Pomagali oszustowi z Amber Gold spłacić dług

Oto sprawiedliwość po polsku. Władze Gdańska wyciągały pomocną dłoń do oszusta, skazanego prawomocnym wyrokiem sądu! Marcin P. (28 l.) – wówczas jeszcze Stefański – przez lata nie płacił czynszu za lokal komunalny.

Pomagali oszustowi z Amber Gold spłacić dług
Źródło zdjęć: © Katarzyna Naworska, newspix.pl

10.10.2012 | aktual.: 10.10.2012 07:40

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz rozłożył mu dług na raty. ale P. dalej nie płacił. Jak ujawnił TVN 24, komornik ściągnął jego zaległości dopiero, gdy był on szefem Amber Gold.

Listopad 2006 roku. Marcin Stefański wygrywa przetarg na miejski lokal przy Al. Grunwaldzkiej 148, w bardzo dobrym punkcie miasta. Zaproponował najwyższą stawkę czynszu. Tyle, że za lokal nie płacił.

Przez rok zadłużył go na 44 tysiące złotych. Urzędnikom domagającym się spłaty zadłużenia wysłał prośbę o rozłożenie długu na raty. Jak wynika z informacji TVN 24, oszust tłumaczył, że dużo pieniędzy pochłonął remont lokalu i dlatego nie płacił. Wniosek oszusta od Amber Gold trafia na biurko prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Cześć długu – 24 tysiące złotych – rozłożone zostaje na raty. Spłata pozostałych 20 tysięcy zostaje... odroczona na dwa lata!

Nikt nie zwraca uwagi na to, że Marcin Stefański jest już wówczas prawomocnie skazanym za podrabianie dokumentów i oszustwa na szkodę dwóch banków!
– Przy rozważaniu tego typu pomocy publicznej nie sprawdza się ewentualnej karalności beneficjenta. Nie ma ani takiego wymogu ustawowego, ani zwyczaju – tłumaczy w rozmowie z TVN 24 rzecznik prezydenta, Antoni Pawlak.

Mimo odroczonej spłaty, Marcin P. długu i tak nie spłacił. Gdy opuścił w końcu lokal, miał już zadłużenie na kwotę 160 tysięcy złotych. Suma została odzyskana dopiero na drodze egzekucji komorniczej i to wówczas, gdy oszust zbierał już miliony od Polaków na niby-lokaty w złoto w ramach Amber Gold.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)