Polski rzeźnik lekko nie ma 

Pracownicy z Niemiec i z Polski będą traktowani jednakowo

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP
Pracownicy z Niemiec i z Polski będą traktowani jednakowo. Jak podawał Portalspozywczy.pl, takie deklaracje na początku 2011 roku składało blisko ¾ z 350 ankietowanych niemieckich firm. Ankietę przeprowadzono w związku z otwarciem niemieckiego rynku pracy na pracowników z nowych unijnych krajów. Najwyraźniej wielu polskich rzeźników miało pecha. Trafili do pracodawców, którzy nie są za równością.

Cięcia na fachowcach

Rzeźnicy – jeden z zawodów, w których pracownicy mają do wyboru: albo nienadzwyczajne pensje w kraju, albo ryzyko wyjazdu. W Polsce zarobki rzeźnika nie przekroczą 2,5 do 3 tys. zł netto. W krajach zachodnich może on zarobić kilka razy więcej, np. w Niemczech ok. 6 tys. zł netto, a w krajach skandynawskich nawet ponad 8 tys. zł. Mimo wszystko wyjazd nie zawsze wiąże się wyłącznie z bonusami. Zdarzają się też, i to nie tak rzadko, problemy. Sprawa polskich rzeźników w Niemczech powraca jak bumerang. Przed ośmioma laty ówczesny kanclerz Gerhard Schroeder wypowiedział się wręcz, że sprawa polskich fachowców z mięsnej branży stanowi dla niego priorytet. Mówił o tym w kontekście zagrożenia, jakie widzieli Niemcy w napływie taniej siły roboczej zza wschodniej granicy.

Po kryzysie tak jak przed

W międzyczasie wiele się zmieniło. Polscy tani fachowcy nie zawładnęli zachodnimi rynkami pracy, choć niewątpliwie są na nich widoczni. Niemcy mają innego kanclerza, a przez Europę przetoczyła się fala kryzysu. Pewne problemy jednak pozostały. Wśród nich problem na linii niemieccy pracodawcy – polscy rzeźnicy.

Okazuje się, że tych ostatnich niemiecki rynek wchłonął i „przerobił” bez kłopotu. I to tak dalece, że niektóre niemieckie firmy zatrudniają rzeźników z Polski za mniejsze pieniądze. A także oszczędzają na nich w sferze socjalnej, kwaterując np. po kilka osób w małych pokojach.

Informacje o tym też zresztą pojawiały się już wcześniej. Już w 2005 roku, niedługo po wejściu Polski do UE, media alarmowały o skandalicznych warunkach, w jakich przychodzi pracować na zachód od Odry polskim fachowcom. Rzeźnicy byli w Niemczech zmuszani do pracy po 16 godzin na dobę, a spali po 10 osób w jednym pomieszczeniu.

O podobnych realiach pracy rzeźników można było dowiedzieć się w czerwcu br. z filmu niemieckiej telewizji ARD. A także z oświadczeń tamtejszej prokuratury, która od maja prowadzi w tej sprawie śledztwo z udziałem kilkuset prokuratorów i urzędników podatkowych. Wynika z niego, że w zakładach mięsnych w zachodnich Niemczech dochodziło do przypadków łamania praw pracowników z Polski, Węgier i Rumunii. Obcinano im ustalone wcześniej pensje, nie zapewniono ubrań do pracy w chłodni, budzono w nocy i polecano natychmiastowe podjęcie pracy. Niektórzy mieszkali w uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie ścisku.

Zawód ciężki i niewdzięczny

Zatrudnianie fachowców-rzeźników z nowych unijnych krajów leży w interesie zachodnich przedsiębiorców. Niektóre kraje „starej” Europy zwyczajowo poszukują pracowników branży mięsnej, bo zawód ten nie cieszy się wśród miejscowych dużym prestiżem. Nie jest też, jak na lokalne warunki, zbyt wysoko opłacany. Jednak plusem rzeźniczej profesji jest z kolei to, że popyt na nią będzie zawsze.

Kraje takie jak Niemcy czy Holandia, a również Skandynawia, to od dawna centra skupiające wiele mięsnych zakładów. Dlatego wydawałoby się, że zyskać mogą na tym obie strony: pracodawcy z Zachodu tańszych pracowników z Europy Wschodniej, zaś ci ostatni – lepsze zarobki i warunki pracy od tych, na jakie mogliby liczyć w domu. Praktyka wykazuje, że praca w bogatszych krajach nie musi wcale oznaczać poprawy sytuacji zatrudnionych.

Ubojowcy lepiej płatni

Praca rzeźnika, niezależnie od kraju, nie jest lekka i nie cieszy się dużym prestiżem. Trzeba też dodać, że rzeźnik rzeźnikowi nierówny. Pracujący przy uboju muszą być uodpornieni na widok krwi i cierpienia zwierząt. Mniej niewdzięczna jest praca przy poubojowym obrabianiu zwierzęcych tusz, czy przy jeszcze późniejszych etapach: porcjowaniu oraz wyrobie wędlin. Dlatego ubojowcy mogą liczyć na wyższe stawki – przykładowo w Wlk. Brytanii od 50 zł za godz. brutto, czyli o ok. 10 zł więcej od wykrawaczy.

Rzeźnicy muszą też liczyć się z koniecznością pracy w niskich temperaturach. Nie mogą chorować na choroby zakaźne. Rzeźnik może natomiast być osobą w starszym wieku, bo on gwarantuje doświadczenie. Musi być przy tym jednak silny i sprawny fizycznie. Dlatego emigracja zarobkowa nie jest bynajmniej atrakcyjną alternatywą dla wszystkich pracujących w tym zawodzie.

TK,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy