Polacy w Anglii wyłudzali pieniądze od rodaków
Brytyjska policja rozbiła działający w Slough w
południowej Anglii polski gang wyłudzający pieniądze od Polaków
szukających pracy na Wyspach Brytyjskich. Pieniądze wyłudzano za
domniemaną pomoc w znalezieniu zatrudnienia, głównie na
angielskich farmach i budowach.
02.08.2004 18:40
W rzeczywistości po pobraniu pieniędzy nazywanych "zaliczką" lub "depozytem" Polaków umieszczano w zbiorowym obozowisku. Tylko nielicznym i z reguły nie od razu oferowano nisko płatną pracę na okolicznych farmach, pozostali, gdy kończyły się im pieniądze, w większości wracali do kraju.
Polaków szukano poprzez ogłoszenia w polskiej prasie. W ogłoszeniu podawano zwykle tylko numer telefonu komórkowego w Polsce. Po opłaceniu w Polsce pośrednictwa za domniemaną pracę, zainteresowany otrzymywał drugi numer telefonu komórkowego w Anglii. Po przyjeździe tam ponownie płacił za pracę, której nie było.
Jak donosi poniedziałkowy "Dziennik Polski", aresztowań dokonano w czasie minionego weekendu w wyniku informacji pochodzących od samych oszukanych. Aresztowano trzy osoby, po czym jedną z nich zwolniono.
Poszkodowani Polacy zostali wzięci pod opiekę policji z obawy przed działaniami odwetowymi ze strony gangu.
Jak powiedzieli "Dziennikowi Polskiemu" sami oszukani, w ciągu dwóch dni przez dom, w którym dokonano aresztowań, przewinęło się ok. 30 Polaków, kuszonych przez szajkę ofertą pracy. Oszuści zarobili w tym okresie ok. 6 tys. funtów. Podobnych domów gang domniemanych pośredników w zatrudnieniu w samym tylko Slough wynajmuje więcej.
Polacy przyjeżdżający po 1 maja do Wielkiej Brytanii, aby legalnie pracować, nie są świadomi, że za pośrednictwo pracy nie pobiera się tam żadnych opłat od poszukującego; płaci za to pracodawca. Nie wiedzą też, że pracy mogą szukać na własną rękę bez żadnych pośredników.