Odreagowanie i co dalej?
Rynek powoli wraca do normalnego rytmu handlu. Implikowana zmienność opcji mierzona indeksem VIX kolejny dzień spadała osiągając wczoraj poziom 25%. Teorii dotyczących ubiegłotygodniowego krachu przybywa. Regulatorzy będą badać, co stało za czwartkowym załamaniem cen i można oczekiwać zmian w systemie handlu na amerykańskich giełdach w przyszłości.
13.05.2010 12:29
Tymczasem indeksy wróciły do poziomów z przed tygodnia i pojawia się pytanie co dalej. Jeśli przyjąć założenie, że w kwietniu rynki zrobiły istotny szczyt średnioterminowy, to obecne odbicie będzie wykorzystane do dystrybucji akcji. Warto zauważyć, że część indeksów zachowuje się słabo - np. FTSE 100, CAC40. W USA liderem wzrostów były spółki o małej i bardzo małej kapitalizacji oraz spółki technologiczne. Wolumen handlu wrócił do normalnych poziomów. Dzisiejsza sesja może przebiegać dość nerwowo mimo braku istotnych danych makroekonomicznych. S&P500 zbliżył się bowiem do zniesienia 61,8% ostatnich spadków (przyjmując mimium z piątku przy 1090 za ekstremum fali spadkowej). Jutro w centrum uwagi będą dane o sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej z USA. Szczególnie istotne będą te pierwsze dane, gdyż mogą okazać się gorsze od oczekiwań. W tym roku zakupy wielkanocne robione były w marcu, co może wpłynąć negatywnie na porównanie miesięczne danych kwietniowych i marcowych. Warto zwrócić uwagę jak
rynek będzie reagował na pojawiające się dane makro. Mimo odreagowania spadków na indeksach, inwestorzy mogą nadal być pod wpływem ostatnich wydarzeń i będą bardziej skłonni do zamykania pozycji przed weekendem. Powrót powyżej 1190 na S&P500 może odwrócić negatywny sentyment.
EURPLN
Złoty odreagował większość strat w relacji do euro. Zejście w okolice 3,95 to jednocześnie powrót poniżej linii trendu spadkowego. Utrzymująca się słabość euro dodatkowo premiuje krótkie pozycje w EURPLN. Na USDPLN mamy już inną sytuację. Utrzymanie zakresu 3,10-3,20 stwarza możliwość kontynuacji trendu wzrostowego, ale nie sądzimy by nastąpiło to w tak dramatyczny sposób jak w ubiegłym tygodniu. Notowania złotego będą dalej pod wpływem zmian relacji euro do dolara. Ewentualna kontynuacja korekty na giełdach nie musi już przełożyć się tak gwałtownie na kurs polskiej waluty.
EURUSD
Sentyment do euro pozostaje negatywny. Logika rozumowania inwestorów jest następująca: skoro państwa europejskie będą zmuszone do cięć budżetowych, to ucierpi na tym wzrost gospodarczy; brak cięć to problemy fiskalne - tak czy inaczej należy sprzedawać euro i kupować waluty, gdzie perspektywy wzrostu są lepsze, np. dolara amerykańskiego. W najbliższym czasie możliwy jest test minimów przy 1,25, po którym powinno następić korekcyjne odbicie. Oporem technicznym będzie strefa 1,28-1,29. Ze względu na duże wyprzedanie notowania EURUSD mogą wejść w okres dłuższej konsolidacji.
GBPUSD
Zapowiedzi cięć budżetowych przez koalicyjny rząd konserwatystów i liberalnych demokratów nie spotkały się z entuzjazmem na rynku walutowym. Funt jest nadal sprzedawany w relacji do dolara. Pozytywnie zareagowały natomiast brytyjskie obligacje, których rentowności spadały. Zachowanie funta można tłumaczyć podobnie jak zachowanie euro - cięcia budżetowe to słabszy wzrost gospodarczy w średnim terminie. Na GBPUSD poziom 1,50 umocnił się jako opór techniczny. Trend pozostaje spadkowy. Dzisiejsze dane o bilansie handlowym pokazały większy od oczekiwań deficyt. Rynek zareagował kontynuacją wyprzedaży funta.
USDJPY
Na USDJPY nie powiodła się kolejna próba wyjścia górą z konsolidacji. Po porannym teście poziomu 93,60 jen zaczął się systematycznie umaniać do dolara. Równolegle nieco pogorszyły się nastroje na giełdach - poranne wysokie notowania kontraktów na S&P500 (1174) zamieniły się w niewielki spadek poniżej 1168. Korelacja par jenowych z giełdami utrzymuje się. Warto śledzić notowania USDJPY, gdyż często wyprzedza ruchy na indeksach.
Autor: Wojciech Smoleński