Pietraszkiewcz: do 11 marca koncepcja rozwiązania problemu kredytów frankowych (aktl.)
#
dochodzi stanowisko KNF
#
20.02.2015 16:50
20.02. Warszawa (PAP) - Chcielibyśmy, by do 11 marca powstała podstawowa koncepcja rozwiązania problemu, związanego z kredytami we frankach szwajcarskich - mówi PAP prezes Związków Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz, po spotkaniu przedstawicieli banków z szefem KNF Andrzejem Jakubiakiem.
W piątek doszło do trzeciego już spotkania bankowców z szefem Komisji Nadzoru Finansowego, poświęconego tej sprawie. "Postaramy się zrobić wszystko, by 11 marca przedstawić zarys rozwiązań" - powiedział PAP po jego zakończeniu Pietraszkiewicz.
Pytany, czy tego dnia przedstawiona zostanie wspólna propozycja banków i przewodniczącego KNF, wyraził nadzieję, iż "propozycje, które będą przedstawiane, będą najlepszymi, wspólnymi rozwiązaniami".
Na pytanie, czy podstawą tej koncepcji może być propozycja przewalutowania kredytów frankowych, przedstawiona 3 lutego na posiedzeniu komisji sejmowej przez Jakubiaka, odpowiedział że "budowane są najlepsze rozwiązania z punktu widzenia wszystkich interesariuszy: deponentów, akcjonariuszy i podatników". Ponieważ, jak dodał, każde rozwiązanie będzie miało konsekwencje dla tych wszystkich grup.
Pietraszkiewicz zapowiedział cykl spotkań bankowców nie tylko z KNF, ale z innymi instytucjami, które w sprawie kredytów "mają wiele do powiedzenia". "Czekają nas kolejne spotkania, bo zanim taka informacja zostanie publicznie przedstawiona, musi być przedyskutowana, by nikt nie był zaskoczony i miał czas do namysłu" - zaznaczył.
"Rozmowy z bankami będą kontynuowane w przyszłym tygodniu. Pozostajemy otwarci na poszukiwanie rozwiązania systemowego, które rozkładałoby koszty ryzyka kursowego na obie strony umowy" - poinformował natomiast PAP po piątkowym spotkaniu Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF.
3 lutego na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Jakubiak przedstawił koncepcję przewalutowania kredytów frankowych. Była to odpowiedź na sytuację, w jakiej znaleźli się posiadacze tych kredytów po 15 stycznia, gdy po uwolnieniu kursu franka wobec euro gwałtownie wzrósł kurs szwajcarskiej waluty, a wraz z nim zobowiązania kredytobiorców.
Według tej propozycji dotychczasowy kredyt miałby zostać zamieniony na złotówki po obecnym kursie i podzielony na dwie części: na kredyt zabezpieczony hipotecznie wyrażony w złotych oraz kredyt niezabezpieczony hipotecznie, który odzwierciedlać ma konsekwencje osłabienia złotego. Stan zadłużenia z tytułu kredytu zabezpieczonego hipotecznie odpowiadać ma wartości, jaką posiadałby kredyt w złotych udzielony w tym samym momencie co we franku.
Wartość kredytu niezabezpieczonego hipotecznie odpowiadałaby różnicy pomiędzy łącznym stanem zadłużenia w dniu przewalutowania, a stanem zadłużenia z tytułu kredytu zabezpieczonego hipotecznie. Kredyt niezabezpieczony hipotecznie miałby być w połowie spłacony przez kredytobiorcę (z oprocentowaniem w wysokości 1 proc.), a w połowie umorzony. Jakubiak argumentował, że za sytuację powstałą w związku z kredytami we frankach odpowiadają zarówno banki, jak i kredytobiorcy, więc obie strony powinny wziąć na siebie koszty rozwiązania tego problemu.
Szef KNF oceniał, że potencjalna strata sektora mogłaby wynieść 25 mld zł, co rozkładałoby się na 20-25 lat, a roczny koszt dla banków wyniósłby 1-1,2 mld zł, czyli ok. 7 proc. ich rocznego wyniku.
Od dwóch tygodni odbywają się regularne spotkania Jakubiaka z bankowcami na temat jego propozycji. Przewodniczący KNF przyznał w wywiadzie dla PAP, że część banków pozytywnie ocenia jego pomysł, a część jest sceptyczna. Niektórzy sugerują, by oprocentowanie części "niehipotecznej" było wyższe niż 1 procent. Zapowiedział też, że jeśli nie uda się porozumieć, KNF skorzysta wobec banków ze swoich "instrumentów nadzorczych".
Mówił też, że jeżeli w piątek któryś z bankowców nie pojawi się na spotkaniu z nim, oznaczać to będzie, iż odrzuca jego propozycje. Pietraszkiewicz zapewnił jednak w rozmowie z PAP, że w piątek nie zmienił się skład przedstawicieli sektora bankowego. "Zawsze banki przychodzą, kiedy pojawia się zaproszenie, bo wszyscy czujemy współodpowiedzialność" - powiedział Jakubiak.