Trwa ładowanie...
cv
18-02-2013 10:09

Praca w Amber Gold - przyznać się, czy wymazać z CV?

Chwalić się pracą w Amber Gold, czy lepiej o tym nie wspominać? Czasem rożne "epizody" z naszego wcześniejszego życia zawodowego mogą przekreślić szansę na to, że nowy pracodawca zaprosi nas na rozmowę o pracę

Praca w Amber Gold - przyznać się, czy wymazać z CV?Źródło: Thinkstock
d58tsmh
d58tsmh

Samo napisanie CV nie wystarczy, by zapewnić komukolwiek pracę. Jednak w niektórych przypadkach może ono nie tylko nie pomóc, ale wprost przeciwnie - zniweczyć, a przynajmniej mocno pomniejszyć szansę, na jakiekolwiek zatrudnienie. I nie chodzi tu bynajmniej ani o źle napisany życiorys, ani o brak niezbędnych umiejętności czy doświadczenia, które moglibyśmy w nim umieścić. W ostatnim czasie przekonali się o tym byli pracownicy firmy Amber Gold, którzy po wybuchu jednej z największych afer finansowych w Polsce, stracili zatrudnienie. Choć nie chcą mówić o swojej sytuacji oficjalnie, na internetowych forach przyznają, że na nową pracę w instytucjach finansowych np. bankach, szanse mają niewielkie. Trudno im bowiem dowieść, że jako szeregowi pracownicy nie mieli wpływu na decyzje szefostwa i nie zdawali sobie sprawy w jakim procederze uczestniczą.

Niektórzy byli pracownicy piszą wprost, że wiele banków wprowadziło nieoficjalny zakaz, ich zatrudniania. Jak sobie z tym radzą? Część z nich informację o pracy w Amber Gold zwyczajnie pomija. "Wolę mieć w CV przerwę w pracy, niż przyznać się gdzie pracowałam" - pisze jedna z nich. Z takiego rozwiązania nie wszyscy jednak mogą skorzystać. Szczególnie te osoby, które w firmie pracowały długo, albo była to ich jedyna praca.

- Moim zdaniem, fakt zatrudnienia w firmie, która postrzegana jest pejoratywnie, np. jako przedsiębiorstwo nieuczciwe, raczej nie powinien mieć wpływu na negatywne postrzeganie szeregowych pracowników tej instytucji, i dla doświadczonego rekrutera taka pozycja w CV nie będzie miała kluczowego znaczenia. Faktycznie jednak złe skojarzenia mogą w pewien sposób utrudnić byłym pracownikom znalezienie nowej pracy, szczególnie w branży finansowej - mówi doświadczona rekruterka, Renata Kaczyńska-Maciejowska, szefowa firmy szkoleniowo-doradczej Prospera Consulting.

d58tsmh

Co zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście - można zmienić branżę. Ale to nie jedyne wyjście. - Jeśli praca nie trwała długo, można ewentualnie nie wpisać jej do CV, jednak na rozmowie kwalifikacyjnej warto wyjaśnić, jak wygląda sytuacja. W trakcie bezpośredniego spotkania okoliczności pracy w źle widzianej firmie znacznie łatwiej jest wytłumaczyć. Mamy też szansę pokazać swoje zalety, wobec których niewygodne doświadczenie zawodowe będzie miało znacznie mniejsze znaczenie - radzi ekspertka.

Jeśli nie możemy "wyciąć" z życiorysu np. dwóch lat zatrudnienia, wspomnijmy o nim, ale go nie eksponujmy. - Nie tłumaczmy się też w życiorysie, że nie mieliśmy świadomości, że np. firma prowadzi oszukańczą działalność. Zwyczajnie wpiszmy nazwę pracodawcy i nasze stanowisko. Więcej miejsca poświęćmy na opisanie, tego czym się zajmowaliśmy. Wspomnijmy o zadaniach, które udało nam się wykonać, umiejętnościach, które w tym czasie zdobyliśmy czy o problemach, które rozwiązaliśmy - radzi Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Żeby "schować" niewygodną pozycję w CV, możemy też przygotować tzw. CV kompetencyjne, czyli takie, w którym nie podajemy chronologicznie miejsc pracy z opisem stanowiska, tylko skupiamy się na zadaniach i projektach, jakie wykonywaliśmy i kompetencjach, które dzięki temu zdobyliśmy. Oczywiście dobry rekruter i tak zbada dokładnie nasz życiorys zawodowy, jednak istnieje mniejsza szansa, że jeśli jesteśmy dobrym kandydatem, zostaniemy odrzuceni niemal bez weryfikacji, tylko dlatego, że pracowaliśmy w
"źle postrzeganej" firmie. Nie tylko były pracodawca może okazać się "niewygodnym doświadczeniem", gdy przyjdzie nam starać się o nową pracę. Takich negatywów jest znacznie więcej. - Na podstawie swojego doświadczenia, a zrekrutowałam dla swoich klientów ponad 500 pracowników, wiem, że w zasadzie każdy ma jakąś "piętę achillesową". Jeśli nie znalazłam na pracownika jakiegoś "haka" to znaczy, że źle szukałam, bo tylko ludzie, którzy nic nie robią nie popełniają błędów - mówi ekspertka. - Nie należy więc zakładać, że każda zawodowa wpadka dyskredytuje nas w oczach rekrutera. Dla dobrego fachowca mniej bowiem istotne jest to, że coś w naszej dotychczasowej karierze poszło nie tak. Ważniejsze, jakie wnioski wyciągnęliśmy z tego doświadczenie, czego się w ten sposób nauczyliśmy. Osoba, której zdarzyła się wpadka, a które potrafiła przekuć błąd w ważną dla siebie lekcję mądrości, to dla pracodawcy cenny nabytek. Gorzej, gdy to samo negatywne doświadczenie się powtarza. Np. kandydat trzy razy w ciągu swojej kariery
rozstał się z pracodawcą w niemiłej atmosferze. Dla mnie to informacja, że taka osoba, po pierwsze nie uczy się na własnych błędach, po drugie jest wybuchowa, nie umie rozwiązywać konfliktów, a po trzecie prawdopodobnie jest roszczeniowa i współpraca z nią będzie bardzo trudna - ocenia pani Renata.

Porzucanie miejsca pracy lub odchodzenie z firmy w atmosferze żalu i pretensji, to jedna z pozycji, które w naszym CV wyglądają bardzo źle. Nie mówmy więc, ani tym bardziej nie piszmy źle o byłych pracodawcach! - Poza tym zwykle negatywnie postrzegane są częste zmiany miejsca pracy, czyli wiele krótkich okresów zatrudniania. Wyjątkiem są tu osoby młode np. Studenci, uczniowie czy ludzie, którzy dopiero zakończyli okres edukacji. W ich wypadku takie tymczasowe czy dorywcze zajęcia wręcz dobrze świadczą o ich zaradności, przedsiębiorczości, motywacji do nauki i rozwoju, a także pozwalają wysunąć wniosek, że taka osoba bierze za siebie odpowiedzialność i woli sama zarabiać na swoje potrzeby niż korzystać z pomocy rodziców - tłumaczy specjalistka HR. - U osób starszych częste zmiany pracy to raczej symptom braku dojrzałości. Takie CV pozwala też sądzić, że kandydat nie wie co chce robić w życiu, łatwo rezygnuje, a nawet, że może być w najlepszym razie niekompetentny, a w najgorszym – nieuczciwy lub w inny sposób
mocno problematyczny, co skutkuje koniecznością szybkich rozstań z kolejnymi pracodawcami - dodaje ekspertka.

d58tsmh

Z drugiej strony źle widziane są też dłuższe luki w zawodowym życiorysie, których nie można wytłumaczyć np. przerwą w karierze spowodowaną opieką nad małym dzieckiem, wyjazdem zagranicznym, edukacją itp.

- Wprawdzie dziś sytuacja na rynku pracy jest trudna, co powoduje, że w wielu przypadkach okres poszukiwania pracy przedłuża się nawet do roku i co za tym idzie -przerwy w zatrudnieniu nikogo już nie dziwią, jednak znacznie lepiej postrzegany jest kandydat, który takich luk nie ma. Generalnie znacznie łatwiej jest znaleźć pracę osobie zatrudnionej, która albo chce zmienić zajęcie, albo dostrzega np. że firma ma problemy i nie czekając, aż straci pracę, szuka nowego zajęcia, niż osobie bezrobotnej - twierdzi Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Dlatego wszystkich zachęcam, by nawet jeśli pracują, przyglądali się bacznie sytuacji na rynku i nie czekali, aż zostaną zwolnieni, tylko wcześniej zaczęli się rozglądać za nową posadą.

Co jeszcze może sprawić, że nasze CV straci na atrakcyjności? Próba przekonania pracodawcy, że kariera to nasza najważniejsza życiowa aktywność. Wiele osób z premedytacją stara się pokazać siebie przyszłemu szefowi jako osobę niemalże uzależnioną od pracy. To forma kokietowania pracodawcy - pod przykrywką pokazywania swoich słabych stron, kandydat próbuje przemycić informację, że jest pracowity, zmotywowany, dyspozycyjny i w pełni skupiony na swoim zajęciu. Wydaje się, że to doskonała reklama. Jednak specjaliści są innego zdania. - Zatrudnienie osoby, która ma tendencję do pracoholizmu, często jest dla pracodawcy problematyczne. Bo co się kryje za takim zatraceniem w pracę? Albo pracownik przed czymś w swojej prywatności “ucieka w pracę”, albo nie umie organizować swojego czasu i dlatego musi poświęcić go tak wiele na życie zawodowe, albo nie dba o siebie, w kontekście równoważenia aktywności i rewitalizacji organizmu. A brak równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, całkowite skupienie na pracy, praca
ciągle po kilkanaście godzin dziennie oznacza, że za dwa-trzy lata taki pracownik się wypali i nie będzie już przydatny dla firmy – tłumaczy psycholog.

d58tsmh

Nie chwalmy się więc w CV pracoholizmem, podobnie jak nie eksponujmy nadmiernie swoich licznych I bardzo absorbujących hobbystycznych zainteresowań czy informacji o zatrudnieniu w firmie o złej reputacji, burzliwych rozstaniach z szefem, czy częstych zmianach pracy. Spróbujmy też sprawić, by luki w zatrudnieniu mniej rzucały się w oczy. Te wszystkie "niedoskonałości" można zatuszować np. przygotowując CV kompetencyjne.

Z drugiej strony musimy pamiętać, że również brak określonych informacji w naszym podaniu o pracę, może wzbudzić negatywne odczucia. Oczywistym jest, że jeśli nie mamy się czym pochwalić ani pod względem formalnego wykształcenia, ani doświadczenia zawodowego, nasze CV raczej nie będzie powalające. Ale nawet mając tytuł magistra i kilkuletnie doświadczenie w danej branży, możemy nie zostać zaproszeni na rozmowę o pracę. Dlaczego?

d58tsmh

- Moje wątpliwości zawsze budzi brak informacji o dodatkowych kursach, szkoleniach, studiach podyplomowych itd. Wiele osób, gdy zakończy już formalną edukację i zacznie pracować, wychodzi z założenia, że czas nauki się dla nich zakończył. W dzisiejszych czasach to absolutnie niemożliwe – uczysz się, albo giniesz! Pracownik, który nie podnosi swoich kwalifikacji, przestaje się rozwijać, co oznacza, że w rzeczywistości się cofa - mówi specjalistka ds HR. - Informacje o przebytych kursach czy szkoleniach, dają mi nie tylko wiedzę o tym, czego nowego kandydat się nauczył, ale są też informacją, że kandydat jest osobą, która chce się dalej uczyć i rozwijać. Najlepsze wrażenie sprawiają osoby, które wybierają szkolenia, które są ze sobą w jakiś sposób komplementarnie powiązane. Ich dobór świadczy, że taki kandydat ma jasny cel swojego rozwoju zawodowego i wie, w jaki sposób realizować swoje plany związane z karierą. Jeśli więc w trakcie pracy nie doszkalaliśmy się na własną rękę, pomyślmy czy nie uczestniczyliśmy
w jakichś szkoleniach organizowanych przez pracodawcę? Jeśli coś takiego miało miejsce - warto uwypuklić to w CV!

Ponieważ każdy kandydat ma na swoim koncie coś z czego nie jest dumny, niewiele jest CV, w których znajdziemy samą prawdę i tylko prawdę. Czym innym jest jednak przekazanie w ten czy inny sposób określonych faktów, czy zatuszowania niewygodnej prawdy sprytnie napisanym CV, a czym innym - zamieszczanie w tym dokumencie informacji zupełnie nieprawdziwych!

d58tsmh

- Mówiąc szczerze właśnie pisanie nieprawdy na swój temat, to jeden z największych grzechów, jakie popełniają kandydaci tworząc swoje CV. Wybaczalne są ewentualnie drobne zatajenia. Np. kandydat pisze, że był zatrudniony w firmie X w latach 2010 - 2011, a później okazuje się, że pracował tam od 27 grudnia 2010 roku, do 10 stycznia 2011 roku, czyli przez dwa tygodnie, a nie dwa lata, jak sugerowało CV. Takie drobne "poprawianie" CV zdarza się bardzo często i rekruterzy są tego świadomi, więc doprecyzowują te informacje - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Natomiast swiadome i zamierzone kłamstwo, to czynnik, który powoduje automatyczne przekreślenie szans kandydata! Mimo to badania I doświadczenie praktyczne rekruterów wskazują, że nieprawdę na swój temat umieszcza około 1/3 kandydatów - zdradza szefowa firmy Prospera Consulting. - Najczęściej kłamiemy np. na temat znajomości języków obcych. Kandydat zapewnia, że zna trzy języki, a podczas rozmowy okazuje się, że w żadnym z nich nie jest w stanie
przeprowadzić krótkiej rozmowy telefonicznej. To kłamstwo, które ma bardzo krótkie nogi - dodaje. - Dlatego mimo niewygodnych czasem faktów z naszego życia zawodowego, kłamać w CV zwyczajnie nie warto! Szansa, że dobry rekruter nie zweryfikuje zamieszczonych w nim informacji jest naprawdę bardzo mała.

AD,JK,WP.PL

d58tsmh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d58tsmh