Polski dyplomata z konsulatu w Bari mówi, że wrócą ci, którzy są we Włoszech najkrócej. Według niego, reszta będzie szukać w tym kraju nowej szansy.
Psycholog Janusz Czapiński mówi "Dziennikowi", że ofiary wpadły w tak zwany syndrom hazardzisty. _ To jest stopniowe wchodzenie w bagno _ - mówi Czapiński. Jego zdaniem oszukani i wykorzystani w jednym miejscu pojadą teraz na inną farmę, odzyskiwać to, co stracili. _ Oni zostali uwolnieni psychicznie, a nie fizycznie _ - mówi psycholog społeczny "Dziennikowi". (IAR)