"Polskie Malediwy" bez kolejek dla krakowian. Awantura o regulamin

Wokół kąpieliska Zakrzówek w Krakowie zawrzało. Najpierw zmieniono regulamin, żeby uniknąć tłumów, a teraz radni przyjęli uchwałę dającą pierwszeństwo wejścia mieszkańcom stolicy regionu. - Nie mają pojęcia, jak wygląda Zakrzówek wcześnie rano - ocenia pani Anna, która często odwiedzała kąpielisko.

Awantura o nowe zasady na terenie kąpieliska ZakrzówekAwantura o nowe zasady na terenie kąpieliska Zakrzówek
Źródło zdjęć: © East News | Albin Marciniak
Maria Glinka

Zakrzówek, często określany jako "polskie Malediwy" lub "polska Chorwacja", to popularna, bezpłatna atrakcja zarówno dla turystów, jak i mieszkańców, zlokalizowana około 3 km na południowy zachód od centrum Krakowa. W czerwcu 2023 r., po czterech latach modernizacji, kąpielisko zostało oddane do użytku i od razu pojawiły się tłumy.

Już w ubiegłym roku lokalne media informowały o gigantycznych kolejkach, więc od 8 lipca 2023 r. limit osób, które jednocześnie mogą przebywać na terenie Zakrzówka to 1 tys. Okazało się to niewystarczające, więc limit zmniejszono do 600 osób.

Zakrzówek czynny od godz. 9:00. Mieszkańcy krytykują zmianę

Dotychczasowe działania zarządców kąpieliska nie przyniosły skutków, więc tuż przed szczytem sezonu wakacyjnego Zakrzówek zmienił regulamin. Zgodnie z nowymi przepisami wstęp na kąpielisko z pływającymi pomostami w weekendy i dni świąteczne jest możliwy wyłącznie od godz. 9:00.

Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie argumentuje, że zmiana była konieczna, ponieważ wiele osób przychodziło na kąpielisko przed godz. 9:00 i wielokrotnie zdarzało się, że przed tą godziną limit osobowy był już przekroczony.

Zmiany w godzinach otwarcia kąpieliska spotkały się z ostrą krytyką turystów i mieszkańców. "To tylko świadczy o tym, że Kraków potrzebuje więcej takich miejsc", "Wprowadzenie opłaty za wejście skuteczniej rozwiązałoby problem" - czytamy na Facebooku.

Jestem pewna, że ktoś, kto wymyślił zmianę w regulaminie, nie ma pojęcia, jak wygląda Zakrzówek wcześnie rano. Około godz. 7:00 jest zwykle kilkadziesiąt osób, ale żadna z nich nie przychodzi tu, żeby zająć miejsce i rozłożyć parawan, tylko są to w 99 proc. osoby aktywne na treningach: triathloniści, pływający na SUP-ach, często od godz. 7:30 albo nawet godz. 6:30 była grupa dziewczyn na zajęciach fitness czy jogi. Wszystkie te osoby opuszczały teren Zakrzówka jeszcze przed godz. 9:00, zanim zaczynał się tłok plażowiczów - przekonuje w rozmowie z WP Finanse pani Anna, która odwiedza kąpielisko w godzinach porannych.

Poza tym nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że zmiany nie zostały ogłoszone z wyprzedzeniem. - To było duże zaskoczenie i niemiła niespodzianka. Nikt z nas nie będzie czekał do godz. 9:00, żeby wejść do wody zrobić trening - przekonuje.

Jej zdaniem, zamiast skracać godziny, dużo lepszym rozwiązaniem było wydawanie opasek wejściowych wcześniej - od godz. 8:00 albo nawet 7:00. - A do tych, co są na pomostach, powiedzieć przez megafon: "kto zostaje po 9, proszę zgłosić się po opaskę", zamiast straszyć od razu strażą miejską - wskazuje, dodając, że w niedzielę grupa kobiet ćwiczących fitness została wyproszona z terenu Zakrzówka i grożono im mandatami.

Jeden z krakowskich radnych także nie popiera zmiany regulaminu.

- Tę decyzję oceniam negatywnie. Do mnie również docierają sygnały od osób, które korzystały z kąpieliska wczesnym rankiem, kiedy nie ma jeszcze upału i tłumów, żeby przez godzinę lub dwie popływać czy np. poćwiczyć jogę na pomostach. Tę możliwość im odebrano. Z podobnych powodów uważam, że należałoby wydłużyć godziny funkcjonowania basenów - przekazuje redakcji WP Finanse Łukasz Gibała, przewodniczący klubu "Kraków dla Mieszkańców" i kandydat na prezydenta Krakowa w ostatnich wyborach parlamentarnych.

Nawet osoby, które nie korzystają z uroków i możliwości Zakrzówka we wczesnych godzinach, nie widzą szans na zmniejszenie tłumów poprzez skrócenie godzin.

- Myślę, że ta zmiana z godzinami w niczym nie pomoże. Na kąpielisko ludzie walą drzwiami i oknami, kolejki są ogromne. Nie rozumiem, jak można tracić pół wolnego dnia podczas weekendu, żeby czekać w upale, aby położyć się na kawałku betonu - wskazuje w rozmowie z WP Finanse pan Tomasz, który mieszka w Krakowie i dwa lub trzy razy w miesiącu odwiedzał Zakrzówek. Jednak ostatnie zmiany i tłumy skutecznie go zniechęciły.

Na TikToku pojawiło się nagranie, na którym widać ogromną kolejkę przed wejściem na teren kąpieliska w sobotę 6 lipca 2024 r.

Zakrzówek bez kolejek, ale tylko dla krakowian. Radny tłumaczy

Problemem tłumów na terenie kąpieliska postanowili zająć się także radni Krakowa. Uchwała, którą przyjęli 3 lipca 2024 r., zakłada, że "mieszkańcy Krakowa, posiadający Kartę Krakowską, mogą wejść na teren Parku Zakrzówek poza kolejnością".

Ta uchwała została już podjęta i mimo kontrowersji zagłosowałem za jej przyjęciem - wskazuje nam Gibała.

Tuż po jej przyjęciu pojawiły się głosy, że pierwszeństwo wejścia dla krakowian to dyskryminacja innych osób, które również chciałyby skorzystać z Zakrzówka.

- A co z osobami, które np. przyjeżdżają z drugiego końca Polski na pewnie nietanie wakacje. Mają stać w kolejce, a mieszkańcy Krakowa, którzy mają kąpielisko na wyciągnięcie ręki dowolnego dnia, przejdą sobie bokiem? To nieporozumienie - komentuje pan Robert, jeden z turystów z woj. wielkopolskiego.

Również sami mieszkańcy Krakowa nie są przekonani co do skuteczności tej zmiany. - Myślę, że jest to dodatkowa komplikacja, która tylko podniesie emocje, a nie przyczyni się do rozładowania tłumów chętnych. Po pierwsze, można przyjąć, że w zdecydowanej większości plażowicze to mieszkańcy Krakowa, a nie turyści. Po drugie, legitymowanie wchodzących i organizacja dwóch kolejek - to zajmuje czas i wymaga pomysłu (do bramki bliższej od skrzyżowania jest bardzo wąskie wejście, nie da się zrobić dwóch kolejek) - podkreśla pani Anna.

Jej zdaniem dużo lepszym pomysłem byłoby rozszerzenie godzin otwarcia kąpieliska oraz uruchomienie bramek skoro, jak podkreśla, "kołowrotki zliczające są przecież zainstalowane". - Jedynie w godzinach szczytu można postawić ochronę, żeby pilnowała, aby nikt nie przeskakiwał przez bramki. Nieraz po godz. 19:00, jak ochrona kończy pracę, jest dużo więcej niż 1000 osób - argumentuje nasza rozmówczyni.

Inicjatorzy wprowadzenia zapisu o pierwszeństwie dla mieszkańców Krakowa przekonują, że w ten sposób chcieli ich "wyróżnić". - To przecież za pieniądze z ich podatków powstało to kosztujące niemal 100 mln zł kąpielisko - wyjaśnił Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu radnych PO, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

- Zgadzam się z argumentem, że to za pieniądze krakowian powstał park Zakrzówek i to im przede wszystkim powinien służyć. Być może jednak lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie opłat za korzystanie z kąpieliska dla przyjezdnych, podobnie jak jest w przypadku podkrakowskiego Kryspinowa. Tam mieszkańcy gminy Liszki po okazaniu karty mieszkańca nie muszą płacić za wstęp. W ten sposób można by osiągnąć cel, jednocześnie nikogo nie dyskryminując - zaznacza Gibała.

Wojewoda ma wątpliwości. Uchwała niezgodna z konstytucją?

Uchwała dająca pierwszeństwo mieszkańcom Krakowa została przekazana do oceny nadzorczej przez wojewodę małopolskiego. Z pierwszych informacji przekazanych przez urząd wynika, że sprawa może się jeszcze bardziej skomplikować.

"W związku z dużym zainteresowaniem tą sprawą podajemy, że służby prawne Wojewody Małopolskiego dokonały wstępnej analizy uchwały. Już na tym etapie pojawiły się istotne wątpliwości w zakresie zgodności tejże uchwały z konstytucyjnymi zasadami wolności i równości, w tym - z zasadą równego dostępu do obiektów użyteczności publicznej" - czytamy w oficjalnym komunikacie Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.

Wojewoda Małopolski wszczął już postępowanie nadzorcze, w ramach którego zwrócił się do prezydenta oraz Rady Miasta Krakowa o przedstawienie wyjaśnień dotyczących kwestii budzących największe zastrzeżenia. Czas na zajęcie stanowiska mają do 17 lipca 2024 r.

"Po zapoznaniu się z tymi stanowiskami będziemy kontynuować ocenę nadzorczą" - podkreśla urząd, dodając, że uchwały gmin sprzeczne z prawem są nieważne, a decyzję o tej nieważności podejmuje organ nadzoru w ciągu maksymalnie 30 dni.

Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Gigant kawowy zwalnia. 900 osób w USA straci pracę
Gigant kawowy zwalnia. 900 osób w USA straci pracę
Studenci wyciągają ponad 7 tys. zł. W tych branżach ich szukają
Studenci wyciągają ponad 7 tys. zł. W tych branżach ich szukają
Oszustwo "na krowę mleczną". Przekręt na ponad 8 mln zł
Oszustwo "na krowę mleczną". Przekręt na ponad 8 mln zł
Dochód z hektara. Oto ile według GUS zarabiają rolnicy
Dochód z hektara. Oto ile według GUS zarabiają rolnicy
Mieszkańcy postawili na swoim. Całoroczny zakaz motorówek
Mieszkańcy postawili na swoim. Całoroczny zakaz motorówek
Wielka wymiana w Białymstoku. Trwa tydzień "bez mandatów"
Wielka wymiana w Białymstoku. Trwa tydzień "bez mandatów"
Łacha zagraża bezpieczeństwu. Służby ostrzegają przed kłopotami
Łacha zagraża bezpieczeństwu. Służby ostrzegają przed kłopotami