Pracodawcy wolą luźne związki
Nasi pracodawcy nie chcą się wiązać z pracownikami na stałe. Polska jest niechlubnym liderem w Unii Europejskiej pod względem liczby umów zawieranych na czas określony.
16.02.2011 | aktual.: 16.02.2011 11:59
Liczba umów zawieranych na czas określony w Polsce dochodzi już do 28 proc. – i tendencja ta stale rośnie! Tymczasem średnia w Unii Europejskiej, na której się rzekomo wzorujemy, jest o połowę niższa – 14,4 proc. Na przykład w Holandii odsetek takich umów osiągnął 18,6 proc., w Szwecji 16,4 proc., w Niemczech 14,6 proc., a we Francji 14,2 proc. Jeszcze lepiej sytuacja wygląda w Grecji (12,7 proc.), we Włoszech (12,6 proc.), na Węgrzech, w Irlandii i Danii (po 9,2 proc.) oraz w pobliskich Czechach (8,7 proc.).
- Zamiast małżeństwa do grobowej deski, luźny związek partnerski, który w każdej chwili można zakończyć bez żadnych zobowiązań. Tak niemal co trzeci pracujący Polak mógłby określić swą relację z firmą. Tymczasem ludzie, jeśli mają być efektywni, potrzebują minimum zawodowej stabilizacji. No i chcą się identyfikować z przedsiębiorstwem – komentuje Andrzej Podleś, psycholog biznesu i specjalista rynku pracy z Warszawy.
Umowy na czas określony to – jego zdaniem – nie tylko skuteczny patent na oszczędności w firmie, ale też na trzymanie pracownika pod butem. Innym sposobem „dyscyplinowania” – wskazuje – jest wymóg stosowany przez wielu pracodawców, by zatrudniony założył własną, jednoosobową firmę, czyli samozatrudnienie. W ciągu trzech lat wzrosła liczba osób samozatrudnionych o 400 tysięcy. Jest ich teraz w kraju prawie 1,3 mln.
MK/ak