Polska mobbingowa
Co trzeci polski pracownik był mobbingowany w ostatnim roku. Pod tym względem jesteśmy w światowej czołówce. Tylko dziesięć procent poszkodowanych dochodzi swoich praw w sądzie.
28.06.2007 | aktual.: 28.06.2007 10:01
Badania w polskich zakładach pracy przeprowadził Instytut Medycyny Pracy w Łodzi. - Ankiety wypełniło 180 reprezentantów różnych zawodów: lekarzy, nauczycieli, policjantów, pracowników w prywatnych firm - mówi "Metru" Agnieszka Maszcicka z pracowni stresu zawodowego IMP. - Niemal 30 procent badanych przyznało, że w ostatnich dwunastu miesiącach byli poniżani i ostentacyjnie lekceważeni przez swoich szefów. Odbierano im najważniejsze obowiązki, a w zamian powierzano zadania poniżej ich kwalifikacji. Praktycznie każda z mobbingowanych osób była też izolowana od reszty zespołu, przenoszona do pokoju bez komputera i telefonu - wyjaśnia Maszcicka.
Wyniki badań łódzkich naukowców stawiają polskich pracodawców w bardzo niekorzystnym świetle. Na świecie odsetek osób gnębionych w pracy jest dużo mniejszy niż u nas i waha się pomiędzy 6 a 20 procent. Jest też coś, w czym nie odbiegamy od reszty świata. Podobnie jak w Hiszpanii, Grecji i Brazylii najczęściej dyskryminowani są u nas nauczyciele, urzędnicy państwowi, pracownicy służby zdrowia i opieki społecznej. Krótko mówiąc: ludzie zatrudnieni w instytucjach państwowych.
- W tych sektorach jest mnóstwo kierowników średniego szczebla. Główni dyrektorzy nie są w stanie dopilnować, jak traktują oni swoich podwładnych - wyjaśnia Agnieszka Maszcicka. - Poza tym w zakładach pracy utrzymywanych z podatków nie liczy się pieniędzy. Nikogo więc nie obchodzi, że firmy te tracą, bo ludzie na przykład bardzo często chodzą na zwolnienia lekarskie. W prywatnym przedsiębiorstwie ze względów finansowych mobbing wychodzi na jaw bardzo szybko - dodaje kobieta.
Anna Makowska, szefowa Stowarzyszenia Antymobbingowego, w ostatnim czasie zauważyła jeszcze jedno niepokojące zjawisko. - Coraz częściej zwracają się do mnie o pomoc osoby niepełnosprawne, które są przez swoich pracodawców szantażowane, a nawet zmuszane do zwolnienia się - mówi Makowska.
W tej chwili zaledwie dziesięć procent mobbingowanych składa pozew przeciwko swojemu pracodawcy. - Ludzie boją się, że będzie się za nimi ciągnęła opinia pieniaczy i nikt nie zechce ich już zatrudnić - nie ma wątpliwości Makowska.