Policja zablokowała wejście do klubów. Gorąco we Wrocławiu
Atmosfera we wrocławskim Pasażu Niepolda dawno nie była tak gorąca. Kluby chciały przyjmować imprezowiczów, ale przez dwie ostatnie noce wejścia strzegły oddziały policji. Efekt? Właściciele zapowiadają, że otworzą się również w tygodniu.
31.01.2021 08:32
"To wyglądało jak plan filmu Vegi", "naliczyłem około 20 radiowozów" - relacjonują w sieci wczorajsze wydarzenia ich uczestnicy.
O co chodzi? Do napięć doszło we wrocławskim Pasażu Niepolda. To mekka imprezowiczów, która jeszcze w czasach przed pandemią co weekend pękała w szwach. Znajduje się tam wiele klubów muzycznych i restauracji, w których bawią się młodzi ludzie.
Dotknięci lockdownem przedsiębiorcy postanowili otworzyć swoje dyskoteki również w ten weekend. Na drodze stanęła im jednak policja.
Pod klubem Wall Street funkcjonariusze stworzyli szczelny kordon, by uniemożliwić nikomu wejście do środka. Lokal już wcześniej otwierał się mimo pandemii. Opisywaliśmy to w naszych serwisach.
Policja już na początku stycznia zapowiadała surowe konsekwencje. Poniosą je również uczestnicy zabawy, którzy opublikowali swoje zdjęcia w mediach społecznościowych.
Na dziedzińcu Pasażu znajdowało się wówczas przynajmniej kilkaset osób. Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzili lokalni aktywiści z WIR Masz Głos.
Zdjęcia pokazują, że w kordonie znajdowało się przynajmniej kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Nawołujący przez megafon właściciele klubów apelowali do policji, by pozwoliła im dostać się do ich lokali. Bezskutecznie.
Tu drugi dzień z rzędu, gdy w Pasażu Niepolda doszło do nerwowych sytuacji. W nocy z piątku na sobotę policja również interweniowała, a w niektórych momentach musiała nawet użyć siły.
W sieci krążył film, na którym widać leżącego na chodniku mężczyznę i przeprowadzających na nim interwencję policjantów. W tle natomiast da się usłyszeć okrzyki "zabili go" i "dzwońcie po karetkę". Nagranie zniknęło już z internetu.
Policja szybko wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że mężczyzna "symulował stan chorobowy, w którym rzeczywiście się nie znajdował". I że został przebadany i aresztowany. Odpowie przed sądem za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Poinformowała o tym "Gazeta Wrocławska".
Lokalni aktywiści w przesłanej do naszej redakcji wiadomości przekonują, że właściciele już teraz zapowiedzieli otwarcie swoich klubów 7 dni w tygodniu, a nie - jak do tej pory - tylko w weekend.
"Na straży praworządności oraz spokoju będą czuwać członkowie stowarzyszenia WIR Masz Głos, którzy wspierają przedsiębiorców w otwieraniu swoich lokali aż do wizyty w organach sprawiedliwości czy sanepidu" - pisze Andrzej Borek z inicjatywy WIR Masz Głos. Z właścicielami klubów nie udało nam się jeszcze porozmawiać.