Pensje dla nowicjuszy: za duże czy za małe? Zależy, kogo pytać

Dobra płaca? To kiedyś, w przyszłości, po nabraniu doświadczenia. Na początek nie ma co oczekiwać zbyt wiele. Polski absolwent często sam deklaruje, że brak mu szeroko rozumianych kompetencji, więc i na wysoką gażę nie ma co liczyć. Czy to przesadny pesymizm, czy raczej trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość?

Pensje dla nowicjuszy: za duże czy za małe? Zależy, kogo pytać
Źródło zdjęć: © © Robert Kneschke - Fotolia.com

12.12.2013 | aktual.: 12.12.2013 16:54

Dobra płaca? To kiedyś, w przyszłości, po nabraniu doświadczenia. Na początek nie ma co oczekiwać zbyt wiele. Polski absolwent często sam deklaruje, że brak mu szeroko rozumianych kompetencji, więc i na wysoką gażę nie ma co liczyć. Czy to przesadny pesymizm, czy raczej trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość? Zarabiać mniej od Hindusa

Ile chcą zarabiać absolwenci tuż po studiach? Około 4 tys. dolarów, odpowie młody mieszkaniec Francji, Finlandii czy USA. Na polskie warunki to bardzo dużo. Tymczasem pod względem oczekiwań finansowych młodzi z tych krajów i tak plasują się pod koniec pierwszej dziesiątki. Dla porównania, ich szwajcarscy rówieśnicy deklarują, że od pierwszego szefa zażądaliby ponad 7 tys. dol., czyli ponad 20 tys. zł.

Polskiemu studentowi wystarczyłoby ok. 2,8 - 2,9 tys. zł. Tak wynika z raportu firmy Universum, która przebadała ponad 400 tys. młodych osób z różnych rejonów świata. Dużo to, czy mało? Zależy, jak spojrzeć. Raport podkreśla, że Polacy zadowoliliby się niższymi pensjami niż Rosjanie czy Hindusi. Zdaniem komentatorów, wskazuje to na słabość polskiego rynku, a zarazem świadczy o ich realizmie. Tymczasem wielu pracodawców, podkreślając obecną sytuację na rynku pracy, w przypadku absolwentów mówi raczej o wygórowanych wymaganiach finansowych.

Absolwent absolwentowi nierówny...

Eksperci podkreślają, iż problem jest stanowczo zbyt złożony, by kwitować go jednym zdaniem. Dr Grażyna Spytek-Bandurska z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizująca się m.in. w problematyce rynku pracy, odpowiada: - Wiadomo, że aktualna sytuacja ludzi młodych na rynku jest niezwykle trudna. Musi to z całą pewnością mieć wpływ na ograniczenie ich oczekiwań finansowych. Ale nie jest też tak, że człowiek tuż po studiach jest z góry skazany na niską pensję. Dlatego najkrótsza odpowiedź na pytanie: czy niespełna 3 tys. zł pierwszej pensji to dużo, czy mało, powinna brzmieć: zależy dla kogo.

Obrazuje to podejście samych absolwentów. – Mam papiery informatyka. Dużo mówi się o tym, że to najlepiej opłacana branża. Przez całe studia inwestowałem w siebie. Szukałem praktyk, nawet bezpłatnych, żeby móc je umieścić w CV. Co roku pracowałem: jako kelner w barze, jako telemarketer, jako wolontariusz przy zeszłorocznym Euro. Znam dwa języki obce. Uważam, że 2,8 tys. pensji na początek to nie jest za dużo – deklaruje Robert z Trójmiasta.

Nie brak też osób o zupełnie innym podejściu. – Po studiach humanistycznych, bez specjalnych kwalifikacji, na początek nie spodziewam się pensji wyższej niż 2 tys. zł. Liczę, że później będzie lepiej. Martwię się raczej o to, by w ogóle dostać pracę – mówi anonimowo studentka ostatniego roku polonistyki.

Naturalnie realistyczne podejście, przełożone na świadomość własnych braków z jednej strony, zaś atutów z drugiej, przyda się bardziej niż nadmierny pesymizm lub optymizm. – Jeśli ktoś ukończył kierunek, po którym absolwentów brakuje, a do tego już na studiach podejmował pracę w zawodzie, nie ma wątpliwości, że będzie to odebrane jako poważny atut na rynku pracy – komentuje Grażyna Spytek-Bandurska. – Jeśli do tego dysponuje on takimi ważnymi dla pracodawcy cechami, jak choćby mobilność, dyspozycyjność, znajomość języków, to ma w ręku argumenty pozwalające mu negocjować wyższą pensję. I odwrotnie: brak każdego z tych elementów sprawia, że wartość absolwenta na tej swoistej giełdzie, jaką jest rynek pracy, będzie spadać.

Kryzys przyciął oczekiwania

Nie ma też co się dziwić pracodawcom. Oni niezależnie od sytuacji na rynku będą twierdzić, że młodzi ludzie chcą zarabiać zbyt dużo. Jednak raport NBP, przywoływany przed dwoma miesiącami przez „Dziennik Gazetę Prawną”, wskazuje, że oczekiwania płacowe ludzi do 25 roku życia, w porównaniu z osobami o kilka lat starszymi, spadły. Kryzys zrobił swoje. Na dalszy spadek oczekiwań będzie też miał wpływ fakt, iż do 2015 roku ponad 1 mln absolwentów wyższych uczelni trafi na rynek pracy.

Z drugiej strony jednak, firmy ciągle narzekają na deficyt pracowników z wysokimi kwalifikacjami. To tylko tych o niższych kompetencjach można znaleźć łatwiej. Tymczasem co czwarty pracodawca musi szukać pracownika o odpowiednim stopniu specjalizacji dłużej niż trzy miesiące. W dodatku wielu ekspertów jest zdania, że wraz z upływem lat znalezienie odpowiedniego specjalisty z przyczyn demograficznych zacznie się robić coraz trudniejsze. Dlatego na pytanie: czy oczekiwania osób wchodzących na rynek pracy, dotyczące dobrej pensji, są zasadne, czy nie, można odpowiedzieć i w ten sposób: często zdarza się, że nie. Po czym dodać: na razie.

TK, AS, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)