Po 40 latach 500 zł emerytury - oto nasza przyszłość
Młoda nauczycielka, która za ponad czterdzieści lat przejdzie na emeryturę, dostanie świadczenie odpowiadające wartością obecnym 500 zł. W nie lepszej sytuacji znajdą się przedsiębiorcy.
19.11.2013 | aktual.: 07.01.2014 12:21
Wielu polityków przekonuje, że państwo jest najlepszym gwarantem naszych emerytur. Z wyliczeń ING TFI wynika jednak, że sytuacja materialna osób, które będą polegać wyłącznie na publicznym systemie emerytalnym będzie nie do pozazdroszczenia.
Przeanalizowano dwa przypadki - 26-letniej nauczycielki zarabiającej 2,5 tys. zł brutto oraz o pięć lat starszego przedsiębiorcy o czterokrotnie większych przychodach. Okazało się, że emerytury obu osób będą bardzo podobne. Po uwzględnieniu inflacji siła nabywcza świadczeń obu osób będzie wynosić równowartość obecnych 500 zł! W przypadku przedsiębiorcy przejście na emeryturę będzie wiązać się więc z 20-krotnym spadkiem przychodów.
- Głównym celem reformy emerytalnej, wbrew propagandzie "emerytury pod palmami" była redukcja wypłat emerytalnych. To się odbywa od lat. Algorytmy przeliczania powodują, że emrytury będziemy dostawać coraz niższe. Ten proces nie jest do końca skomunikowany w społeczeństwie, ale ma miejsce - powiedział Wirtualnej Polsce Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha.
Przed głodową starością może nas uratować oszczędzanie na własną rękę. Polacy jednak łatwo znajdują wymówki, by nie odkładać na starość. Według analityków do najczęstszych należy brak środków, przekonanie o wystarczających oszczędnościach w ramach OFE i ZUS, a także wiara w pomoc dzieci w przyszłości.
Andrzej Sadowski zwraca natomiast uwagę, że Polacy obecnie są ubezwłasnowolnieni przez system emerytalny. Jego zdaniem w ramach składek na ZUS zabiera nam się zbyt dużo pieniędzy.
Poniekąd potwierdzają to badania CBOS, z których wynika, że co trzeci Polak zacząłby samodzielnie oszczędzać na emeryturę, gdyby posiadał odpowiednią kwotę pieniędzy. Dla 30 proc. takim impulsem byłoby przekonanie, że jest to działalność opłacalna. Tylko dla co piątego argumentem jest zbyt niska państwowa emerytura.
Jak widać Polacy wciąż sceptycznie podchodzą do samodzielnego zabezpieczania się na starość, natomiast dużym zaufaniem obdarzają państwowy system socjalny. Tymczasem niektórzy ekonomiści przepowiadają bankructwo ZUS już w perspektywie 8 lat (zobacz więcej na ten temat)
. Czy jeśli do tego dojdzie Polacy będą gotowi na katastrofę?