_ Sprawa euro jest dużo bardziej złożona niż tylko kwestia daty. Popatrzmy na prognozy wzrostu Komisji Europejskiej. Dla Polski na br. jest to 2 proc., a dla całej eurozony minus 1,8 proc. W tych okolicznościach należy zachować spokój, a nie wchodzić tam, gdzie mogą być kłopoty _ - powiedział dziennikarzom.
_ Datę 2012 widzimy jako realną, jednak euro nie jest celem samym w sobie tylko wzrost gospodarczy i tworzenie atrakcyjnych miejsc pracy _ - dodał.
Niedawno minister finansów Jacek Rostowski mówił, że wejście zarówno do strefy euro, jak i mechanizmu ERM2 może się przesunąć ze względu na niepewną sytuację światową.
Źródło artykułu: 
