Poranny szkic walutowy

Doczekaliśmy się konkretów w kwestii planu Timothy Geithnera - rząd USA chce w rezultacie sprawić, aby aktywa warte około 1 biliona dolarów znalazły nabywcę prywatnego wspieranego przez pożyczki rządowe.

Poranny szkic walutowy
Źródło zdjęć: © AFS

24.03.2009 09:16

Doczekaliśmy się konkretów w kwestii planu Timothy Geithnera - rząd USA chce w rezultacie sprawić, aby aktywa warte około 1 biliona dolarów znalazły nabywcę prywatnego wspieranego przez pożyczki rządowe.

Plan dopuszcza do 95% udziału rządu w tym przedsięwzięciu i bazuje na założeniu, że tzw. "toksyczne aktywa" zyskają w przyszłości na wartości gdy sytuacja gospodarcza Stanów poprawi się. Przedstawienie szczegółów planu wywołało euforię na rynkach kapitałowych - indeksy na Wall Street wzrosły średnio o około 7%, Nikkei osiągnął 2,5 miesięczne maksimum po kolejnym dniu z rzędu zdrowych, ponad 2% wzrostów. Inwestorzy póki co wyceniają jedynie oczekiwania poprawy sytuacji, gdyż cały plan wejdzie realnie w życie najwcześniej w maju. Najpóźniej do tego czasu Sekretarz Skarbu nominuje do 5 osób na stanowiska specjalnych asset-managers, których zadaniem byłby skup aktywów w oparciu o środki prywatne i publiczne. Obecnie zarówno złe, jak i dobre informacje będą osłabiały dolara, gdyż im więcej informacji inwestorzy posiadają nt. stanu amerykańskiej gospodarki, tym mniej chętnie będą szukali ucieczki w płynność, którą oferuje "zielony". Jeśli plan rządu się nie powiedzie, będzie to oznaczać, że USA skończą z
gigantycznym długiem publicznym i mocno rozszerzonym bilansem banku centralnego (potocznie - z masą dodrukowanych dolarów), co będzie negatywnie ważyło na wycenie dolara na rynku międzynarodowym. Jeśli jednak plan będzie skuteczny, to wówczas wróci apetyt na ryzyko i przepływy "do bezpiecznego schronienia" przestaną mieć dla inwestorów sens - już widać, że dolar i jen straciły na wartości w miarę jak rosły notowania indeksów giełdowych. Dolar jest zatem skazany na deprecjację - im więcej inwestorzy wiedzą, tym chętniej zaangażują się w bardziej ryzykowne inwestycje, lub też (w wariancie pesymistycznym) przerzucą się na euro w miejsce dolara szukając płynności i pewnej waluty. Obserwowana teraz zniżka na EURUSD ma charakter korekcyjny, motywowany realizacją zysków z ostatniej fali wzrostów.

Jak zmiany nastrojów na rynkach kapitałowych przełożą się na złotego? W tak sprzyjającym otoczeniu nasza waluta praktycznie "musi" aprecjonować - wycena złotego w ostatnich dniach wyraźnie poprawia się, gdy indeksy giełdowe rosną. Wielu guru inwestorów za Oceanem głosi już początek "rynku byka", opierając się na korzystnym zaskoczeniu, jakim była publikacja danych o sprzedaży domów na rynku wtórnym (wzrost do 4,72 mln, konsensus prognoz rynkowych wskazywał na spadek). Publikowane dziś dane z Polski - stopa bezrobocia i sprzedaż detaliczna (obie powinny mieć lekko negatywny wydźwięk: spadek sprzedaży w ujęciu rocznym o około 1,5% i wzrost stopy bezrobocia do 10,8%) nie powinny jednak dominować handlu, gdyż ważniejsze będzie to, co zrobią inwestorzy zagraniczni, a oni póki co są nastawieni bardziej optymistycznie dzięki publikacji szczegółów planu Geithnera. EURPLN może testować ważny poziom wsparcia, jakim jest 4,43 (kurs już dwukrotnie odbijał się od tego poziomu).

W dalszej części tygodnia rynek powinien "przypomnieć sobie" o publikacji ostatecznej rewizji danych dotyczących amerykańskiego PKB, ale momentum jest takie, że liczą się bardziej oczekiwania na poprawę, choćby miała ona przyjść dopiero za 3-4 kwartały. Głównym wyróżnikiem rynków finansowych jest ich ukierunkowanie na przyszłość, tak więc dane bieżące powinny mieć nieco mniejsze znaczenie dla inwestorów, choć osobiście uważam, że plan Geithnera w takim kształcie nie zakończy się sukcesem (lub też: nie zakończy się takim sukcesem, jak się tego obecnie spodziewa większość uczestników rynku) i przyjdzie jeszcze inwestorom ponownie zrewidować swoje prognozy co do stanu amerykańskiej gospodarki. Trudno mi wskazać, jakie konkretnie zachęty miałyby (w obecnym zarysie planu) skłonić sektor prywatny do zaangażowania w transakcje na "toksycznych aktywach", przykładowo - nadal nie sposób określić dla nich cen transakcyjnych.

Piotr Denderski
Advanced Financial Solutions

złotydolarwaluty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)