Podwyżki w 2012 r. Kto otrzyma wyższą pensję?
Mundurowi mają otrzymywać od lipca 2012 r. wyższe pensje. Podwyżka ma wynieść średnio 300 zł. Wyższe wynagrodzenia dostaną też nauczyciele – średnio ich pensje mają wzrosnąć o 3,8 proc. Na podwyżki nie mogą za to liczyć urzędnicy
23.12.2011 15:36
Premier - 16 tys. zł, prezydent - 20 tys.
Prezydent RP w przyszłym roku będzie otrzymywał miesięcznie 20,1 tys. zł. Premier – 16,7 tys. zł. To oznacza, że nie otrzymają podwyżki w 2012 r. A to dlatego, że kwota bazowa, która jest określana w ustawie budżetowej, dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe pozostanie w wysokości przysługującej im w 2008 roku. O wyższej pensji mogą też zapomnieć dyrektorzy, prezesi przedsiębiorstw państwowych lub spółek z udziałem Skarbu Państwa. Na podwyżki w przyszłym roku nie mogą tez liczyć urzędnicy. W przypadku urzędników kwota bazowa pozostanie również na niezmienionym poziomie (1873,84 zł).
Żołnierze - 300 zł od lipca
Kto otrzyma wyższe pensje w 2012 r.? Żołnierze, policjanci i inni funkcjonariusze mają otrzymać w przyszłym roku podwyżkę w średniej wysokości 300 zł miesięcznie – od lipca 2012. Jest szansa, że dodatkowe pieniądze otrzymają także strażacy oraz pracownicy Straży Granicznej oraz Służby Więziennej. Wypłatę wyższej pensji zapowiedział premier Donald Tusk w sejmowym expose. Wydatki na ten cel mają wynieść w sumie 180 mln zł, a w 2013 r. – 360 mln zł.
Małe podwyżki dla nauczycieli. Ale będą!
Podwyżki w 2012 r. otrzymają nauczyciele. Ale nie będą one spektakularne. Wynagrodzenia wzrosną o 3,8 proc. (to o prawie 50 proc. mniej niż w 2011 r.). Kwota bazowa - na podstawie której oblicza się pensje nauczycielskie - ma wzrosnąć z 2618,10 zł do 2717,60 zł. To oznacza, że pedagodzy będą otrzymywać średnio od 2,7 tys. zł do 5 tys. zł.
Dla przykładu wynagrodzenie nauczyciela - stażysty ma wzrosnąć o 83 zł (zgodnie z zapowiedziami wyniesie więc 2265 zł brutto), nauczyciela kontraktowego – o 85 zł (wyniesie 2331 zł brutto), a mianowanego – o 97 zł (wyniesie 2647 zł brutto). Na wyższe pensje muszą poczekać pracownicy firm. Szefowie bardzo ostrożnie rozporządzają pensjami. Przykładowo w czwartym kwartale 2011 podniesienie pensji planowało niespełna 9 proc. przedsiębiorstw ankietowanych przez Narodowy Bank Polski. To mniejszy odsetek niż wyniosła średnia dla lat 2005-2011.
Firmy zamrażają pensje
Z badań firmy doradztwa personalnego Antal Global Snapshot wynika, że ponad połowa (51 proc) ankietowanych pracodawców zapowiada, że najbliższe miesiące będą okresem stagnacji w polskiej gospodarce. Zdaniem ekonomistów oznaczać to może tylko jedno: że po wzroście optymizmu w ostatnich kilku kwartałach wraca nastawienie, jakie panowało podczas pierwszej fali kryzysu w drugiej połowie 2009 r.
- Firmy coraz chętniej zamrażają pensje i redukują zatrudnienie. Jedne z powodu rzeczywistych kłopotów. Inne nadal mają się dobrze, lecz wykorzystują okazję, by przykręcić pracownikom „ śrubę”. Nic tak efektywnie nie powstrzymuje ludzi przed upominaniem się o lepsze warunki pracy i płacy, jak widmo bezrobocia – wskazuje Roman Nowakowski, niezależny analityk rynku pracy z Warszawy.
Wysokie bezrobocie zmniejsza siłę przetargową pracowników, co hamuje wzrosty wynagrodzenia. Ludzie zwyczajnie boją się prosić o podwyżki, ponieważ bardziej niż na lepszej płacy zależy im na utrzymaniu stanowiska.
Trzeba też dodać, że nawet ci, którzy uzyskają podwyżkę, nie będą się mieli z czego cieszyć. Nie pozwoli im na to inflacja. Szybko więc przy sklepowej kasie przekonają się, że podwyżka była dość iluzoryczna.
Z badania agencji Randstad wynika, że 66 proc. pracodawców w ciągu sześciu miesięcy nie planuje zmian w poziomie wynagrodzeń, a 53 proc. przedsiębiorców spodziewa się, że w ciągu pół roku wzrost gospodarczy będzie w stagnacji.
78 proc. internautów bez podwyżek
Z kolei z ankiety - przeprowadzonej w serwisie Praca.wp.pl - wynika, że 78 proc. internautów biorących udział w sondażu, nie otrzymało podwyżki w 2011 r. Zaś 8 proc. ankietowanych wskazało, że wzrost ich pensji wyniósł od 100 do 500 zł; 6 proc. otrzymało pensję wyższą o od 50 do 100 zł, a 4 proc. – do 50 zł. W ankiecie udział wzięło 2533 internautów (ankieta została przeprowadzona na stronach serwisu w pierwszym tygodniu grudnia 2011).
toy/ak