Polka do rodaków: zrujnowaliście W. Brytanię!
Kolejna wypowiedź krytykująca Polaków. Tym razem oberwało się nam z ust aktorki polskiego pochodzenia, Joanny Kanskiej. Jej zdaniem jesteśmy winni wszystkiemu złu, jakie ma miejsce na Wyspach.
Aktorka przytacza swoje sądy, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, statystykami i faktami. Na czym bazują? Być może autorka obraźliwych sformułowań wstała lewą nogą, za to świetnie wykorzystał to brukowiec "The Sun".
"Leniwi Polacy zrujnowali Wielką Brytanię" - taki tytuł na temat Polaków, którzy przybyli na Wyspy po 2004 roku nosi komentarz Joanny Kanskiej, aktorki polskiego pochodzenia, która w UK mieszka od 1981 roku. Opinię Joanny Kanskiej opublikował dziennik "The Sun" 28 stycznia 2010 roku.
Joanna Kanska opowiada o Wielkiej Brytanii, w której zakochała się 30 lat temu, kiedy ten kraj był pięknym, czystym, bezpiecznym, eleganckim i przyjaznym miejscem. Teraz jest zupełnie inaczej - aktorka boi się wyjść na ulicę, wszędzie jest pełno śmieci, a przechodnie bez skrępowania plują na chodniki. Wszystkiemu wg Kanskiej winni są imigranci, którzy tłumnie przybyli na Wyspy. W 1981 roku w UK było ok. 2 miliony osób z zagranicy, teraz liczba ta wzrosła do 6,5 miliona. Zdaniem aktorki ma to dramatyczny wpływ na Wielką Brytanię pod względem kulturalnym, finansowym i praktycznym.
Zjednoczone Królestwo przyciąga imigrantów tym, że można się tu szybko wzbogacić oraz swoim systemem socjalnym - wiele osób według Kanskiej przyjeżdża tutaj po to, aby żyć z zasiłków, a przecież - co podkreśla aktorka - aby brać, najpierw trzeba społeczeństwu coś dać.
Kanska po przyjeździe na Wyspy, jako matka samotnie wychowująca dziecko, ciężko pracowała - między zajęciami aktorskimi dorabiała jako asystentka stomatologa. Dlatego - bardzo denerwują ją Polacy, którzy tutaj przyjeżdżają i od razu liczą na darmowe mieszkania i zasiłki. Jak podkreśla - nie wszyscy Polacy ciężko pracują.
Na Wyspy przybywa wielu oszustów, którzy śmieją się, że tak łatwo można wykorzystać to państwo - czytamy w wyznaniu aktorki.
Ale to nie wszystko. Joanna Kanska jest przeciwna masowej imigracji. Jej zdaniem wielokulturowość się nie sprawdza, bo ludzie nie integrują się ze społeczeństwem, a wręcz przeciwnie. Zaś priorytetowe traktowanie imigrantów np. przez lokalne władze mieszkaniowe powoduje jedynie napięcia na tle rasowym.
Wielka Brytania martwi się za bardzo uczuciami innych nacji, zamiast swoimi. Musi być bardziej zdecydowana i ustanowić jednoznacznie, że każdy imigrant musi przyjąć brytyjskie prawo, tradycję, obyczaje i kulturę oraz nauczyć się języka angielskiego. - Ten kraj traci swoją tożsamość - grzmi aktorka i zastanawia się, dlaczego Zjednoczone Królestwo nie wprowadzi ostrzejszego systemu imigracyjnego, jak np. Australia czy Stany Zjednoczone, gdzie mogą wyjechać tylko wykwalifikowani pracownicy.
- Bardzo polubiłam ten kraj, nie zamierzam go opuszczać, ale jestem w rozpaczy - dramatyzuje Joanna Kanska i dodaje: - Kiedy wyjechałam z Polski, będącej wtedy pod rządami komunistów w 1981 roku, Wielka Brytania wyglądała jak Disneyland. Ale teraz stąd muszą wyjeżdżać utalentowani, pracowici i praworządni Brytyjczycy - i to mnie boli. Czasami wydaje mi się, że Wielka Brytania spiskuje przeciwko własnym obywatelom i to się musi skończyć - kończy swój tekst Kanska.
kk