Trwa ładowanie...

Polskie sądy tak jak Luksemburg

Przedsiębiorcy mogą odliczać składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne zapłacone za granicą po 1 maja 2004 r.

Polskie sądy tak jak LuksemburgŹródło: Jupiterimages
d1lcj7e
d1lcj7e

Wątpliwości co do tego nie miał już Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu, który uchylił niekorzystne decyzje dyrektora tamtejszej izby skarbowej w sprawie interpretacji przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (sygn. I SA/Po 370/10 i I SA/Po 371/10). To pokłosie niekorzystnego dla Polski wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada 2009 r. w sprawie Krzysztofa Filipiaka (C-314/08). Po czterech wcześniejszych orzeczeniach (sygn. I SA/Po 1006/09, I SA/Po 362/10 oraz I SA/Po 363/10), w których sąd również rozstrzygnął sprawę na korzyść podatnika, sytuacja jest dla niego komfortowa. Daje nadzieję na koniec batalii. Bo nie znajdzie się chyba osoba, która będzie miała śmiałość podważać wyrok Trybunału.

Składki do odliczenia

Spór dotyczył interpretacji przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (updof), która do niedawna uniemożliwiała odliczanie zapłaconych za granicą składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. A mianowicie art. 26 ust. 1 pkt 2, który pozwalał odliczyć od dochodu składki na ubezpieczenie społeczne, oraz 27b ust. 1, który z kolei upoważniał do odliczenia (od podatku)
składek na ubezpieczenie zdrowotne.

WSA w Poznaniu potwierdził, że polski przedsiębiorca, który prowadzi działalność gospodarczą w innym kraju Unii Europejskiej lub w państwie należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub w Konfederacji Szwajcarskiej (a w tym konkretnym przypadku – w Holandii), ma prawo odliczać zapłacone w tym państwie składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Co ważne, mógł to robić nie tylko od momentu, gdy w Polsce zaczęły obowiązywać zmienione przepisy ustawy o podatku dochodowym umożliwiające odpisanie składek zapłaconych za granicą, tj. od 1 grudnia 2008 r., lecz od 1 maja 2004 r., czyli od przystąpienia Polski do Wspólnoty.

Przypomnijmy, że w podobnym duchu wypowiedział się Trybunał Sprawiedliwości. Według sędziów Trybunału i zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, na które Trybunał się powoływał, zawarte w art. 43 traktatu ustanawiającego wspólnotę europejską pojęcie przedsiębiorczości jest bardzo szerokie i oznacza, że obywatel wspólnotowy może uczestniczyć w sposób trwały i nieprzerwany w życiu gospodarczym państwa członkowskiego innego niż państwo jego pochodzenia. W ten sposób zakresem swobody przedsiębiorczości, czyli – jak podkreślił Trybunał w Luksemburgu – podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej, objęty może być obywatel wspólnotowy mający miejsce zamieszkania w jednym państwie członkowskim i posiadający w kapitale zakładowym spółki z siedzibą w innym państwie członkowskim udział, który daje mu rzeczywisty wpływ na decyzje tej spółki i umożliwia decydowanie o jej działalności.

d1lcj7e

Co więcej, Trybunał Sprawiedliwości zwrócił też uwagę na fakt, że wszystkie postanowienia traktatu dotyczące swobodnego przepływu osób mają ułatwiać obywatelom Wspólnoty działalność zawodową wszelkiego rodzaju na całym terytorium Wspólnoty. Zabraniają także stosowania przepisów, które mogłyby stawiać ich w niekorzystnym położeniu, gdyby chcieli podjąć działalność gospodarczą w innym państwie członkowskim.

Gorycz wygranej

Sędziowie z Luksemburga uznali, że ograniczenia zakazane w art. 43 WE (zasada swobody przedsiębiorczości) i w art. 49 WE (zasada swobodnego świadczenia usług) istnieją w szczególności, gdy przepisy podatkowe państwa członkowskiego, które mają zastosowanie do transgranicznej działalności gospodarczej, są mniej korzystne niż przepisy stosowane do działalności gospodarczej prowadzonej w obrębie tego państwa członkowskiego. A skoro tak, to poznański sąd administracyjny mógł tylko uchylić sprzeczne z taką interpretacją prawa decyzje polskich organów podatkowych.

Niestety sprawiedliwość, która przyszła po latach (a ostatnie wyroki WSA w Poznaniu dotyczą wspólnika tej samej spółki, której dotyczył wyrok Trybunału Sprawiedliwości), nie daje przedsiębiorczemu podatnikowi zbyt wielu powodów do radości. Jak udało się nam ustalić, przedsiębiorca ten nie prowadzi już działalności gospodarczej poza granicami naszego kraju. Zwątpił też w zapisaną w Konstytucji RP zasadę państwa prawa i stracił zaufanie do organów państwa.

– W jego oczach państwo utraciło autorytet – powiedział w rozmowie z „Rz” pełnomocnik podatnika, ten sam, który reprezentował innego wspólnika spółki przed Trybunałem w Luksemburgu.

Opinia

Przemysław Hinc, doradca podatkowy w spółce PJH Doradztwo Gospodarcze

To jest przykład konsekwencji, jakie muszą ponosić obywatele będący podatnikami, kiedy państwo nie stosuje się do przepisów Unii Europejskiej, robi to po czasie lub nieprawidłowo. W tym konkretnym przypadku przedsiębiorca będący rezydentem podatkowym w Polsce, czyli mający obowiązek tu płacić podatki od wszystkich uzyskiwanych przez siebie dochodów, był gorzej traktowany przez to państwo niż przedsiębiorca zagraniczny będący nierezydentem. Co więcej, był traktowany gorzej niż inny polski przedsiębiorca, który ogranicza swą działalność gospodarczą tylko do terytorium naszego kraju.

Graźyna J. Leśniak

d1lcj7e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lcj7e