtrem cenowym, wytyczonym tradycyjnie na bazie zniesienia 113% (szczegóły przedstawiałem już w swoich piątkowych opracowaniach online). W moim odczuciu samo przełamanie strefy: 2453 – 2456 pkt. nie stanowiłoby obecnie na tyle przekonującego wskazania, by na jego podstawie można już było obwieścić triumf strony popytowej. W obecnej, dość niestabilnej, czy wręcz chaotycznej sytuacji jakieś potwierdzenie stabilnego wejścia rynku w fazę ruchu wzrostowego (o ile w ogóle coś takiego nastąpi) jest z pewnością niezbędne (powrócę do tej kwestii w swoim pierwszym opracowaniu online, które jak zwykle będzie kontynuacją niniejszej analizy, tym razem z wykorzystaniem wykresu w skali 60 minutowej).
Paweł Danielewicz
Analityk techniczny, makler
DM BZ WBK