Pałac Kultury i Nauki zastąpi Pałac Niewierności?

Serwis randkowy chce zapłacić miliony dolarów za zmianę nazwy Pałacu Kultury i Nauki - dowiedziała się WP.PL. Zamiast dotychczasowej proponuje określenie Pałac Niewierności. Propozycja to najprawdopodobniej sprytna akcja reklamowa.

Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina - tak brzmiała pierwotna nazwa najwyższego budynku w Polsce. Dziś patrona w nazwie już nie ma, ale jest propozycja zmiany nazwy popularnego Pekinu. Jak dowiedziała się WP.PL, kanadyjski serwis randkowy, potentat na rynku międzynarodowym, daje 5,5 mln dolarów za prawa marketingowe do Pałacu.

Za te pieniądze chce na okres 10 lat zmienić nazwę na Pałac Wolności i Niewierności. Do tego dodatkowo doszłaby jeszcze nazwa serwisu. W skrócie można byłoby jednak używać określenia Pałac Niewierności.

Według listu intencyjnego, do jakiego dotarła WP.PL, oprócz zmiany nazwy miałoby powstać też nowe logo najbardziej charakterystycznego budynku w Warszawie, umowa byłaby na wyłączność, a na ścianach Pałacu zawisłyby reklamy sponsora.

Pismo trafiło do administracji PKiN-u na początku czerwca.

- Dostałam mailową propozycję zmiany nazwy. Choć brzmiała jak żart, to potraktowaliśmy ją poważnie. Grzecznie odpowiedzieliśmy, że nie do nas należy decyzja w tej sprawie i należy ja skierować do naszego właściciela, czyli do urzędu miasta - mówi WP.PL Zuzanna Bobrowicz, kierownik działu imprez i marketingu w PKiN.

W stołecznym urzędzie miejskim propozycja także wywołała uśmiechy. Biuro prasowe stwierdziło, że jak dotąd do nich pismo nie dotarło.

- Nigdy dotąd nie rozważaliśmy zmiany nazwy Pałacu Kultury i Nauki na żadną inną - stwierdziła jedynie Agnieszka Kłąb, rzeczniczka prasowa urzędu miejskiego. Obiecano nam jednak większy komentarz w tej sprawie po tym, jak urzędnicy zapoznają się z pismem.

Warszawa nad propozycją nie będzie się musiała długo zastanawiać. Serwis, który chce Pałacu Niewierności, właśnie wchodzi do Polski i pismo traktuje najprawdopodobniej jako działanie reklamowe (dlatego nie ujawniamy jego nazwy - przyp. red.). Eksperci twierdzą zresztą, że gdyby ktokolwiek chciał zmiany PKiN-u, to musi na stół wyłożyć dużo większe pieniądze niż 5,5 mln dolarów.

- Prawa do nazwy Stadionu Narodowego szacuje się na 10 mln zł rocznie. Kwota nieco ponad 1,5 mln zł za rok w stosunku do Pałacu, nawet przy kontrakcie dziesięcioletnim, jest więc absurdalna. To są o wiele wyższe koszty - mówi Kamil Kukułka z serwisu namingrights.pl

Jak dodaje, coraz częściej na świecie, ale także i w Polsce, sprzedaje się prawa do nazw obiektów użyteczności publicznej. Pod młotek w naszym kraju poszły nawet nazwy ulic. Sprzedawane są też parki czy skwery. Jego zdaniem jednak propozycja kanadyjskiego serwisu to tylko sposób na zdobycie rozgłosu.

- W podobny sposób próbowali zmienić nazwę jednego ze stadionów w Stanach Zjednoczonych. Temat żył przez kilka tygodni w mediach, a oni dostali darmową reklamę - przyznaje Kukułka.

Proponowana przez Kanadyjczyków nazwa Pałac Niewierności ma bezpośrednie odniesienie do charakteru serwisu randkowego. Łączy on bowiem osoby żyjące w związkach, które chcą "skoczyć w bok". Choć pomysł dość kontrowersyjny, to już przyciągnął 26 mln użytkowników na całym świecie.

Strona nie pierwszy raz używa do promocji kontrowersji. Ostatnio wywołała skandal, ruszając z billboardową kampanią reklamową z Hillary Clinton. W kontekście jej męża byłego prezydenta Billa Clintona, który miał romans ze swoją asystentką, był to strzał w dziesiątkę. Problem w tym, że wizerunku byłej pierwszej damy użyto bez jej zgody. Wcześniej serwis korzystał też z twarzy eksprezydentów, którzy byli posądzeni o zdrady.