Pojechał pomagać powodzianom. Został okradziony na 30 tys. zł
W połowie września mieszkaniec Szczepankowa w Poznaniu pojechał pomagać poszkodowanym przez powódź na Dolnym Śląsku. Musiał jednak wrócić, gdy dowiedział się o włamaniu do magazynu jego firmy, skąd skradziono cenny sprzęt.
Mieszkaniec poznańskiego Szczepankowa udał się w rejon zalanego Kłodzka, gdzie pomagał rodzinie z miejscowości Żelazno. – Musiałem jednak pakować sprzęt przed ukończeniem prac i wracać do Poznania ratować swoje, nie wiedziałem jeszcze, co zginęło. Okazało się, że złodzieje wzięli same najdroższe narzędzia – mówił portalowi epoznan.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspominają falę powodziową. "Życie przeleciało przed oczami"
Z ustaleń właściciela wynika, że do kradzieży mogło dojść w nocy z 20 na 21 września 2024 r. Złodzieje włamali się do magazynu przy ul. Roślinnej na Szczepankowie i ukradli sprzęt o wartości około 30 tys. zł. Skradziono m.in piłę do drewna, elektronarzędzia, motocykl oraz rower.
"Skradziono mi narzędzia do pracy oraz inne przedmioty w czasie kiedy sam pomagałem ludziom pod Kłodzkiem. Sądzę że to ktoś z okolicy więc istnieje prawdopodobieństwo, że tu będzie chciał upłynnić łupy" - napisano na stronie Osiedle Szczepankowo-Spławie-Krzesinki na Facebooku.
Policja przyjęła zgłoszenie dotyczące kradzieży z włamaniem. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady oraz materiały z monitoringu, a teraz prowadzą działania mające na celu zatrzymanie sprawców.
Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje na temat sprawców, proszony jest o kontakt z funkcjonariuszami z komisariatu na Nowym Mieście w Poznaniu.
Policja w Głuchołazach złapała szabrowników
Pomimo licznych ostrzeżeń i działań prewencyjnych funkcjonariuszy nadal znajdują się osoby, które chcą się wzbogacić na dramacie osób poszkodowanych w wyniku powodzi. Jak pisaliśmy w WP Finanse, w ubiegłym tygodniu policja w Głuchołazach zatrzymała dwóch szabrowników w wieku 30 i 41 lat.
Mężczyźni z uszkodzonego w wyniku powodzi garażu, wynosili opony oraz felgi, a następnie wkładali do dostawczego auta. Pokrzywdzony wycenił wartość skradzionego mienia na około 14 tys. zł.