Trwa ładowanie...
d3hhtsz
12-10-2014 13:15

Podlaskie/ Włosi przepadają za koniną, eksportujemy tam konie

Około kilkunastu tysięcy koni zimnokrwistych rocznie eksportuje się z Polski do Włoch, a konina trafia na tamtejsze stoły. Skala eksportu żywych koni do tego kraju znacznie spadła, bo koni jest mniej - mówi Wiesław Niewiński ze Związku Hodowców Koni w Białymstoku.

d3hhtsz
d3hhtsz

Konina we Włoszech jest traktowana - jak powiedział Niewiński - jako "towar luksusowy", np. w drogich restauracjach czy jako dietetyczne mięso podawane dzieciom w przedszkolach czy osobom starszym w domach opiekujących się seniorami. Dodał, że 20 lat temu do Włoch trafiało około 100 tys. koni z Polski.

Włochy to 95 proc. rynku eksportu koni rzeźnych, konie trafiają też do Francji czy Belgii - można przeczytać na stronie internetowej programu promocji polskiej koniny finansowanego z utworzonego w 2009 r. Funduszu Promocji Koniny. Włosi gustują głównie w koniach zimnokrwistych, natomiast na rynek francuski czy belgijski trafiają gorącokrwiste. Według danych z tego programu, łącznie na eksport trafia rocznie 25-30 tys. koni.

W Podlaskiem hodowane są głównie konie zimnokrwiste typu sokólskiego, a na Pomorzu czy Warmii i Mazurach typu sztumskiego. Z roku na rok koni typu sokólskiego jest coraz mniej, ale jakość gatunkowa tych zwierząt jest coraz lepsza - ocenił Wiesław Niewiński. Mówił, że to efekt programów: ochrony zasobów genetycznych i hodowli tych zwierząt.

Najlepsze ogiery hodowlane, które są przeznaczane do rozwoju gatunku można w październiku oglądać w Polsce na 12 aukcjach i wystawach, które odbywają się w różnych regionach do 20 października. Na podlaskiej 58. aukcji, która odbyła się 7 października w Janowie koło Sokółki pokazano kilkadziesiąt ogierów. Nagrodzono najlepszych, promowana była również konina, m.in wędliny z koniny.

d3hhtsz

Wiesław Niewiński mówił, że obecnie w regionie hodowanych jest ok. 20 tys. koni zimnokrwistych typu sokólskiego. To zaledwie 15 proc. z liczby koni, jaka była 20 lat temu. Główny powód jest taki, że koń przestaje być potrzebny w gospodarstwach, które bardzo się zmechanizowały. Konie hodują głównie pasjonaci, którzy nie wyobrażają sobie gospodarstwa bez konia i nie patrzą na to, czy im się to będzie opłacać. "Jest zaledwie 5-6 gospodarstw w regionie, które z tej hodowli żyją" - powiedział Niewiński, główny specjalista Związku Hodowców Koni w Białymstoku z sekcji hodowców konia sokólskiego. W największym stadzie jest ok. stu koni.

Konie wykorzystywane są natomiast w agroturystyce, np. w zaprzęgach do wożenia turystów czy w gospodarstwach ekologicznych. Coraz większą popularnością stają się też zawody końskich zaprzęgów.

Główny cel hodowli, która ma być wzmocnieniem gatunkowym, to poprawa wyglądu zwierzęcia, jego cech, ruchu. W księgach zarodowych koni typu sokólskiego funkcjonuje około dwa tysiące najlepszych klaczy i ogierów, które są podstawą hodowli. Konie te są też rezerwą genetyczną. Jak można przeczytać w programie ochrony tego gatunku, w ostatnich latach w Polsce pojawia się coraz więcej koni zachodnich ras, ochrona rodzimych jest więc konieczna.

Początki hodowli konia zimnokrwistego typu sokólskiego sięgają XIX wieku. Wtedy zaczęto sprowadzać do regionu ogiery rasy: norfolk-bretońskiej, ardeńskiej czy belgijskiej i krzyżowano je z miejscowymi końmi włościańskimi zwanymi mierzynami. Mierzyny były drobnymi końmi, a dzięki krzyżówkom uzyskano potężniejszego konia, doskonale dostosowanego do surowego klimatu, o łagodnym usposobieniu. Pierwsze koła hodowców koni typu sokólskiego powstały na Białostocczyźnie w 1928 r. Konie sokólskie raczej nie nadają się do jazdy wierzchem, bo są masywne, ciężkie, silne, mają raczej krótkie nogi, najlepsze młode ogiery mogą ważyć nawet jedną tonę.

d3hhtsz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hhtsz