Pracodawcy idą do trybunału
Kto chce otworzyć sklep o powierzchni przekraczjącej 2 tys. m kw. musi uzyskac pozwolenie od gminy i sejmiku wojewódzkiego, zakłada podpisana przez prezydenta ustawa. Sklepikarze i związki pracodawców są zbulwersowani nowymi zasadami.
11.07.2007 | aktual.: 11.07.2007 14:48
Kto chce otworzyć sklep o powierzchni przekraczjącej 2 tys. m kw. musi uzyskac pozwolenie od gminy i sejmiku wojewódzkiego, zakłada podpisana przez prezydenta ustawa. O pozwolenie od gminy muszą ubiegać się też przedsiębiorcy, którzy zamierzają otworzyć sklep o powierzchni od 400 do 2 tys. m kw. Sklepikarze i przedstawiciele związków pracodawców są zbulwersowani nowymi zasadami.
Zdaniem ekspertów Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) "Lewiatan" i Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP) ustawa ograniczy nowe inwestycje w Polsce, w tym powstawanie centrów handlowo-usługowych. PKPP "Lewiatan" zwrócił się nawet do prezydenta, aby ten nie podpisywał ustawy tylko skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wobec braku reakcji prezydenta, organizacja zapowiedziała, że sama się tym zajmie.
- W momencie kiedy przedstawiciele koalicji rządzącej przedstawiają opinii publicznej projekty aktów prawnych mających rzekomo ułatwić przedsiębiorcom prowadzenie działalności gospodarczej, posłowie koalicji uchwalają ustawę ograniczającą wolność gospodarczą i wprowadzającą kolejną barierę administracyjną - uzasadniają swoją decyzję pracodawcy z "Lewiatana".
Według organizacji ustawa wpłynie na wzrost bezrobocia, ograniczy inwestycje oraz wyeliminuje drobnych kupców. Przedstawiciele Centrum imienia Adama Smitha uważają, że dużo bardziej szkodliwe od sklepów wielkopowierzchniowych jest dla polskiej gospodarki regulacja rynku przez rząd i parlament.
Eksperci Centrum opracowali raport, w którym podkreślili, że wraz ze wzrostem handlu wielkopowierzchniowego w Polsce, rośnie zatrudnienie w handlu - w latach 1995-2005 o 8 procent, podczas gdy liczba pracujących w gospodarce spadła o 17 proc.