Potężny deficyt sprzedawców w Niemczech. Ratują ich kasy samoobsługowe
Niemieckie sklepy zmagają się z ogromnym niedoborem pracowników. Branżowe stowarzyszenie szacuje, że liczba wakatów w marketach sięga 120 tys. miejsc. Jedna z sieci handlowych zaczęła sięgać nawet po stażystów z Indii.
10.09.2024 08:02
Według danych Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego Niemcom brakuje obecnie około 573 tys. wykwalifikowanych pracowników. Z tego powodu wzrost gospodarczy mógłby być w tym kraju o ponad jeden procent wyższy w tym roku, gdyby niemiecka gospodarka dysponowała wystarczającą liczbą pracowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie inaczej jest w branży handlowej. Niemieckie Stowarzyszenie Handlu Detalicznego (HDE) alarmuje, że sektor mocno cierpi na brak rąk do pracy - pisze Deutsche Welle. Dwie duże sieci handlowe - Rewe i Edeka - prowadzą poszukiwania odpowiednio 3,4 tys. i 4,6 tys. pracowników. Ta druga firma sięga po stażystów z Indii.
– W szczególności rzeźnicy i wyspecjalizowani sprzedawcy mięsa są desperacko poszukiwani – powiedział Philipp Hennerkes, dyrektor zarządzający Federalnego Stowarzyszenia Niemieckiego Handlu Żywnością (BVLH), cytowany przez "DW".
Pensja dla początkujących pracowników działów "lady mięsnej" w marketach to około 2500 euro miesięcznie. W przypadku sprzedawców z większym stażem płace potrafią przekraczać poziom 3 tys. euro za miesiące pracy.
Niemieckie sklepy uważają, że na stoiskach z mięsem kontakt ze sprzedawcą jest bardzo istotny dla klientów. Ze względu na brak możliwości uzupełnienia kadr sieci handlowe w niektórych regionach kraju, sklepy zdecydowały się na bardziej elastyczną formę sprzedaży, coraz częściej sięgając po kasy samoobsługowe.
Kradzieże w kasach automatycznych
Instalacja kas samoobsługowych nie jest cudownym remedium na problemy kadrowe sklepów z jeszcze jednej przyczyny. W placówkach, które je instalują, dochodzi do coraz większej liczby kradzieży.
Według Deutsche Welle straty detalistów w Niemczech z tego powodu mogą wynosić od jednego do dwóch procent wartości obrotu. - "To jest bardzo dużo i wyraźnie więcej niż w sklepach z tradycyjnymi kasami" - ocenia Stephan Rüschen, profesor ds. handlu spożywczego na Uniwersytecie Studiów Dualnych w Heilbronn w Badenii-Wirtembergii, cytowany przez serwis.