Podaż przejmuje inicjatywę
Poprawa opinii o kondycji amerykańskich banków (m.in. Citigroup, JP Morgan, Bank of America) znajduje odzwierciedlenie na rynkach akcji. W USA czwartek był trzecim z rzędu dniem wzrostów, tym razem główne nowojorskie indeksy zyskiwały po ok. 4%.
16.03.2009 08:11
W tej sytuacji piątkowe otwarcie FW20H09 z prawie 50 punktową dodatnią luką (+3,1%, 1 543 pkt.) wydawało się naturalne. Na początku notowań nastąpiła szybka, korekta w dół, ale i tak do 14:00 kurs kontraktów poruszał się w przedziale 1 520 – 1 535 pkt, czyli na około dwuprocentowych plusach. Im bliżej było do otwarcia giełd w Stanach Zjednoczonych tym silniejsza była podaż. Obawiano się spadkowego odreagowania po dużych zwyżkach. Zgodnie z oczekiwaniami sesja w USA rozpoczęła się od spadków, a FW20H9 straciły całą przewagę nad kursem odniesienia, zamykając się ostatecznie 1 490 pkt., a więc -0,13%. W nadchodzącym tygodniu, w piątek wygasa marcowa seria kontraktów, ale związanych z tym gwałtownych ruchów nie należy się raczej spodziewać. Spora część inwestorów przeniosła się już na czerwcową serię, pozostało niecałe 57 tys. otwartych pozycji na FW20H09.
Wstępnie można przyjąć, że kupujący przegrali dalszą rozgrywkę. Wygląda na to, że nie są w stanie kontrolować kursów w krótkim terminie. W czasie piątkowej sesji miał miejsce nieudany atak na okolice górnego ograniczenia luki bessy (1 556 pkt), stanowiącej opór. Na wykresie kontraktów terminowych pojawiła się czarna świeca (pro spadkowa wymowa odwróconego młota), nieposiadająca dolnego cienia, co oznacza, że spadki dopiero się zaczęły. Wymowa górnego cienia informuje o tym, że kupujący nie byli w stanie utrzymać rynku na tych poziomach, co tylko staje się impulsem dla działań sprzedających. Kursy FW20H09 nie przebiły górnego ograniczenia klina zwyżkującego z ostatnich 4 tygodni, co implikuje ruch w kierunku co najmniej jego dolnego ograniczenia, aktualnie znajdującego się na 1 450 pkt. Negatywną wymową jest także brak przełamania poziomu 1 500 pkt, co oznacza, że aktualna zwyżka była jedynie ruchem powrotnym do przełamanego wsparcia konsolidacji, jaka miała miejsce od listopada do lutego. Powyższy zbieg
zdarzeń będzie zdecydowania umacniał szeregi sprzedających, którzy powinni przystąpić do ataku. Przełamanie poziomu 1 400 pkt, (wsparcie w postaci luki hossy) powinno skierować kursy ponownie do testu minimów z polowy lutego. O takim scenariuszu nie ma jeszcze mowy, gdyż nie ma wystarczających przesłanek technicznych. Silnym byczym argumentem jest nadal MACD, który zbliża się do linii zero, jej ewentualne przebicie otworzy kupującym drogę do wyprowadzenia korekty wyższego rzędu. W perspektywie najbliższych sesji sprzedający wydają się być w uprzywilejowanej pozycji.
BM Banku BPH