Ona zarabia więcej niż on
Pewna kierowniczka działu sprzedaży postanowiła zrezygnować z pracy, by ratować swój związek.
04.03.2010 10:48
Pewna kierowniczka działu sprzedaży postanowiła zrezygnować z pracy, by ratować swój związek. Gdy awansowała i zaczęła zarabiać więcej niż jej małżonek, rodzina zaczęła się rozpadać.
Ola napisała do nas maila:
„Jestem załamana, rzuciłam pracę. Teraz szukam innego zatrudnienia. Zależy mi na pensji poniżej 4 tys. zł. Może to dziwnie zabrzmi, kto wie, może jestem pierwszą osobą na świecie, która chciałaby zarabiać mniej, niż poprzednio, ale mam poważny powód. Mój mąż Tomek wpadł w apatię, odkąd zaczęłam zarabiać od niego więcej. On jest bardzo męski, zawsze był moim oparciem, bardzo go kocham. Jest pracownikiem naukowym na jednym z uniwersytetów i zarabia około 3 tys. zł. Jest wspaniałym człowiekiem. Od momentu, gdy awansowałam, mąż zaczął się dziwnie zachowywać. Któregoś razu wreszcie stwierdził, że sytuacja, gdy on głowa rodziny (mamy dwuletnią córeczkę) , zarabia mniej, jest dla niego nie do przyjęcia. Powiedział, że czuje się bezużyteczny jak śmieć. Mój awans uderzył w jego pewność siebie i poczucie wartości. Zaczął szukać nawet dodatkowego zajęcia, by zarabiać więcej ode mnie. Jest chemikiem - naukowcem z krwi i kości, nie pasuje do komercji, dlatego nie znalazł nic odpowiedniego." "Zauważyłam, że Tomek z dnia
na dzień wygląda coraz marniej" - pisze internautka. - "Podupada psychicznie. Postanowiłam zadziałać. Praca jest dla mnie ważna, ale małżeństwo i samopoczucie męża to sprawy dużo ważniejsze. Wolę być szczęśliwa niż mieć więcej pieniędzy. Wiem, że zaraz zlinczują mnie feministki. Pewnie powiedzą; co za idiotka podporządkowała się facetowi, to jej facet powinien się bardziej starać…. Ja jednak nie czuję się źle, wręcz przeciwnie jestem spokojniejsza, mam więcej czasu, wiem że znajdę inne bardziej odpowiednie w tej sytuacji zatrudnienie”.
Gdzie jest sens
Maila przeczytała specjalistka ds. personalnych. Stwierdziła, że jeszcze nigdy nie spotkała się z sytuacją, gdy pracownik chciał zarabiać mniej.
- Przyznam, że to niespotykane zachowanie. Często słyszałam od kobiet, że taki układ jest niewygodny, ale żeby zaraz rzucać zatrudnienie, to bardzo pochopna decyzja, powiedziałabym nawet nieracjonalna. Kobieta kierowana emocjami pewnie jest zdolna do takich poświęceń, pytanie czy ma ono sens. Nie wiem, czy jest wszystko w porządku w związku uzależnionym od wysokości zarobków. Ja na pewno nie byłabym zdolna do takich poświęceń. Lubię swoją pracę i nie chciałbym być z osobą, która by zakomunikowała, że czuje się źle, bo ja pracuję – przyznaje Maria Tarłowska, doradca personalny.
On odchodzi, bo ona zarabia
Psycholog społeczny, który m.in. prowadzi rekrutację dla największych firm, twierdzi, że zarobki to sprawa problematyczna w związkach. A sytuacja, gdy mężczyzna odchodzi, bo „ona zaczęła zarabiać”, wcale nie należy do rzadkości.
- Znam mnóstwo takich przypadków. Zarabiająca więcej kobieta, czuje się bardziej wyzwolona i pewna siebie, nie będzie się podporządkowywać mężczyźnie. Jej partner czuje się źle, gdy to ona płaci w restauracji i góruje nad nim. Trudno jest mu ją adorować, taki mężczyzna nie czuje się pewnie. To oczywiście stereotypy. Z drugiej strony znam wielu mężczyzn dla których sytuacja, gdy to ona zarabia więcej, jest wymarzona. Na miejscu pani Oli nie rezygnowałbym z zatrudnienia w firmie, bo to pewnego rodzaju rezygnacja z siebie. Nie można rezygnować z siebie dla drugiej osoby. Tak naprawdę w liście kobieta nie pisze o tym, czy mąż chce, by rzuciła pracę. Uważam, że jej decyzja nie rozwiąże problemu – twierdzi Piotr Ropniewski, psycholog społeczny i doradca zawodowy.
Facet powinien zarabiać
Czy rzeczywiście mężczyźni zarabiający mniej czują się źle w związku? Zapytaliśmy o to kilku pracowników, ale też pracownicę.
Zarobki nie rozbijają
- Nie uważam, by zarobki były barierą w związku, czy wpływały na ich ruinę. Zawszę może być tak, że dziś zarabiam mało, a jutro wszystko może się zmienić. Ja zarabiam więcej od mojej partnerki. Rzeczywiście uważam, że tak powinno być, mężczyzna powinien stwarzać poczucie bezpieczeństwa. Gdyby jednak było odwrotnie, na pewno nie kazałbym swojej dziewczynie rzucać pracę – mówi Remigiusz, informatyk z Warszawy.
- Po pierwsze Ola zrobiła to z własnej inicjatywy. Tak zdecydowała. Co do apatii jej męża i jego złego nastroju, to jestem w stanie to zrozumieć. Myślę, że każdy facet tak by się poczuł. Ola zrobiła głupio rzucając pracę, ale to jej decyzja. Osobiście wolałbym zarabiać więcej niż moja dziewczyna. Jej dobre zarobki tylko by mnie motywowały do wzmożonej pracy – mówi Rafał, kierowca tira.
Prezeska i pomywacz
- Chyba coś w tym jest, że facet szuka sobie takiej partnerki, która zarabia trochę mniej. Pewnie ma to związek z dominacją, może dopasowaniem intelektualnym. Przecież rzadko się zdarza, że dobrze zarabiająca prezeska firmy, tworzy udany związek np. z pomywaczem. Takie związki mają chyba charakter przelotny – twierdzi Przemek, kucharz.
Nie chodzi o zera
- Mężczyzna powinien zarabiać więcej. Jeśli zarabia mniej, to powinny być chociaż widoki na to, by zaczął zarabiać. Na pewno nie chciałabym mieć faceta, który ma małe zarobki i jeszcze nic z tym nie robi. Może starsze panie nie mają nic przeciwko utrzymankom, ale w normalnym związku, to problematyczne. Może nie chodzi o zera na liście płac, ale o postawę, staranie się, ambicje – mówi Weronika Kuchnierz, sekretarka w firmie aukcyjnej.
Krzysztof Winnicki