Okęcie bez tanich linii
Z Okęcia wycofują się kolejne niskokosztowe linie lotnicze. Po irlandzkim Ryanair, który ostatecznie zwinął się w grudniu 2008 r., od lipca rejsy tnie brytyjski easyJet.
25.04.2009 | aktual.: 25.04.2009 12:52
Z Okęcia wycofują się kolejne niskokosztowe linie lotnicze. Po irlandzkim Ryanair, który ostatecznie zwinął się w grudniu 2008 r., od lipca rejsy tnie brytyjski easyJet. To co prawda tylko dwa połączenia dziennie na lotnisko Londyn-Luton, ale to oznacza, że do stolicy Anglii z tanich przewoźników na Okęciu będzie latał jedynie Wizz Air, który też może opuścić stolicę. Jednak wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy Warszawy i okolic po wakacjach zupełnie stracą dostęp do taniego latania. Według przewoźników powodem ich rejterady jest wzrost opłat nakładanych na przez zarząd lotniska.
Z końcem marca Okęcie przeniosło tanie linie z terminalu Etiuda na T1 i podniosło opłaty za pasażera z 30 do 60 zł. Etiuda, czyli blaszany barak, gdzie obsługiwano pasażerów tanich linii, urągał jakimkolwiek standardom. Miał jednak tę niewątpliwą zaletę, że pozwalał obniżyć koszty w porównaniu z odprawami dokonywanymi na głównym terminalu. Od października 2007 r., ze względu na niewielką przestrzeń i stale rosnący ruch, terminal Etiuda obsługiwał jedynie odloty, zaś przyloty przeniesiono do Terminalu 1 i 2. Wreszcie od początku kwietnia cały ruch niskokosztowy przeniesiono na Terminal 1. Na reakcję przewoźników nie trzeba było długo czekać.
EasyJet wyliczył, że przeniesienie z Etiudy oznacza zwiększenie całkowitego kosztu operacji lotniczej o 34 zł w przeliczeniu na jednego pasażera. Zdaniem Olivera Austa, dyrektora Komunikacji Korporacyjnej easyJet, w czasach recesji należy raczej obniżać opłaty, aby utrzymać połączenia. _ Tak dzieje się na lotniskach w Krakowie czy Katowicach, aby tym samym utrzymać ruch pasażerski i miejsca pracy _ - mówi Aust. Z powodu spowolnienia gospodarczego ruch pasażerski na Okęciu tylko w styczniu, gdy jeszcze funkcjonował terminal Etiuda, spadł aż o 18 proc., co jest najgorszym wynikiem w Polsce i jednym z najgorszych w całej Europie. _ Należy się zatem spodziewać, że wzrost opłat przyniesie dalsze negatywne konsekwencje, w tym kolejne decyzje o zawieszeniu połączeń _ - podkreśla Aust.
Jesienią ma bowiem wycofać się Wizz Air. Powód? Dokładnie taki sam, jak w przypadku easyJet, czyli dwukrotny wzrost opłat na lotnisku. _ Jesteśmy w trakcie negocjacji z władzami lotniska, ale jeśli stawki za obsługę pasażerów nie zostaną obniżone, nie możemy wykluczyć wycofania się z Okęcia _ - mówi Natasa Kázmér, rzecznik prasowy Wizz Air. Jeśli do tego dojdzie, to na Okęciu zostanie tylko jedna tania linia - Norwegian. Zdaniem ekspertów podwyżka opłat lotniskowych, choć istotna, to nie jedyna przyczyna wycofywania się lowcostów z Okęcia. _ Wraz z recesją w Anglii i ograniczeniem emigracji zarobkowej z Polski połączenia na Wyspy stały się przysłowiową kulą u nogi przewoźników _ - mówi Marek Sławatyniec, szef polskiego oddziału firmy Aviareps, reprezentującej kilkanaście linii lotniczych. _ Stąd też podniesienie opłat lotniskowych należy traktować jako wymówkę dla kasowania nierentownych połączeń _ - uważa Sławatyniec. O zapaści polskiego rynku lotniczego świadczy też ostatnia prognoza Urzędu Lotnictwa
Cywilnego. Wynika z niej, że w 2009 r. przez polskie porty lotnicze przewinie się 18,9 mln pasażerów, co oznacza spadek aż o 8,3 proc. w porównaniu z 2008 r.
Tomasz Dominiak
POLSKA Gazeta Krakowska