Popłoch wśród dłużników alimentacyjnych. Tysiące zawiadomień poszło na policję
We wrześniu upływają trzy miesiące obowiązywania nowego prawa, nakładającego większe restrykcje na dłużników alimentacyjnych. Teraz państwo może zacząć wyciągać konsekwencje. Jak podaje "Rzeczpospolita", dłużnicy już przestraszyli się nowych przepisów i sięgnęli do kieszeni.
16.09.2017 | aktual.: 16.09.2017 16:12
W myśl nowych przepisów osoba, której zaległości alimentacyjne stanowią równowartość co najmniej trzech świadczeń, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Wcześniej na takie konsekwencje narażone były tylko osoby uporczywie uchylające się od obowiązku alimentacyjnego.
Wystarczało wpłacić niewielką część alimentów, by uchronić się od najgorszego. Teraz wyższa kara grozi tym, którzy nie płacąc alimentów i narażają dzieci na problemy z zaspokojeniem podstawowych potrzeb.
Dłużnicy przestraszyli się konsekwencji - podaje „Rzeczpospolita”. - W czerwcu wpadliśmy na pomysł, by do osób zalegających z płatnościami rozesłać informację, jakie grożą im konsekwencje - powiedział gazecie Arkadiusz Kulewicz z Gdańskiego Centrum Świadczeń. - To był strzał w dziesiątkę, zainteresowani zaczęli się z nami kontaktować telefonicznie i osobiście.
Liczba dłużników alimentacyjnych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor jeszcze do lipca rosła. "W ciągu trzech miesięcy przybyło 8 166 osób i na koniec lipca znajdowało się już 310 038 rodziców niepłacących na dzieci" - podano w raporcie BIG Infomonitor.
Łączny dług zwiększył się o prawie 0,5 mld zł do niemal 11 mld zł. W trzech województwach kwota zaległości alimentacyjnych przebiła kwotę miliarda złotych! Do "alimentacyjnych miliarderów" Mazowsza i Śląska dołączył Dolny Śląsk.
- Szykuje się wysyp zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez niepłacących rodziców - mówi Katarzyna Tatar, wiceprezes Stowarzyszenia Alimenty To Nie Prezenty. - Pierwsza fala zgłoszeń nastąpi już we wrześniu, bo wtedy upłyną trzy miesiące od obowiązywania nowego prawa, a w wielu przypadkach będzie to równoznaczne z nieopłaceniem równowartości trzech świadczeń okresowych. A to pozwoli już organom ścigania uznać takie działanie za przestępstwo - dodała.
W przypadku Gdańska zadłużenie wobec funduszu alimentacyjnego to prawie 140 mln zł od 3,8 tys. dłużników - informuje "Rzeczpospolita". Rekordzista, ojciec siedmiorga dzieci, ma zaległości na ponad 260 tys. zł.
Pracownicy Gdańskiego Centrum Świadczeń mają wysłać w najbliższych tygodniach na policję prawie tysiąc zawiadomień o niezapłaconych alimentach.
- Niepłacenie alimentów to przewinienie ponad dwukrotnie częściej spotykane wśród mieszkańców dużych miast niż w pozostałych rejonach kraju – zauważa cytowany przez gazetę Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.