Trwa ładowanie...
umowa
22-08-2008 06:58

Pirat drogowy nie straci etatu wskutek donosu

Możesz na służbowym aucie podwładnego umieścić napis zachęcający do informowania, że twój pracownik źle jeździ. Ale sygnały o jego
uchybieniach na drodze nie mogą stanowić podstawy do zwolnienia go z pracy...

Pirat drogowy nie straci etatu wskutek donosuŹródło: Jupiterimages
d1kv2ju
d1kv2ju

Możesz na służbowym aucie podwładnego umieścić napis zachęcający do informowania, że twój pracownik źle jeździ. Ale sygnały o jego uchybieniach na drodze nie mogą stanowić podstawy do zwolnienia go z pracy.

Coraz częściej pracodawcy uciekają się do dodatkowych sposobów kontrolowania swoich podwładnych w pracy, zwłaszcza na drogach. Przybywa firmowych aut z nalepką, na której podany jest numer telefonu i prośba, aby poinformować szefa, gdyby kierowca tego samochodu łamał przepisy. W takich apelach do innych uczestników ruchu przodują dostawcy żywności i firmy handlowe.

Denuncjacja psuje opinię

Chwalebna troska o bezpieczeństwo na drogach, życie pracownika oraz innych poruszających się może jednak oznaczać, że pracodawca nieświadomie narusza inne przepisy. Czy w ogóle ma prawo zamieścić taki apel na służbowym samochodzie, którym jeździ podwładny? Czy pracownik powinien zostać uprzedzony o tej dodatkowej kontroli i musi się na nią zgodzić?

d1kv2ju

Te pytania są tym bardziej zasadne, że z sondy przeprowadzonej niedawno przez jeden z portali internetowych z użyciem takiego wozu z napisem i prośbą o zawiadomienie o nieprawidłowościach, wynika, że zdecydowana większość zarzutów wobec kierowcy do jego szefa była nieprawdziwa. Zgłaszający pretensje mogą więc zupełnie bezpodstawnie opisać uchybienia szofera w jeździe, gdy tymczasem na drodze zachowuje się on właściwie. Nieprawdziwe donosy popsują opinię pracownikowi, a ten nie ma możliwości obrony. Ponadto jednym autem może jeździć kilku pracowników, a także właściciel firmy. Zanim więc dojdzie do ustalenia, na czyjej zmianie doszło do zgłoszonej telefonicznie nieprawidłowości, wszyscy pozostają w kręgu podejrzeń.

Bez konsekwencji

Dla radcy prawnego Marcina Wojewódki taki napis świadczy o znaczeniu, jakie pracodawca przywiązuje do wizerunku firmy. _ Zależy mi na tym, aby firma była dobrze postrzegana, dlatego dbam również o to, aby moi pracownicy wykonywali pracę zgodnie z przepisami. Taka może być filozofia umieszczania prośby o powiadomienie szefa o niewłaściwym zachowaniu kierowcy na drodze. Pracodawca dba również o swoje interesy ekonomiczne, przecież przedstawiciel handlowy, który straci prawo jazdy, praktycznie nie ma czego szukać w żadnej firmie _– podkreśla Marcin Wojewódka.

Nie ma jednak szans, aby na podstawie takich telefonów pracodawca mógł rozstać się z podwładnym za wypowiedzeniem lub tym bardziej dyscyplinarnie.

Zgodnie przyznają to Olga Jażdżyńska-Latecka, przewodnicząca wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych Sądu Rejonowego w Elblągu, jak i Marcin Wojewódka. Uchybienia trzeba byłoby bowiem pracownikowi udowodnić, a to praktycznie jest nie do przeprowadzenia. Podstawowy obo- wiązek pracownika polega na sumiennym i starannym wykonywaniu pracy, przestrzeganiu przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy (art. 100 k.p.). U jeżdżącego będzie to m.in. polegać na respektowaniu reguł ruchu drogowego. Dopóki ich przestrzega, nie ma mandatów policyjnych, nie spowodował wypadku czy stłuczki, nie ukradziono mu auta oraz nie utracił prawa jazdy, dopóty dla szefa nie oznacza to żadnych kłopotów.

d1kv2ju

Kruche dobra osobiste

Czy jednak do kontroli przestrzegania tych przepisów pracodawcy wolno wprząc innych? Pamiętać trzeba bowiem o tym, że zgodnie z art. 31 k.p. czynności w sprawach z zakresu prawa pracy może dokonywać tylko osoba lub organ zarządzający jednostką organizacyjną, czyli pracodawca, albo inna wyznaczona do tego osoba.

Zwraca też na to uwagę Piotr Wojciechowski, zastępca dyrektora Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy. Zastrzega jednak, że pracodawca ma prawo różnymi metodami kontrolować pracowników, ale taka inwigilacja nie może naruszać przepisów oraz dóbr osobistych podwładnych określonych w art. 23 kodeksu cywilnego. Na podstawie kodeksu pracy szef jest bowiem zobowiązany do ich przestrzegania (art. 111 k.p.). A tu może dojść do ich złamania przy stosowaniu niedozwolonych kryteriów oceny pracy personelu.

Co może być w umowie ?

Nie ma też podstaw, aby pracodawca wpisywał takie okoliczności wykonywania obowiązków pracowniczych (pod dodatkowym społecznym nadzorem) do umowy o pracę czy innego dokumentu, np. zakresu zadań lub regulaminu pracy. Zgodnie bowiem z art. 29 § 1 k.p. zawiera z pracownikiem pisemną umowę o pracę, w której określa strony umowy, rodzaj umowy, datę jej zawarcia oraz warunki pracy i płacy, a w szczególności:

d1kv2ju

- rodzaj pracy,

- miejsce jej wykonywania,

- wynagrodzenie ze wskazaniem jego składników,

- wymiar czasu pracy,

- termin rozpoczęcia pracy.

Umowa o pracę może też mieć inne postanowienia, np. klauzule dopuszczające wcześniejsze wypowiedzenie (w umowach na czas określony). Niezależnie od tego pracodawcy wolno podpisać z podwładnym umowę np. o odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za powierzone mienie (można je zabezpieczyć wekslem). Tak może być np. u pracowników dysponujących autami pracodawcy. U takich osób dopuszcza się także umieszczenie szczególnego zobowiązania do bezpiecznego wykonywania pracy polegającej na transportowaniu towarów oraz przestrzegania zasad ruchu drogowego.

d1kv2ju

Numer publiczny

Choć nie wynika to wprost z przepisów, szef powinien jednak uprzedzić pracownika, że będzie on wykonywał obowiązki pod pręgierzem społecznym, gdyż umieszcza napis na aucie z telefonem do przełożonego w razie zauważenia uchybień. Sędzia Jażdżyńska-Latecka znajduje tu pewne podobieństwo do możliwości kontrolowania prywatnej korespondencji e-mailowej pracownika na służbowej skrzynce. Zrobi to ten pracodawca, który takie postanowienie umieści w wewnętrznych przepisach lub informacji dla podwładnego.

Natomiast Marcin Wojewódka uważa, że działania pracodawcy mające na celu zachęcenie pracownika do przestrzegania prawa – a nie sposób inaczej interpretować takich napisów na samochodach – nie należy łączyć z kontrolą korespondencji. To przecież jeden z elementów tego, co w rozwiniętych krajach jest nazywane CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu). Dlatego nie widzi podstaw do uprzedzania pracowników.

Dla pracodawcy taka dbałość o bezpieczeństwo na drogach i prawidłowe poruszanie się na nich podwładnego może być jednak utrudnieniem. Jego telefon stanie się publicznie znany i ogólnie dostępny. Niewykluczone więc, że odbierze sygnały nie tylko od zatroskanych bezpieczeństwem uczestników ruchu, ale także od wielu dowcipnisiów.

Grażyna Ordak

d1kv2ju
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1kv2ju