Początek końca surowcowej hossy?
Czwartkowy wysyp rozczarowujących wiadomości ze wszystkich zakątków globu stworzył idealne warunki do zakończenia sielanki na rynkach surowcowych.
10.03.2011 | aktual.: 11.03.2011 11:05
Po spokojnym początku tygodnia na światowych giełdach, w czwartek inwestorzy zdecydowanie opuszczali rynki akcji, ponieważ negatywne wiadomości napływały hurtem ze wszystkich stron świata. Rzut oka na zachowanie rynków finansowych tuż przed zakończeniem sesji na GPW podpowiadał, że właśnie coś pękło w inwestorach, którzy jeszcze kilkanaście godzin wcześniej liczyli na ustalenie nowych szczytów przez giełdowe indeksy. Dziś obserwowaliśmy idealną wersję odwrotu od ryzykownych aktywów. Jedynymi drożejącymi instrumentami spośród głównych aktywów były długoterminowe obligacje USA (dziesięciolatki rosły o ponad 2 proc.) oraz amerykański dolar. Po drugiej stronie znalazły się akcje (najważniejsze indeksy spadły poniżej lokalnych poziomów wsparcia), waluty rynków wschodzących (w tym złoty), ale przede wszystkim reagujące na umocnienie dolara surowce - o ponad 3 proc. potaniały m.in. srebro, ropa naftowa, cukier, ryż i kawa.
Rano, podczas azjatyckiej sesji inwestorzy dowiedzieli się, że w IV kw. 2010 r. japońska gospodarka rozwijała się o 0,3 proc. wolniej niż w poprzednim kwartale (PKB wzrósł o 2,2 proc. r/r, wobec 4,9 proc. r/r z III kw.), Chiny wyraźnie zmniejszyły zarówno import, jak i eksport (w lutym 2011 r. był o 2,4 proc. wyższy niż przed rokiem, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o ponad 25 proc.), a w Australii pogorszyły się nastroje na rynku pracy.
W Europie przez cały dzień indeksy akcji poruszały się o ok. 1 proc. poniżej środowych poziomów, a notowania za oceanem również rozpoczęły się od wyprzedaży. Indeks S&P500 wystartował ok. 0,8 proc. poniżej środowego zamknięcia, a chwilę później był już poniżej lokalnych minimów. Rozczarowujące okazały się cotygodniowe dane z rynku pracy oraz informacje o handlu zagranicznym Stanów Zjednoczonych - znacznie silniej niż oczekiwano, bo aż o 15 proc. w porównaniu z grudniem, wzrósł deficyt handlowy USA. O czekających na rozwiązanie problemach Europy przypomniała w czwartek agencja ratingowa Moody’s, która w. Na GPW indeksy w dół ciągnął głównie kurs KGHM spadający o godz. 17 o 3,5 proc., ponieważ na rynku surowcowym inwestorzy jednomyślnie realizowali zyski na miedzi i srebrze (metale te taniały odpowiednio o 1,3 proc. i 3,4 proc.). WIG20 spadł ostatecznie o 0,7 proc., co można uznać za niezły wynik w porównaniu z zagranicznymi indeksami, ale tym samym potwierdził swoje znaczenie opór z okolicy 2800 pkt, którego
nie udało się sforsować od kilkunastu tygodni. Na rynku walutowym złoty osłabiał się w stosunku do wszystkich głównych walut - najdynamiczniej drożał dolar, który wyceniany był po południu na ok. 2,91 PLN, czyli o ok. 7 groszy więcej niż dzień wcześniej.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Łukasz Wróbel, Noble Securities