Polska nie potrzebuje specjalnego nadzoru KE

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek w Brukseli, że nie ma powodów, by Polska była w jakiś specjalny sposób nadzorowana przez Komisję Europejską, ponad przepisy unijne i standardy obowiązujące inne kraje członkowskie.

28.10.2010 | aktual.: 28.10.2010 18:16

KE od kilku dni domaga się od Polski ujawnienia umowy ws. zarządzania polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego przez Gaz-System. Za brak niezależnego operatora Jamału grozi polskiemu rządowi pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE.

- Staramy się działać w tej kwestii zgodnie z interesem Polski i przepisami europejskimi. Jestem przekonany, że tak jest. Nie ma powodów, by akurat Polska była testowana ponad standardy i przepisy obowiązujące w UE - powiedział szef polskiego rządu.

- Nie pozwolilibyśmy sobie na żadne uchybienie o charakterze formalnym, ale będę bardzo twardo oczekiwał, by wszyscy komisarze i Komisja traktowała Polskę dokładnie tak samo, jak Niemcy, Francję czy Holandię. Polska nie jest państwem, które wymaga innego typu kontroli czy nadzoru - powiedział premier dziennikarzom.

Komisja przekonuje, że przesyłając umowę, Polska mogłaby uniknąć skierowania sprawy do Trybunału i udowodnić, że Gaz-System, jako niezależny operator, zagwarantuje wymagany w prawie unijnym dostęp do Jamału stronom trzecim, pełną przejrzystość zarządzania i stawek. Ponieważ KE nie dostała jeszcze nowej umowy operatorskiej zawartej między spółkami Gaz-System a EuRoPol Gaz, to nie może dać zielonego światła na całe porozumienie międzyrządowe Polska-Rosja i potwierdzić jego zgodności z prawem UE.

- Ta niecierpliwość jest nieuzasadniona. Porozumienie zostanie podpisane w piątek pomiędzy Polską a Rosją, a sama umowa międzyrządowa nie budzi wątpliwości i nie jest przedmiotem zainteresowania KE. Natomiast to, co interesuje Komisję i w czym nam pomagała, czyli fragment porozumienia, który dotyczy operatorów, został opracowany w taki sposób, aby stało się zadość i KE i naszym przepisom, które są jeszcze ostrzejsze niż europejskie - powiedział Tusk.

Przypomniał, że ocena Urzędu Regulacji Energetyki "była jednoznacznie pozytywna". Poinformował też, że w przyszłym tygodniu wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski będzie w Brukseli prezentował "te fragmenty umowy, którymi KE jest zainteresowana".

- Tu nie ma żadnej tajemnicy, może jest problem prestiżu. Rzeczywiście Komisja pomagała Polsce w ostatnich tygodniach i może stąd ta cała niecierpliwość, ale chyba sama sprawa nie jest warta tych emocji - powiedział Tusk.

Według relacji eurodeputowanej Leny Kolarskiej-Bobińskiej (PO) komisarz ds. energii Guenther Oettinger ma żal do Polski o to, iż dotychczas nie pokazała umowy operatorskiej, a także, że nie będzie go przy podpisaniu porozumienia międzyrządowego na dostawy gazu przez wicepremiera Rosji Igora Sieczina oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka w piątek w Warszawie.

- Niepokoi go pośpiech, z jakim ma być podpisane polsko-rosyjskie porozumienie gazowe" - powiedziała PAP Kolarska-Bobińska. Jak dodała, komisarz Oettinger ma być w Warszawie 4 listopada; sądził, że to dobry moment na podpisanie porozumienia polsko-rosyjskiego w jego obecności. - Czuje się elementem tej sprawy, skoro Polska włączyła KE do negocjacji jako doradcę - powiedziała. - Budzi zdziwienie w jego gabinecie, że Warszawa nie może poczekać do 4 listopada - dodała eurodeputowana.

- Nie było takich precedensów, takiego zwyczaju, nawet nie wiedziałem, że to może być źródłem satysfakcji komisarza. Nie widziałbym żadnych przeszkód. Ja też nie będę uczestniczył w tej uroczystości. Nie ma co przeceniać jej znaczenia. Jestem nawet trochę zaskoczony tym, że jest to kwestia osobistego zaangażowania i satysfakcji komisarza. Może to jest jeszcze możliwe w piątek? - powiedział premier.

Z Brukseli Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
nadzóruebudżet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)