Pomoc w pisaniu prac zaliczeniowych

Czasy, gdy prace maturalne, licencjackie czy magisterskie pisało się dla innych w wielkiej tajemnicy i chałupniczym sposobem już powoli odchodzą do lamusa. Dziś pisaniem prac za pieniądze zajmują się firmy. To bardzo dochodowy interes.

Pomoc w pisaniu prac zaliczeniowych

27.03.2013 | aktual.: 16.06.2014 14:21

Czasy, gdy prace maturalne, licencjackie czy magisterskie pisało się dla innych w wielkiej tajemnicy i chałupniczym sposobem już powoli odchodzą do lamusa. Dziś pisaniem prac za pieniądze zajmują się firmy. To bardzo dochodowy interes. Fachowiec na ratunek

Studentów w naszym kraju przybywa, w dodatku wielu z nich nie ma czasu na naukę. Prace zaliczeniowe jednak pisać trzeba, a gdy czasu jest mało, z pomocą przychodzą fachowcy.

W internecie aż roi się od ogłoszeń tych, którzy mają ochotę pomóc zbyt zajętym zabawą studentom.
- Jesteśmy grupą studentów i absolwentów różnych kierunków. Pisanie prac na zamówienie to nasz sposób na podreperowanie budżetu - mówi nam przez telefon właścicielka jednego z takich serwisów, przedstawiająca się jako Marta Konieczna. - Piszemy różne prace z praktycznie każdej dziedziny, począwszy od biologii, przez matematykę, fizykę, ekonomię, języki obce, na prawie skończywszy. I na brak klientów nie narzekamy.

Najbardziej popularne są prace licencjackie. - Wymagają one mniej przygotowań - mówi Marta. - Poza tym nasi klienci nie bardzo wiedzą, co w takiej pracy powinno się znaleźć, jakie są wymagania wykładowcy, więc najczęściej korzystamy z już gotowych wzorów. A że naszą działalność prowadzimy już kilka lat, korzystamy z tego, że wiemy, co na jakiej uczelni jest wymagane.

Zdarzają się nawet studenci, którzy nie mają sprecyzowanego pomysłu na pracę. - Proszą o przygotowanie tematu i samej pracy - dodaje Marek Kwiatkowski z Poznania, który pisaniem na zlecenie zajmował się już na studiach. - Niestety, taka usługa wychodzi o wiele drożej niż pisanie na konkretny temat. Musimy bowiem bardzo dokładnie przejrzeć już istniejące prace, by ich nie powielać.

Gorzej jest z pracami magisterskimi. - Przychodzą studenci, którzy chcieliby, byśmy wykonali za nich pracę naukową, która jest podstawą pracy magisterskiej. Zawsze w takich przypadkach odmawiamy, bo to już jest wyższa szkoła jazdy. Potrzeba byłoby przede wszystkim mnóstwo czasu i dostępu do pracowni, a na to raczej nie ma szans. Poza tym, taka praca kosztowałaby majątek, bo przecież ogrom naszego zaangażowania wyrażałby się nie tylko w liczbie stron - mówi Marta.

Ile można na tym zarobić?

Marta i Marek są zgodni - to sprawa indywidualna, zależąca od tego, ile trzeba poświęcić czasu na poszukiwanie odpowiednich materiałów. - Są prace licencjackie lub do szkoły średniej, gdzie za stronę biorę 15 złotych, ale są i takie po 200 złotych za stronę. Jednorazowo zarobiłam raz nawet 8 tys. złotych za jedną pracę, wyjątkowo skomplikowaną, po francusku. Jednak klienta w ogóle to nie zmartwiło. Cieszył się, że ktoś kopał za niego w bibliotekach - mówi Marta.

Przeciętne wynagrodzenie waha się jednak między 1 tys. a 3 tys. złotych. - Najczęściej muszę się tymi pieniędzmi podzielić z pomocnikami, którzy szukają bibliografii w bibliotekach, z grafikiem, który przygotowuje i drukuje pracę. Dla mnie zostaje mniej więcej połowa - mówi Marta. Miesięcznie jednak, przy dobrej organizacji czasu można napisać nawet dwie prace. - Dwa tygodnie to odpowiedni termin i tyle zresztą najczęściej dają nam klienci. Jednak czasami ostrzegamy, że tak krótki okres czasu jest niemożliwy do utrzymania - mówi Marek.

Praca na gwarancji

Wszystkie firmy internetowe zajmujące się tego typu działalnością dają gwarancję "antyplagiatową". I o to często pytają klienci, którym zależy jednak na jakości pracy. - I na razie nie spotkałem się z reklamacjami. Pracę sprawdzamy odpowiednimi programami. Jeśli mniej niż 30 proc. materiału jest "przepisywanką", uznajemy, że praca jest oryginalna - dodaje Marta.

Gdy student czy uczeń zostanie przyłapany na tym, że nie stworzył swojej pracy samodzielnie, może mieć z tego powodu spore problemy. Kłopot z głowy, jeśli się nie przyzna. - Dlatego zawsze tłumaczymy klientom, by chociaż pobieżnie zapoznali się z bibliografią do każdej z prac. To warunek, by nasza praca i pieniądze klienta nie poszły na marne - podsumowuje Marek.

O tym, że podawanie się za autora pracy, którą napisał ktoś inny jest nieuczciwe nie trzeba nikogo przekonywać. Mimo to, wiele osób decyduje się na ten krok, bo bardzo trudno jest takie oszustwo udowodnić. Student sam musiałby się przyznać, że kupił pracę albo musiałby to zrobić osoba, która ją napisała . Co nie zmienia faktu, że jest to działanie nieuczciwe. Należy też pamiętać, że samo napisanie pracy to nie wszystko. Trzeba ją jeszcze obronić. Wielu studentów uważa, że to czysta formalność, jednak zdarzają się sytuacje, gdy broniący nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania komisji dotyczące zakresu pracy.

W takiej sytuacji trzeba podejść do obrony raz jeszcze. Wiele też zależy od promotora - jeśli zna studenta i jego możliwości, to w czasie pracy na seminariach jest w stanie zweryfikować jego postęp i samodzielność pracy

ad, AS, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (331)