Podrabiają dorsze. Tanie gatunki sprzedają jako droższe

W Danii sprawdzono, czy sprzedawcy i restauratorzy rzeczywiście sprzedają te ryby, które deklarują w cennikach. Fundacja Oceana we współpracy z dziennikarzami i realizatorami programu "Go'Aften Denmark" zebrała i przebadała 120 próbek ze sklepów rybnych, restauracji i supermarketów. Okazało się, że poziom oszustw jest bardzo duży, a przy okazji ujawniono luki w systemie identyfikowania produktów oraz łańcuchu dostaw.

Z badania wynika, że aż 18 procent ryb sprzedawanych jako dorsz, to zupełnie inne gatunki. Konsumenci nie są tego jednak świadomi, bo są one bardzo podobne. Przedstawiciele fundacji narzekają, że to nie tylko oszustwo i narażanie konsumentów na straty, ale także podważanie pracy na rzecz ochrony zasobów ryb.

Problem nie dotyczy tylko Danii, ale ma wymiar ogólnoeuropejski. Oczywiście, to jaka ryba jest w danym kraju "podrabiana" zależy też od miejscowych zwyczajów kulinarnych. Przykładowo w Hiszpanii fałszowany jest morszczuk – problem dotyczy 30 proc. ryb na rynku. Z kolei we Włoszech niezgodnie z prawdą oznaczone jest aż 32 procent produktów rybnych i owoców morza. Na tym tle bardzo dobrze wypadają Wielka Brytania (6 proc.) i Francja (3,5 proc.).

- Konsument powinien mieć możliwość wyboru i zakupu ryb pochodzących ze zrównoważonych połowów. Przede wszystkim jednak, niedopuszczalne jest gdy tańsze gatunki sprzedawane są jako droższe. Jeśli klient płaci za dorsza, powinien otrzymać dorsza, nie tańszy zamiennik - komentuje w serwisie portalspozywczy.pl Andrzej Białaś, doradca ds. polityki morskiej w Oceanie.

Brak nam informacji co do tego, jak ta sytuacja wygląda w Polsce.