Posłowie chcą, by do spirytusu dodawać też zagraniczne skażalniki
Posłowie chcą, by producenci skażonego spirytusu, np. do produkcji kosmetyków, mogli nadal używać zagranicznych skażalników, a nie tylko polskich, jak chciał resort finansów. Popierają stosowną poprawkę do projektu nowelizacji ustawy o akcyzie.
09.06.2010 | aktual.: 10.06.2010 06:54
Rządowy projekt nowelizacji ustawy o akcyzie, którego drugie czytanie odbyło się w środę w Sejmie, ma dostosować polskie przepisy do unijnej dyrektywy o akcyzie. Rząd postanowił jednak, że należy też dokonać zmian dotyczących produkcji skażonego spirytusu. Uznał, że jego producenci powinni używać tylko polskich skażalników. Obecnie można stosować wszystkie dopuszczone do obrotu w UE, ale najczęściej używane są łotewskie.
Sprawozdawca komisji finansów publicznych, która pracowała nad projektem, poseł Marek Zieliński z PO powiedział w środę, że komisja odrzuciła pomysł rządu. - Odrzucenie tej propozycji było wynikiem krytycznego dla tej zmiany stanowiska krajowych producentów alkoholi i przekonanie większości członków komisji o negatywnych skutkach takiego rozwiązania dla branży - wyjaśnił.
Zieliński poinformował, że komisja wprowadziła też do projektu zmianę, która pozwala każdemu podatnikowi akcyzy, a nie tylko takiemu, który prowadzi tzw. skład podatkowy, na obniżenie należnej akcyzy o podatek zapłacony od zareklamowanych wyrobów akcyzowych. Byłoby to możliwe, gdyby podatnik uznał reklamację i zniszczył zareklamowane wyroby.
Inna pozytywnie zaopiniowana przez komisję poprawka, przewiduje uproszczenie oświadczeń o przeznaczeniu oleju opałowego. Z obowiązku składania takich oświadczeń miałby być zwolnione m.in. publiczne szkoły, zakłady opieki zdrowotnej, pomocy społecznej. Kolejna zmiana przewiduje zwolnienie z podatku "nabytego wewnątrzwspólnotowo" samochodu osobowego, jeśli został on w tej procedurze dostarczony, albo wyeksportowany w ciągu 30 dni.
Andrzej Orzechowski z PO poinformował, że jego klub poprze projekt nowelizacji. Według niego, przewiduje on zmiany korzystne i oczekiwane, ponadto we właściwy sposób implementuje dyrektywę unijną.
Maria Zuba z PiS powiedziała, że stanowisko jej klubu zależeć będzie od poparcia dla zgłoszonych przez nią poprawek. Zuba pozytywnie oceniła przewidziane w projekcie m.in. wprowadzenie elektronicznego systemu dokumentacji, czy też korzystne zmiany dla dystrybutorów samochodów osobowych. - Projekt nadal zawiera kilka rozwiązań, które budzą zastrzeżenia - zaznaczyła. Wskazała np. przepisy dotyczące skażonego alkoholu. Skrytykowała też szybkość prac nad nowelizacją. Jej zdaniem bez uzasadnienia przyjęto tempo "na wczoraj".
Anita Błochowiak z Lewicy poinformowała, że jej klub nie będzie zgłaszał poprawek. Wyraziła nadzieję, że przyjęte przez komisję zmiany uszczelnią system, przyniosą dodatkowe wpływy do budżetu i będą wspierać polskie firmy. - Z całą pewnością będziemy obserwować wykonanie tej ustawy ze strony ministerstwa - zapowiedziała.
Poparcie dla projektu zadeklarował Jan Łopata z PSL. Zaznaczył, że ograniczenie rodzajów skażalników spirytusowych byłoby niekorzystne dla polskich firm. Według niego krajowe skażalniki mają tak intensywny zapach, że wyprodukowanego z ich użyciem spirytusu nie można stosować w niektórych gałęziach produkcji, np. kosmetyków, czy chemii gospodarczej.
Wiceminister finansów Jacek Kapica wyjaśnił, że przy okazji nowelizacji ustawy o akcyzie rząd chciał ograniczyć w Polsce możliwość produkcji alkoholu skażonego tzw. metodą łotewską. Według niego, spirytus taki można łatwo odkazić. Kapica dodał, że Polska będzie starała się na poziomie unijnym wyeliminować metodę łotewską skażania spirytusu. - Mam nadzieję, że nie będziemy mówili o pogorszeniu warunków produkcji spirytusu w Polsce w porównaniu z innymi krajami UE - powiedział wiceminister.
W jego ocenie, poprawki komisji wprowadzają rozwiązania odpowiadające oczekiwaniom przedsiębiorców. Wiceminister poinformował, że sprzedaż krajowego alkoholu etylowego w Polsce wynosi 121 mln litrów rocznie, a ujawniony nielegalny alkohol to 120 tys. litrów, czyli 1 proc. - Nie możemy mówić, że to jest masowa skala, choć każdą skalą się zajmujemy. Działania (...) idą w kierunku ograniczania szarej strefy - powiedział.
Rządowy projekt przewiduje m.in. wprowadzenie specjalnego systemu elektronicznego, który ma zastąpić stosowaną obecnie papierową dokumentację związaną z przemieszczaniem towarów akcyzowych w procedurze tzw. zawieszonej akcyzy. Stosując tę procedurę firma nie musi od razu płacić podatku. Jest on wymagalny dopiero w czasie wyprowadzenia towaru na rynek. Komisja finansów zdecydowała, że papierowa dokumentacja będzie stosowana do końca 2011 r., a nie jak planował rząd do końca 2010 r.