Początek końca spowolnienia w Polsce
Polski PMI najwyżej od sierpnia, wkrótce znajdzie się ponownie powyżej bariery 50 pkt. Sygnały nadchodzącego ożywienia coraz bardziej dostrzegalne.
04.12.2012 09:39
Zgodnie z wygenerowanym w piątek sygnałem kupna na EUR/PLN, kurs zwyżkował do dwutygodniowych maksimów. W oczekiwaniu na decyzję RPP (początek posiedzenia dziś, komunikat jutro) oczkuję kontynuacji trendu osłabienia złotego wobec najważniejszych walut. Celem dla rynku na ten tydzień pozostaje poziom 4,1500, a dalszej kolejności 4,1700 – 200-sesyjna średnia ruchoma.
Dane o PMI wskazują, że w listopadzie aktywność sektora przemysłowego w Polsce nadal się kurczyła, ale tempo tego procesu było mniejsze niż przed miesiącem. Publikowany przez Markit i HSBC indeks przewyższył oczekiwania ekonomistów i znalazł się na najwyższym poziomie od sierpnia br., kiedy miał wartość 48,3 pkt. Dwie istotne jego składowe – indeks produkcji oraz nowych zamówień w eksporcie – również znalazły się na najwyższym poziomie od wielu miesięcy, odpowiednio, czterech i ośmiu. Pomimo pozostawania głównego wskaźnika poniżej granicznego poziomu 50 pkt., raport PMI należy ocenić pozytywnie. Jeśli tempo poprawy odczytów z ostatniego kwartału utrzyma się w kolejnych miesiącach, a tego się spodziewam, już na początku przyszłego roku PMI ponownie znajdzie się powyżej 50 pkt. wskazując na poprawę sytuacji przemysłu i potwierdzając nadchodzące ożywienie w całej gospodarce. Koniec pogarszania się wskaźników wyprzedzających, a do takich zalicza się PMI wspiera oczekiwania wzrostu dynamiki PKB najpóźniej od II
kw. przyszłego roku.
Nieco inna sytuacja ma miejsce w strefie euro. Finalny odczyt aktywności w sektorze przemysłowym regionu w listopadzie okazał się zgodny ze wstępnymi szacunkami, wykazując tylko niewielki wzrost w stosunku do niskiego odczytu z października. Poprawiły się wskazania w dwóch największych gospodarkach strefy euro – Niemczech i Francji. Nadal, jednak wskaźniki PMI znajdują się wyraźnie poniżej granicznego poziomu 50 pkt., odpowiednio, 46,8 i 44,5 pkt., co potwierdza opinię m.in. prezesa EBC M. Draghiego, że ożywienie w krajach strefy euro nie nastąpi wcześniej niż w II poł. przyszłego roku. Co gorsza, będzie ono zdecydowanie łagodniejsze niż w Polsce czy innych regionach świata. Nie ma również szans na osiągnięcie w najbliższym czasie tempa wzrostu PKB porównywalnego do Stanów Zjednoczonych, gdzie gospodarka znajduje się już w późnej fazie cyklu koniunkturalnego.
Indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu niespodziewanie spadł w listopadzie poniżej bariery 50 pkt. Oznacza to, że po dwóch miesiącach wzrostów, sektor przestał się rozwijać. Wśród przyczyn załamania wymienia się ograniczenia w produkcji spowodowane huraganem Sandy oraz niepewność w związku z nierozwiązanym problemem tzw. klifu fiskalnego. To jednak głównie jednorazowe wydarzenia. Tymczasem sygnały słabnięcia koniunktury w przemyśle notowane są w cząstkowych danych Fed co najmniej od kilku miesięcy. Aktywność w regionie Nowego Jorku spada już od 4 miesięcy, w okolicach Filadelfii hamowała w 6 z ostatnich 7 miesięcy. Listopadowego spowolnienia nie potwierdzają wskazania indeksu PMI dla USA, który wzrósł w ubiegłym miesięcy więcej niż oczekiwano. Pojawiają się, jednak pierwsze sygnały, że względnie szybko rozwijająca się na tle innych kluczowych obszarów, gospodarka USA, zaczyna dostawać zadyszki. Są to jak na razie pojedyncze symptomy.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS