Oni pracują za grosze
Pracują na cząstkę etatu, na umowę o dzieło lub umowę zlecenia, biorą jakąkolwiek pracę, nawet tę na czarno. Nie pójdą do inspekcji pracy poskarżyć się, że nie mają umowy lub że za mało zarabiają. Wiedzą, że innej pracy nie dostaną
29.05.2013 | aktual.: 29.05.2013 09:25
*Sprzedawca kebabów i zapiekanek – 200/ 300 zł – na czarno *
Grzegorz ma 18 lat i jak mówi, nie chodzi do szkoły, bo nie ma do tego cierpliwości. Teraz uczy się robić kebaby i inne fast foody. W przyszłości otworzy własną budkę. Będzie też handlował autami sprowadzanymi z Zachodu. Tak przynajmniej zapewnia.
- Dostaję mało kasy, bo mało ludzi kupuje te kebaby. To ciężki kawałek chleba. Czasem przez całe dnie siedzę i nic nie robię, bo nie ma klientów. Nie stać mnie, żeby się wyprowadzić od rodziców. Może zmienię robotę i zostanę ochroniarzem albo selekcjonerem przed jakąś tańcbudą – mówi Grzegorz, mieszka z rodzicami w Wałbrzychu, w tym mieście też pracuje.
*Gazeciarz – 300 zł – umowa o dzieło *
Damian zarabia 300 zł miesięcznie. Każdego dnia od 6.30 do 12 rozdaje ulotki i gazety reklamowe. Jest niepełnosprawny. Wie, że na inną pracę nie ma szans.
- W szkole bardzo źle się uczyłem, trafiłem do szkoły specjalnej. Potem uczyłem się pracować na tokarce. Po skończeniu szkoły nie mogłem znaleźć pracy. Dzięki fundacji, która pomaga takim jak ja, dostałem tę pracę. Bardzo ją lubię, czuję się potrzebny. Najgorsze było dla mnie siedzenie w domu. Cieszę się, że tak dużo zarabiam – mówi Damian, ma 27 lat, mieszka z rodzicami w Gdańsku.
*Polecamy: * Poseł wydaje na taksówki 2 tys. złotych miesięcznie
Nauczycielka – 360 zł – pracowała na zastępstwo
Dominika zarabia 360 zł miesięcznie. Jest nauczycielką nauczania początkowego. Została zatrudniona w ubiegłym roku w listopadzie na zastępstwo. Dopiero w przyszłym roku będzie robić awans nauczycielski i będzie mogła liczyć na podwyżkę.
- Zostałam zatrudniona na takich zasadach, bo gdy rozpoczęłam pracę na zastępstwo, jeszcze kończyłam studia - tak mi się złożyło. Gdy rozpoczynałam pracę nie byłam więc jeszcze nauczycielem stażystą. Jako że plan zatrudnienia sporządzany jest na cały rok szkolny, to moje zarobki mogą się zmienić dopiero w przyszłym roku. Nie mam czasu na to, żeby dorabiać, mam troje dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. Gdy idę do pracy, zajmuje się nimi moja matka. Mój mąż pracuje w fabryce, w dziale produkcji, zarabia około 1,8 tys. zł – mówi Dominika, nauczycielka, ma 26 lat. Opiekunka do dziecka – tysiąc złotych – ma etat
Irena co miesiąc dostaje nieco ponad tysiąc złotych. Jest opiekunką czteroletniej dziewczynki, ma też sprzątać mieszkanie i robić zakupy. Pracuje od godziny 8 do 15, oprócz weekendów.
- Pracowałam w sklepie na kasie. Płacili mi niecałe 500 zł, dlatego zrezygnowałam, gdy znalazłam tę pracę. Jestem bardzo zadowolona, praca jest spokojniejsza i krótsza. Jestem zatrudniona na etat. Cieszę się - chociaż zdaję sobie sprawę, że mój zarobek jest bardzo mizerny. Gdyby nie pensja męża, który jest kierowcą ciężarówki na pewno bym się nie utrzymała – mówi Irena, ma 38 lat, mieszka w Gdańsku.
Stróż parkingu – 200 zł – na czarno
Marek zarabia 200 zł miesięcznie jako stróż parkingu w Kielcach. Ma też rentę.
- Pracuję dziennie 4 godziny, na czarno. Niedziele i soboty mam wolne. Praca jest lekka, właściwie tylko siedzę i pobieram opłaty. Parking jest niewielki i znajduje się niedaleko mojego domu. Bardzo mi to pasuje, chociaż pewnie nikt w Polsce nie zarabia tak mało. Chciałbym znaleźć lepiej płatną pracę, ale jestem niepełnosprawny, chodzę przy kulach. Wiadomo, że lepszej roboty nigdzie nie dostanę – mówi Marek, ma 35 lat, ukończył zawodówkę, przez 5 lat pracował jako operator dźwigu, po wypadku długo się rehabilitował.
Sprzedawczyni na wsi – 400 zł – na czarno
Weronika jest ekspedientką w wiejskim sklepie spożywczym na Podlasiu. Zarabia 400 zł miesięcznie, pracuje na czarno. Do jej obowiązków należy też: wyładowanie towaru z samochodu dostawczego, ustawienie go na półkach, obsługa klientów, sprzątanie. Od poniedziałku do piątku pracuje od 5.30 do 16, w soboty i niedziele od 8 do 13.
*Polecamy: * Poseł wydaje na taksówki 2 tys. złotych miesięcznie
- Właściwie w sklepie robię wszystko. Ale u nas na wsi można pracować albo w sklepie, albo na roli. Ja gospodarstwa nie mam. Sama wychowuję kilkumiesięczne dziecko, które zostawiam matce, gdy idę do pracy. Dostaję też pieniądze z opieki społecznej, w tym miesiącu dali mi 180 zł. Nie narzekam, dobrze że znalazłam tę robotę. W mieście albo za granicą pewnie bym więcej zarobiła, ale przecież dziecka nie zostawię. Tyle się mówi o urlopach macierzyńskich i pomocy w wychowaniu dziecka. Ale ta pomoc chyba jest tylko dla bogatych kobiet, tych, które mają etaty, umowy. U nas na wsi mało kto ma taką umowę. Jakiego pracodawcę na to stać? Inspekcja pracy? Przecież, jakbym zgłosiła, że na czarno robię, to bym już żadnej innej pracy nie miała – denerwuje się Weronika, ma 20 lat, nie skończyła zawodówki.
Sprzedawczyni – 320 zł/ 300 zł– na czarno
Teresa sprzedaje w sklepie monopolowym w niewielkim miasteczku na Mazurach. Pracuje codziennie po 8 godzin, jak są klienci nawet dłużej. Jak mówi, pracuje za tak małą kwotę, bo ma „widoki na więcej”. - Szef dopiero otworzył sklep, bardzo prosiłam o tę pracę, bo kandydatek było sporo. Teraz nie mam żadnej umowy, ani ZUS-u, ani nic, ale jak się interes rozkręci to szef obiecał, że mi za tę harówę dobrze zapłaci – mówi Teresa, ma 58 lat, wcześniej pracowała przez 5 lat w innym sklepie i też na czarno, nigdy nigdzie nie pracowała na umowę o pracę, nie ma prawa do emerytury.
Stażystka w bibliotece – 600 zł – ma umowę
- To nie jest umowa o pracę, tylko taka dla praktykantów. To zajęcie dostałam dzięki urzędowi pracy. Jestem po bibliotekoznawstwie. Zawsze marzyłam o takiej pracy, po prostu lubię książki. Tyle, że kokosów nigdy nie będę zarabiać i nie wiem, czy kiedyś nie zdradzę swojej pasji i zacznę szukać czegoś innego – mówi Katarzyna, ma 26 lat, mieszka i pracuje w Warszawie.
Kto jeszcze pracuje za grosze?
Akwizytor, sprzedaje urządzenia do masażu, pracuje na targowiskach w całej Polsce – 850 złotych (netto)
Kucharka, 24 lata pracy w szkole – 1,2 tys. zł (netto)
Praktykant na stacji benzynowej w Warszawie – 500 zł netto
Młodszy agent ubezpieczeniowy, 2 lata pracy, w Płocku – 1200 (netto)
Bibliotekarz w szkole wyższej, pracuje od 8 lat, w Gdańsku - 1250 zł (netto)
Pracownik hipermarketu w Gdyni, pracuje od 2 miesięcy, jest absolwentem po szkole zawodowej - 1250 zł brutto
Obsługa klienta na poczcie, 3 lata pracy w Jeleniej Górze – 1400 zł brutto (pracuje 6 godzin dziennie)
Pracownik hurtowni, pracuje od 3 lat w Gdyni – 1400 zł (netto)
Pracownik piekarni pod Szczecinem, 6 lat pracy – 1300 złotych (netto)
Krzysztof Winnicki,JK,WP.PL