Oto metoda na udane życie w pracy i w domu
Kariera nikogo nie zwalnia z obowiązków domowych. Kobiety na ogół dobrze to rozumieją. Mężczyźni – niekoniecznie. Czas się zmienić, panowie!
Sukces zawodowy potwierdza twoje atuty: ponadprzeciętną inteligencję, kreatywność, zdolności emocjonalne, społeczne i przywódcze. Zalety te powinny gwarantować ci także spełnienie w sferze prywatnej. Dlaczego tak się nie dzieje? No cóż, w pracy korzystasz ze wszystkich swoich mocnych stron, bo ci zależy. A w domu sobie odpuszczasz. Skutkiem może być powolna erozja życia małżeńskiego. Spróbuj zatrzymać ten proces. Zacznij działać!
1. Rób więcej w krótszym czasie
Spędzasz w biurze 10-12 godzin dziennie? Możesz zrobić wszystko dużo szybciej i lepiej, jeśli będziesz zorganizowany i skoncentrowany. Nie obejdzie się bez właściwej hierarchii zadań – jedne trzeba zrealizować perfekcyjne, inne – wystarczająco dobrze, jeszcze inne – tylko tak, by się szef nie czepiał.
Zgodnie ze słynną zasadą Pareto, 80 procent podejmowanych przez nas obowiązków przynosi zaledwie 20 proc. efektów. Można się nie zgadzać z tymi szacunkami, ale jedno jest pewne: większość ludzi zajmuje się projektami, których wkład do sukcesu jest znikomy. Zagrażają one realizacji innych zadań i zabierają czas przeznaczony na życie prywatne. Przykłady? Agent ubezpieczeniowy bez przerwy wydzwania do osób, które i tak nie kupią od niego polisy. Zaniedbuje przy tym klientów faktycznie zainteresowanych jego ofertą. Albo – redaktor książek. Od lat związany jest z tym samym, bardzo skąpym wydawnictwem. Aby zarobić 3 tys. zł netto, musi wziąć na warsztat cztery tytuły w miesiącu. A wystarczyłoby zmienić oficynę, żeby za ten sam wysiłek dostać dwa razy więcej.
2. Nie przynoś do domu złych informacji
Są ludzie, którzy ze zbolałą miną przekazują partnerce straszne informacje, np. o kryzysie, dużych zwolnieniach w branży czy o kolejnych idiotycznych pomysłach prezesa. Robią to tak długo, aż pozbędą się całego obciążenia i odzyskają dobry humor. Zrzuciwszy emocjonalny balast, siadają z kuflem piwa przed telewizorem albo roześmiani idą z kolegami na siłownię. Tymczasem ich druga połowa zostaje w domu, pogrążona w smutkach i zmartwieniach. Ty nie bierz przykładu z posłańców złych wiadomości. Dawaj żonie poczucie pewności i bezpieczeństwa. Bądź odpowiedzialny za domowy nastrój. Wspieraj, zamiast dołować. To nie znaczy, że masz przed żoną ukrywać problemy. Chodzi raczej o to, aby nie narzekać bez potrzeby. By nie robić z siebie ofiary. Przestań być monotematyczny. Zacznij mówić swojej kobiecie także o tym, co w pracy jest dobre. O każdym twoim choćby najmniejszym osiągnięciu, sukcesie, wyróżnieniu czy pochwale.
3. Żonę szanuj bardziej niż najlepszego klienta
To zrozumiałe, że nadskakujesz szefowi i klientom. Ale czy z taką samą determinacją zabiegasz o względy swojej żony? Pamiętaj, że partner życiowy jest dużo ważniejszy od partnera biznesowego. Bo w każdą relację zawodową (i handlową) wpisana jest tymczasowość, natomiast małżeństwo jest na całe życie. Dlatego to przede wszystkim żona zasługuje na twój szacunek, cierpliwość i serdeczność. Na drugim miejscu potem dzieci i inni członkowie rodziny, a dopiero potem przełożeni i ludzie, z którymi robisz interesy. Dlaczego faworyzujesz obcych? Powód jest prosty: osoby te mogą ci zaszkodzić lub zaoferują ci mniej, jeśli nie wykażesz się gorliwością. Dlaczego przy żonie już się nie starasz? Wynika to z przeświadczenia, że jej zachowanie wobec ciebie jest całkowicie niezależne od sposobu, w jaki ty ją traktujesz. Bezsens takiego myślenia jest oczywisty, o czym świadczą m.in. coraz liczniejsze rozwody. Zerwij z zasadą: im bardziej obcy, tym lepsze traktowanie. Najmilszy bądź dla osób najbliższych twemu sercu. 4. Nie
traktuj życia jako frontu, a domu jako zaplecza
Taki sposób widzenia powoduje, że twoja żona spełnia jedynie funkcję pomocniczą. Ma ci ułatwić robienie kariery. Ma wziąć na siebie wszystkie obowiązki domowe, byś ty mógł skoncentrować się tylko na kolejnych projektach zawodowych. Do niej należy sprzątanie, gotowanie, czytanie córce bajeczek i opłacanie rachunków na czas. A do tego pranie i prasowanie twoich koszul oraz oddawanie do pralni chemicznej garniturów za kilkanaście tysięcy złotych. W końcu musisz prezentować się dostojnie na gali ludzi biznesu. Sęk w tym, że taki podział ról coraz częściej nie odpowiada tzw. kobiecie współczesnej. Nie chce być dłużej żoną przy mężu. Jej ambicje nie sprowadzają się jedynie do kuchni, pokoju dziecięcego czy sypialni. Doceń jej potrzeby – zawodowe, społeczne, kulturalne. Pomóż rozwinąć skrzydła.
Stwórzcie związek partnerski, w którym i ty, i ona możecie się realizować na wielu płaszczyznach. Nie kosztem drugiej osoby, ale dzięki niemu.
5. Zwołuj rodzinne narady
Gdy w firmie coś nie gra, natychmiast organizujesz spotkanie, by razem ze współpracownikami znaleźć rozwiązanie problemu. Tymczasem w domu, choćby się waliło i paliło, nie widzisz specjalnie potrzeby zwoływania tego typu narad. Jakbyś zakładał, że w sferze prywatnej nie jest potrzebne wspólne naradzanie się, planowanie, uzgadnianie priorytetów i strategii działania. Rozmowa o czynnikach ryzyka i problemach może nie wystarczyć. W życiu rodzinnym jest wiele innych tematów, którymi należy zająć się metodycznie, poświęcając im całą energię.
Kto powiedział, że polityka komunikacyjna obowiązuje tylko w firmie? Czemu nie przenieść metod i terminów biznesowych na grunt prywatny? Czy twój partner nie zasługuje na feedback, czyli informację zwrotną? Albo na coaching, to znaczy możliwość wygadania się i wysłuchania twoich rad? Dlaczego nie miałbyś zaprosić go do wspólnymi zarządzania projektami, takimi jak remont mieszkania, zakup samochodu czy rodzinny urlop?
6. Jeżeli planować czas wolny, to najlepiej razem
I obyś znów nie wymuszał wyjazdu na ryby, ale choć raz bez kręcenia nosem poszedł z żoną na jej ulubione łowy – w centrum handlowym (właśnie zaczyna się czas promocji!). Zasłużyła na to.
Często on pracuje zawodowo, a ona zajmuje się domem. Wówczas partnerzy mogą się bardzo od siebie różnić pod względem zapotrzebowania na bodźce społeczne. To znaczy? Mężczyzna po całym tygodniu narad, konferencji i negocjacji biznesowych chce zażyć trochę samotności. Wolałby z nikim się nie spotykać. Z kolei kobietę cięgnie wtedy do ludzi. Razem ze swoim chłopakiem, narzeczonym czy mężem chciałaby zaprosić na obiad swoich rodziców i teściów lub wpaść na urodziny do koleżanki. Jeśli ty jesteś w takim związku, zrezygnuj z siebie. Zrób przyjemność partnerce. Zobaczysz, jak szybko ci podziękuje – kolacją przy świecach, upojną nocą albo przymknięciem oka na to, że czasem nie umiesz się oderwać od gier komputerowych.
Mirosław Sikorski/JK