Pomoc dla frankowiczów. Morawiecki chwali propozycję Dudy
"Bardzo dobra propozycja" - tak wicepremier Mateusz Morawiecki ocenia prezydencki projekt nowelizacji ustawy o wsparciu kredytobiorców, znajdujących się w trudniej sytuacji.
W poniedziałek wieczorem w TV Trwam Morawiecki pozytywnie ocenił projekt przygotowany m.in. z myślą o frankowiczach. Zwrócił uwagę, że prezydent zdecydowanie poszerzył grono osób, które mogłyby skorzystać z pomocy w spłacaniu rat kredytów.
- Myślę, że to jest bardzo dobra propozycja - ocenił. Dodał, że trzeba "tym ludziom, którzy są w potrzebie, a mają takie kredyty, jak najbardziej dopomóc".
Podkreślał zarazem, że ci, którzy mają wysokie dochody, "nie powinni dostać żadnej pomocy", choć często są "krzykliwi". Dodał też, że często sami dziennikarze mają kredyty we frankach.
Zobacz też: Waloryzacja rent i emerytur w 2018 r. Będą podwyżki świadczeń
Właściwa jest też, zdaniem wicepremiera, sądowa ścieżka dochodzenia roszczeń przez frankowiczów, zwłaszcza w przypadku tych, którzy uważają, że zostali wprowadzeni w błąd i potrafią to wykazać.
2 sierpnia prezydent skierował do Sejmu nowelę pochodzącej z 2015 roku ustawy o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy.
W nowym projekcie wyższy próg dochodowy
Prezydent w projekcie zaproponował m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Teraz będzie to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają o 50 proc. dochody (dotąd było 60 proc.) - realnie to ok. 1 tys. zł na osobę w rodzinie. Ponadto zwiększona zostanie wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu wsparcia z 8 do 12 lat.
Możliwe będzie także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat. Projekt wprowadza także procedurę odwoławczą w przypadku negatywnego rozpatrzenia wniosku przez bank-kredytodawcę.
W takiej sytuacji będzie możliwe odwołanie się do Rady Funduszu z prośbą o ponowną weryfikację wniosku. Jeśli wówczas rada przyzna rację kredytobiorcy, bank będzie musiał udzielić wsparcia nie z pieniędzy funduszu, tylko z własnych środków. Jednocześnie w noweli wprowadzono przepis, że rozpatrując wnioski klientów, banki nie będą mogły żądać innych oświadczeń i dokumentów ponad te oznaczone w ustawie.
Będzie można dostać jednorazową pożyczkę
Projekt wprowadza również inne narzędzie wspierania kredytobiorców, tj. możliwość otrzymania jednorazowej pożyczki na spłatę zobowiązania w przypadku sprzedaży nieruchomości. Jej wysokość może wynieść aż 72 tys. złotych, natomiast zasady spłaty będą analogiczne do tych, które obowiązują przy wsparciu w spłacaniu rat.
Pieniądze z Funduszu Wspierającego mają służyć wszystkim kredytobiorcom, zarówno złotowym, jak i walutowym. Z myślą o tych ostatnich projekt wprowadza natomiast inny fundusz - Fundusz Restrukturyzacyjny.
Utworzony zostanie on z wpłacanych kwartalnie składek banków, uzależnionych od wielkości ich własnych portfeli kredytów denominowanych i indeksowanych (maksymalnie 0,5 proc. wartości bilansowej portfela kredytów). Banki, które zdecydują się restrukturyzować, czyli "odwalutowywać" kredyty odnoszone do walut obcych, będą mogły liczyć na zwrot różnic bilansowych między wartością kredytów przed i po restrukturyzacji.
Jak wynika z uzasadnienia, banki prowadzące "zdecydowane działania restrukturyzacyjne" mają być promowane, "łącznie z możliwością przejęcia niewykorzystanych przez inne banki środków z Funduszu Restrukturyzacyjnego".
Tymczasem analitycy uważają, że prezydencki projekt ustawy o wsparciu kredytobiorców jest dla banków najkorzystniejszy ze wszystkich, które dotąd były zgłoszone w tej sprawie, bardziej korzystny niż "spreadowy". Kredytobiorcy czują się oszukani przez prezydenta.