PKP Intercity zainteresowane przejęciem Taboru Szynowego w Opolu
Spółka PKP Intercity jest zainteresowana przejęciem upadających zakładów Tabor Szynowy Opole. Przewoźnik chciałby przekształcić zakłady w zaplecze dla swoich wagonów. Jednak ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
25.03.2014 | aktual.: 26.03.2014 13:59
Zakłady w Opolu są w bardzo trudnej sytuacji - pracownicy od listopada ub.r. nie dostali pensji, a pod koniec lutego sąd zdecydował o upadłości likwidacyjnej przedsiębiorstwa.
Zdaniem członka zarządu PKP Intercity ds. finansowych Pawła Hordyńskiego, przejęcie opolskiej firmy jest w interesie przewoźnika. "Zakład świadczy bardzo wysoki poziom usług, a PKP Intercity daje perspektywy na rozwój i wyjście z trudnej sytuacji. W Opolu chcielibyśmy zbudować zaplecze techniczne do remontowania wagonów" - powiedział PAP Hordyński.
Jednak samo zainteresowanie PKP Intercity zakładem nie oznacza, że zapadały już jakieś wiążące decyzje. "Najpierw konieczna jest decyzja syndyka i władz statutowych naszej spółki" - dodał Hordyński.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że zarząd Taboru Szynowego w Opolu złożył zażalenie na postanowienie sądu rejonowego dotyczące upadłości spółki. Zażalenie musi być rozpoznane przez sąd wyższej instancji - czyli w tym przypadku wydział gospodarczy sądu okręgowego. Procedura może potrwać kilka tygodni.
Od stycznia większościowy pakiet akcji Taboru Szynowego ma Grupa Leo Maks. Jak mówił niedawno PAP wyznaczony przez sąd syndyk masy upadłościowej spółki Jerzy Pałys, zarząd twierdzi, że ma środki na dofinansowanie fabryki. "Tymczasem - z punktu widzenia spółki - nie mamy żadnego dobitnego śladu, że takie pieniądze rzeczywiście istnieją" - zaznaczył syndyk. Władze spółki przesłały syndykowi pismo, w którym dowodzą, że mają pieniądze i chcą spłacić długi, pod warunkiem, że sąd uchyli postanowienie o upadłości.
Zatrudniający ok. 350 osób Tabor Szynowy Opole S.A. działa w branży kolejowej od ponad stu lat. Od 25 stycznia spółka ma nowego właściciela - Grupę Leo Maks - która deklarowała chęć ratowania zakładu.
Tabor od dłuższego czasu jest w złej sytuacji finansowej. Jego poprzednie władze w marcu ub.r. złożyły wniosek o tzw. upadłość układową. We wrześniu zawarty został układ między spółką a wierzycielami ws. spłaty zadłużenia. Gdy Tabor nie wywiązywał się z zawartych w nim zobowiązań, urząd skarbowy złożył w grudniu do sądu wniosek o upadłość likwidacyjną.
W lutym w Sądzie Rejonowym w Opolu na rozprawie ws. ogłoszenia upadłości sąd od tego odstąpił, bo nie minął jeszcze termin płatności pierwszej raty układu. Zabezpieczył jednak majątek spółki, ustanawiając nadzorcę sądowego, który miał skontrolować Tabor, zabezpieczyć interesy wierzycieli i dać czas na ocenę realności oświadczeń nowych władz dotyczących finansów. M.in. na podstawie raportu nadzorcy sąd ogłosił upadłość likwidacyjną.