Oszust zmanipulował klientkę banku. Kasjerka uratowała ją przed utratą oszczędności

Mieszkanka Mrągowa padła ofiarą oszustów, którzy wmówili jej, że z jej konta dokonano przelewu pieniędzy. Kobieta, chcąc odzyskać rzekomo utracone pieniądze, zainstalowała na swoim telefonie aplikację, dzięki której oszuści wypłacili 7 tys. zł. - na tyle był ustalony limit. Ponieważ na koncie było więcej pieniędzy, złodzieje nie odpuścili i spróbowali zdobyć wszystko - do tego potrzebna była jednak wizyta w banku. Kasjerka, która wyczuła, że coś jest nie tak, stanowczo odmówiła.

Oszust zmanipulował klientkę banku. Kasjerka uratowała ją przed utratą oszczędności
Oszust zmanipulował klientkę banku. Kasjerka uratowała ją przed utratą oszczędności
Źródło zdjęć: © Getty Images
oprac. TOS

10.02.2022 19:09

O połowicznie udanym oszustwie poinformowała w czwartek mrągowska policja. Oszuści zadzwonili do mieszkanki Mrągowa i przekonali ją, że doszło do kradzieży z jej konta. To jednak oni chcieli ją okraść. Udało im się wykraść 7 tys. zł po tym, jak kobieta zgodziła się na zainstalowanie aplikacji, która miała jej pomóc, a tak naprawdę umożliwiła oszustom kradzież.

Więcej jednak ukraść się nie dało z powodu limitu wysokości przelewu, jednak pozostałe na koncie pieniądze kusiły. Dlatego oszuści zdecydowali się ponownie zadzwonić do ofiary. "Oszust wmówił przestraszonej kobiecie, że jej dane zostały przekazane złodziejom przez kasjerki w banku. Pieniądze, które tam trzyma, są zagrożone, bo pracują tam oszuści. Musi iść do swojej placówki i wypłacić zgromadzone tam środki" - podała policja w Mrągowie. Po wypłaceniu ich oszuści zapewne próbowaliby przekonać kobietę, że powinna im je przekazać - na przykład podając się za policjantów.

Kasjerka uchroniła przed większą stratą

Kobieta, zmanipulowana trwającą kilka godzin rozmową, poszła do banku. Tam poprosiła o wypłacenie pieniędzy, ale nie rozłączyła się z oszustami.

"Na szczęście czujna pracownica banku zauważyła nietypowe zachowanie klientki. Najpierw powiedziała jej, że najprawdopodobniej padła ofiarą oszustwa, a potem stanowczo odmówiła wypłacenia pieniędzy. Przez to, że połączenie telefoniczne na tym etapie nie zostało jeszcze przerwane, usłyszał to również oszust, który kazał kobiecie wyjść z banku, po czym się rozłączył" - podała policja.

Trzeba uważać na to, kto dzwoni

Policja apeluje o ogromną ostrożność w odbieraniu telefonów z banków, bo wiele z nich to oszustwa. Nadal w użyciu jest także podawanie się za policjanta. Jak pisaliśmy w środę, pewien proboszcz z parafii spod Białej Podlaskiej stracił 11 tysięcy złotych. Dał się nabrać na popularne oszustwo telefoniczne - jego rozmówca podał się za policjanta i przekonał go do podania danych potrzebnych do zalogowania się na koncie bankowym.

Wciąż popularna jest też metoda "na wnuczka". Z danych policji, do których dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że tylko w pierwszych sześciu miesiącach 2021 roku za pomocą tej metody okradziono osoby starsze na kwotę ponad 63 mln zł. W całym 2020 r. było to 85 mln 900 tys. zł, a w 2019 roku 72 mln 600 tys. zł. Oszukani seniorzy często tracą oszczędności całego życia.

Ostatnio oszuści zaczęli nawet podszywać się pod cudze numery i wykorzystać to w niebezpieczny sposób. Ofiarami takich ataków byli m.in. były szef CBA, a także aktualni posłowie. Również Zakład Ubezpieczeń Społecznych stał się narzędziem w rękach cyberprzestępców. Oszuści podszywając się pod oficjalny numer infolinii ZUS, próbują wyłudzać np. dane do logowania na Platformie Usług Elektronicznych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)