Polska 2030 r. - wielkim domem starców?

Mimo wielkiej debaty na temat zabezpieczenia emerytalnego w Polsce związanego z OFE nie zmniejszono kluczowej opłaty za zarządzanie, lecz jeszcze ją zwiększono. Patrząc globalnie, sytuacja starzenia się społeczeństwa dotknie wszystkie kraje bogate i biedne, które nie realizują polityki prorodzinnej.

Polska 2030 r. - wielkim domem starców?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.09.2009 | aktual.: 16.05.2012 17:28

Słuchając o sytuacji w kraju i na świecie, stale jesteśmy przekonywani, że mimo utraty miejsc pracy w Polsce jest lepiej. Niestety, ale debata, która toczy się na temat kryzysu, polega na tym, że informujemy, że gdzie indziej - na Słowacji, Łotwie, Litwie, w Estonii, Bułgarii jest gorzej. Przy czym nie zauważamy, że załamanie w tych krajach jest związane z czymś co cały czas było postulowane, a nie zostało zrealizowane. Chodzi o wejście do korytarza walutowego ERM2, jak i zastąpienie złotówki euro. Fakt posiadania niezależnej polityki monetarnej pozwolił na to, że wycofanie się kapitałów z Polski zaowocowało tym, że osłabiona waluta wsparła eksport i zamiast importu zwiększono produkcję na rzecz rynku wewnętrznego. Można powiedzieć, że kurs złotego zadziałał na przekór elitom rządzącym i podobnie do niekonsekwencji między deklaracjami w sprawie ograniczenia deficytu budżetowego, a brakiem działań w tym kierunku, zadziałał na korzyść wyników w II kwartale. Gdyby rzeczywiście zredukowano deficyt jeszcze w I
półroczu, to automatyczne stabilizatory koniunktury by nie zadziałały i w efekcie wystąpiłaby recesja na znaczącą skalę.

Samorządy tną inwestycje

Dzięki faktowi, że w ciągu I półrocza wydano cały deficyt budżetowy, a z drugiej strony nie nastąpiły redukcje budżetów samorządów nastąpiło zwiększenie konsumpcji wspierających polską gospodarkę. Ale jeśli działania mające na celu wsparcie miejsc pracy w Polsce nie nastąpią i poprzez zwiększenie emisji walutowych dojdzie do trwałego wzmocnienia złotego, to z powrotem wrócimy do dawnej polityki wspierającej miejsca pracy za granicą kosztem tych w kraju. Na dodatek już obecnie mamy informację o tym, że z powodu niższych dochodów samorządy redukują swoje zamiary inwestycyjne, jak i redukują zatrudnienie. W połączeniu z osłabieniem opłacalności eksportu problemy gospodarki będą narastały niezależnie od głoszonej propagandy sukcesu.

Od marca polepszyła się sytuacja na rynku kapitałowym, a obecne wzrosty są częściowo związane z większymi kompensacyjnymi wydatkami spowodowanymi redukcją obaw u części konsumentów o ich przyszłą sytuację dochodową. Z drugiej strony należy pamiętać o tym, że trwały wzrost gospodarczy nie wystąpi bez inwestycji produkcyjnych, a my powinniśmy obawiać się raczej o to, że będąc powiązani z koncernami zagranicznymi będziemy ofiarami nie tylko ich zaniechania, ale zamykania ich w kraju i dalszych procesów emigracji Polaków do krajów zachodnich.

Mądra polityka pomocowa

Zwłaszcza, że koniunktura w tych państwach jest silnie podtrzymywana przez pakiety stymulujące, a w takim kluczowym kraju jak Chiny jest wprost nastawiona na przełamywanie barier instytucjonalnych w celu obniżenia kosztów dla producentów. Te działania wpywają na koniunkturę światową, przy czym sytuacja w USA jest nadal kryzysowa. O ile wystąpił tam wzrost zakupów nowych domów, to jest on w znacznym stopniu związany z pakietem stymulującym możliwość odpisania od podatku wydatków na ten cel. W USA stale wdrażane są projekty stymulujące gospodarkę amerykańską, gdyż nadal 23 proc. nieruchomości obarczonych hipoteką posiada zobowiązania względem banków w wysokości wyższej niż ich wartość.

Jednym z punktów zwrotnych podejścia do gospodarki na świecie jest dojście do władzy i zmiana strategii gospodarczej w Japonii. Demokratyczna Partia Japonii, która zwyciężyła w wyborach, uznaje za jeden z głównych postulatów wsparcie rodzin, w miejsce przedsiębiorstw i unifikację systemu emerytalnego. Co charakterystyczne, jak podaje Bloomberg, wyborcy dali tej partii mandat idący w kierunku zmiany priorytetów, w kierunku istotnego zwiększenia pomocy dla rodzin, wśród których niemalże 1 populacji będzie powyżej 65 roku życia w 2014 r. DPJ zakłada zwiększenie pomocy dla dzieci i nakładów na edukację, przy czym zmniejszy wydatki na drogi, mosty, roboty publiczne. W tym momencie można powiedzieć, że to, co powinno się postulować w Polsce, to równoległe istotne wsparcie dla rodzin wielodzietnych, przy równoczesnym rozwijaniu nakładów na infrastrukturę, które chce zredukować Japonia, po to, aby w przyszłości, gdy dzieci dorosną, mogły z nich korzystać. Emigracja - sposób na kryzys

Polska aby zapewnić rozwój miejsc pracy powinna się tego wysiłku inwestycyjnego podjąć. Obecnie mamy wyższy poziom dochodów od Chińczyków i Hindusów, do których w procesie globalizacji mogą trafić nasze miejsca pracy. Dlatego korzystając z tego, że istnieje duży potencjał konwergencji w dościganiu naszych bezpośrednich sąsiadów, należy rozwijać działania wspierające przedsiębiorczość. Chodzi o to, aby nasi obywatele nie musieli pracować w krajach zachodnich tylko, aby miejsca pracy zostały przeniesione do Polski.

Młodzi obywatele radzą sobie z kryzysem poprzez emigrację zarobkową. My nie wprowadziliśmy programów stymulujących rozbudowę infrastruktury, które skutecznie podjęły Chiny. A właśnie w ten sposób moglibyśmy jednocześnie pobudzić koniunkturę i przeorientować wydatki rządowe, z wegetatywnych w kierunku zredukowania kosztów aktywności gospodarczej w przyszłości. Będąc otwarci na procesy globalne, musimy z jednej strony interweniować, aby nie były zamykane zakłady w Polsce, jednocześnie stale polepszając warunki dla prowadzenia aktywności gospodarczej, w takim celu, aby wyzwania, przed którymi stoimy, nie odbiły się negatywnie na przyszłości naszej i naszych dzieci.

Przyrost zwolnił

Na początku naszej ery w okresie Imperium Rzymskiego populacja ludności wynosiła ok. 200 mln. Zgodnie z wyliczeniami prof. Agnusa Meddisona z Uniwersytetu Groningen liczba ludności w roku 1000 nie przekraczała 270 mln. W roku 1700 osiągnęła poziom 600 mln, a ok. roku 1820 przekroczyła miliard. Potem zajęło zaledwie dwa wieki jej podwojenie, a zaledwie 40 lat osiągnięcie 3 mld. Obecnie przyrost zwolnił i całkowita liczba ludności wynosi ok. 6,5 mld, a ONZ szacuje, że w roku 2030 ludzi będzie 8,2 mld, a w 2050 roku niewiele ponad 9 mld. Przyrost populacji zwalnia i co ciekawe dodatkowe 3 mld ludzi, którzy przybędą do 2050 roku, urodzi się w krajach rozwijających się, a zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Największy spadek wystąpi w Japonii, która rozpoczęła tę drogę, krajach wschodniej Europy, w tym niestety Polsce, która ma najniższy wskaźnik rozrodczości kobiet w UE na równi z Litwą, a także w Rosji, Niemczech i Włoszech. Silnie zmieni się struktura wieku. Wzrastająca długość życia w powiązaniu z niską rozrodczością spowoduje szybki proces starzenia się społeczeństwa. Połowa z 2,5 mld przyrostu ludności w ciągu najbliższych 40 lat będzie w wieku powyżej 60. W 2050 będą oni stanowili 2 mld ludzi – trzykrotnie więcej niż obecnie. Jako proporcja światowej populacji ich ilość zwiększy się dwukrotnie z 10 proc. obecnie do 22 proc. w 2050 r., podczas gdy jeszcze w 1950 r stanowili oni 8 proc. Jeszcze szybciej będzie następował przyrost osób najstarszych powyżej 80 lat. O ile obecnie żyje ich ok. 90 mln na świecie, to w roku 2050 będzie ich powyżej 400 mln. Te kraje, które przeżywają demograficzne załamanie, zostaną skonfrontowane z szeregiem wyzwań ekonomicznych, politycznych i socjalnych w zarządzaniu
starzejącym się społeczeństwem i zagwarantowaniem im właściwej jakości życia. Debata emerytalna

Dlatego nie dziwi ton debaty w USA w sytuacji kiedy wydatki związane ze starzeniem (Old Age and Survivors Insurance) w czasie wprowadzenia przez rząd prezydenta Roosevelta w 1935 były wpłacane 200 tys. emerytów w wysokości 35 mln, podczas gdy obecnie wynoszą 450 mld dla 40 mln, a mają one wzrosnąć do 800 mld dla 50 mln w 2016 r. To samo dotyczy działań związanych z finansowaniem ubezpieczenia medycznego, które już kosztuje 23 proc. całości wydatków federalnych. W efekcie biuro budżetowe Kongresu amerykańskiego podało, że suma wydatków na zabezpieczenie społeczne i medyczne podwoi się do 2050 r. w relacji do PKB.

Przy czym wszystko będzie zależało od tego, w jakim zakresie działania oszczędzające zostaną podjęte, ponieważ te wydatki mogą wzrosnąć w przedziale od 7 pkt proc. do aż 22. Jest to związane z tym, że w USA jest wprawdzie prosta zastępowalność pokoleń w przeciwieństwie do Polski, ale i tak ilość osób powyżej 65 roku życia wzrośnie 2-krotnie do 2025 r. A wydatki na osoby starsze są 4 razy większe od wydatków na młodych, przy czym 2,5 razy większe na usługi ze strony lekarzy, 3 razy większe na lekarstwa, 4 razy większe na świadczenia szpitalne i 10 razy większe na opiekę nad chorym w domu i aż 30 razy większe na opiekę pielęgniarską.

Starzejemy się

Dlatego też to co jest kluczowe w przypadku Polski to konieczność liczenia zobowiązań, które narastają z powodu starzenia się społeczeństwa, i przeciwdziałanie im w postaci prowadzenia polityki prorodzinnej, bo inaczej obciążenie kosztów pracy obecnego pokolenia będzie tak dramatycznie wysokie, że będą wypychały miejsca pracy z Polski. Patrząc globalnie, to koszty starzenia się społeczeństwa dotkną dramatycznie wszystkie kraje i to zarówno bogate jak i biedne, które nie realizują polityki prorodzinnej. Miejmy nadzieję, że Polska do tego czasu zmieni swoje nastawienie, idąc przykładem Japonii.

Na Zachodzie, gdzie osoby z wyżu zmierzają w kierunku emerytury, przemiany demograficzne będą oddziaływały na sposoby spędzania wolnego czasu. Proces ten będzie następował gwałtownie gdyż w wielu krajach proces narastania ilości ludzi starszych i starych będzie następował szybko i to w dwóch płaszczyznach – relatywnie i w liczbach absolutnych. Starzenie się społeczeństwa będzie miało silny wpływ na procesy społeczne i ekonomiczne.

Już obecnie obserwujemy nadzwyczajną aktywność grup, które oddziałują na zmiany w kierunku polepszenia warunków bytu ludzi starszych. Przykładowo w USA jedną z najbardziej wpływowych jest AAST poprzedniczka American Association of Retired. Ich aktywność zawdzięczamy ekspansji wypoczynku produktów i usług ukierunkowanych na emerytów (rozwój Spa, operacji plastycznych, reklam nakierowanych na ten segment rynku, specjalistycznych czasopism). Niestety w Polsce mimo wielkiej debaty na temat zabezpieczenia emerytalnego związanego z OFE nie tylko nie obniżono opłaty od zarządzania, która w decydujący sposób wpływa na poziom emerytury, ale nawet zgodzono się na podważenie dotychczasowych statutów w celu jej podwyższenia. To co jest charakterystyczne, to dążenie do tego, żeby ten segment emerytalny nie był rynkowy i do jego zoligopolizowania poprzez administracyjne ograniczenia kosztów reklam i możliwości przenoszenia się ludzi między funduszami emerytalnymi. Idee wolnorynkowe są tylko głoszone, a nie realizowane.

Obawy starszego pokolenia

Zastanawiając się nad potrzebami, w przyszłości nie wystarczy ekstrapolować obecnych trendów, ale należy uwzględnić, w jaki sposób ten proces będzie wpływał na transfery międzypokoleniowe, jak i konflikty generacyjne i w rodzinach w aspekcie podziału dochodów i spraw majątkowych. Starsze pokolenie z natury ma obawy dotyczące zdolności do sfinansowania kosztów ochrony zdrowia, opieki nad niepełnosprawnymi czy niechęci do przebywania w domu starców. Starzejące się społeczeństwo z natury charakteryzuje się większym poziomem niepewności i nierówności majątkowych niż pokolenia z okresu boomu.

Starzenie się społeczeństwa oznacza nie tylko fakt, że społeczeństwo będzie miało więcej czasu do spędzenia, ale przede wszystkim, że będzie przeznaczało więcej środków na służbę zdrowia, a poziom stawek ubezpieczeniowych znacząco wzrośnie. W praktyce oznacza to, że państwo będzie musiało w znacznie większym stopniu finansować emerytury i potrzeby emerytów, opodatkowując młode pokolenie. Niskie emerytury w połączeniu z presją na indywidualną zapobiegliwość spowodują, że majątek emerytów będzie w coraz większym stopniu przeznaczany na sfinansowanie ich potrzeb, a w mniejszym stopniu będzie kapitałem młodszego pokolenia. Zanik młodego pokolenia będzie prowadził nie tylko do zmiany charakteru miejscowości, ale przede wszystkim do zmiany struktury rodziny w kierunku coraz mniej licznych jednostek. Rodziny o charakterze horyzontalnym z licznym rodzeństwem i ich dziećmi przemienią się w pionowe, w których będzie mało dzieci, a dużo osób starszych, wliczając w to dziadków i pradziadków, którzy będą wymagali opieki.
O ile część małżeństw spędzi większość swojego życia bez dzieci po ich wyprowadzeniu się z domu, inni będą w tym czasie się rozwodzić i nawiązywać nowe związki osłabiając w efekcie związki rodzinne.

Aby sprostać tym wszystkim wymaganiom, należy uwzględniać w swoich rachubach finansowych fakt starzenia się społeczeństwa i aktywnie jemu przeciwdziałać. Istnieje obawa, że brak reakcji w odpowiednim czasie doprowadzi do sytuacji, w której staniemy się dużym domem starców, z którym nikt nie będzie się liczył, a brak podatników doprowadzi do tego, że nie będzie wystarczającej liczby osób, aby sfinansować niezbędne potrzeby starzejącej się populacji .

_ Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie odzwierciedla stanowiska instytucji, z którą jest związany zawodowo. _

dr Cezary Mech
_ Autor jest byłym prezesem UNFE i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów _

ofepolskaopłata
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)