Polsce brakuje pracowników. Cudzoziemcy pilnie poszukiwani!
To dwa problemy polskiego rynku pracy. Bezrobocie rośnie i według danych GUS w listopadzie br. wynosiło 11,7 proc. Zarazem powiększa się ilość dziedzin, w których trudno znaleźć wykwalifikowanego specjalistę
30.12.2010 | aktual.: 30.12.2010 12:54
Gdzie ich szukać?
Istnieją sposoby na zniwelowanie skutków drugiego zjawiska. Jeden z nich to szukanie pracowników poza krajem. I to nie tylko za wschodnią granicą. Dziś polscy headhunterzy zarzucają sieci na cały świat. W rodzimych firmach pojawiają się zaś przybysze z Dalekiego Wschodu i z Indii, z krajów arabskich, z Ameryki Południowej, a nawet i z USA.
Dlaczego brakuje pracowników z odpowiednią wiedzą i kwalifikacjami? Jeden z powodów wskazują pracodawcy współpracujący z uczelniami. – Nie kształci ich polski system edukacyjny – odpowiadają. Wiedza wyniesiona ze szkół, z jaką na rynek pracy trafiają absolwenci, w momencie uzyskania przez nich dyplomu bywa już często mało aktualna. – Nowego pracownika trzeba przyuczać do zawodu. Tym samym firmy pełnią rolę, do jakiej przeznaczone są uczelnie – mówi anonimowo współwłaściciel jednej z pomorskich firm. – Z jedną zasadniczą różnicą: nam nikt za to nie płaci. Przeciwnie, to my musimy ponosić koszty doszkalania absolwentów.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan już dwa lata temu alarmowała: brak pracowników na polskim rynku pracy będzie coraz bardziej odczuwalny. Przyczyny? Emigracja zarobkowa, mała aktywność zawodowa Polaków, a także niedopasowanie rynku pracy do potrzeb gospodarki. To normalna tendencja: pracownicy „uciekają” do innych krajów. Najczęściej tam, gdzie za swoją pracę otrzymają wyższe wynagrodzenie. Odpływ za granicę z Polski nasili się jeszcze w maju przyszłego roku, gdy swój rynek pracy otworzą przed nami Niemcy. To kraj potencjalnie bardzo atrakcyjny. Najsilniejsza gospodarka Europy, w dodatku położona tuż „za miedzą”, znacznie bliżej niż Anglia i Irlandia. W dodatku również odczuwa brak doświadczonych pracowników. Prawie jedna trzecia niemieckich firm ma kłopoty kadrowe – podaje działająca na rynku europejskim agencja pośrednictwa pracy Manpower. To oznacza, że przed polskimi specjalistami otwiera się kolejny rynek, i to większy od dotychczasowych.
Polska atrakcyjna
Jak polscy pracodawcy mogą zapobiec powiększaniu niedoborów na lokalnym rynku specjalistów? Wiadomo, że nie będą w stanie zapłacić im tyle, co, przykładowo, niemieccy przedsiębiorcy. Jednym ze sposobów jest więc poszukiwanie siły roboczej poza naszym krajem. Już nie tylko w Rosji, na Białorusi czy na Ukrainie, a dosłownie na wszystkich kontynentach.
Miały w tym pomagać udogodnienia wprowadzane z myślą o pracodawcach. Resort pracy od kilku miesięcy zapowiadał wprowadzenie przepisów ułatwiających zatrudnianie obywateli Ukrainy, Mołdawii, Rosji, Białorusi i Gruzji. Na początku grudnia firmy alarmowały, że czas mija, a one mogą zatrudniać pracowników z tych krajów według uproszczonej procedury tylko do końca roku.
- W grudniu podpiszę rozporządzenie o uproszczonej procedurze zatrudniania cudzoziemców ze Wschodu. Będzie obowiązywało od 1 stycznia 2011 roku – zapewniała 1 grudnia w „Dzienniku Gazecie Prawnej” minister pracy Jolanta Fedak. Tak też się w końcu stało. Dzięki rozporządzeniu Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, cudzoziemcy zza wschodniej granicy od 1 stycznia mogą pracować w Polsce bez zezwolenia na pracę. Do zalegalizowania ich pracy wystarczy jedynie stosowne oświadczenie, złożone przez pracodawcę. Ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców ze Wschodu były wprowadzane sukcesywnie od 2006 roku. Co spowodowały? Dzięki nim pracodawcy coraz powszechniej składali oświadczenia potrzebne do zatrudnienia cudzoziemca zza wschodniej granicy. MPiPS podaje: w II połowie 2007 r. polscy pracodawcy złożyli 23 tys. takich oświadczeń. W 2008 roku – 156 tys. W kolejnym roku już 189 tys. W I połowie 2010 roku złożono już prawie 120 tys. oświadczeń. Ponad 90 proc. z nich dotyczyło Ukraińców.
Obywatele wschodnich krajów są cenni jako pracownicy z dwóch powodów. Znajdują zatrudnienie tam, gdzie Polacy pracować nie chcą – przy zbiorze owoców, przy pracach porządkowych. A ponadto są tańsi – przynajmniej o połowę. Ale polski rynek pracy otwiera się coraz szerzej dla cudzoziemców również w branżach potrzebujących wysoko wykwalifikowanej kadry. I znajduje ich – nawet w krajach tak egzotycznych, jak Indie, Ghana, Panama czy Kostaryka. Czy Polska stanie się atrakcyjnym rynkiem pracy w wymiarze globalnym? Wiele na to wskazuje.
Tomasz Kowalczyk