Pracodawcy zalegają z wypłatą milionów złotych
Upadłość firm oraz zatory płatnicze to najczęstsze powody, przez które pracownicy w zeszłym roku nie otrzymali pensji. W całym kraju liczba takich przypadków wzrosła średnio o 50 proc.
22.02.2013 | aktual.: 22.02.2013 12:51
Według danych Głównego Inspektoratu Pracy w całym kraju liczba przypadków niewypłacenia pensji wzrosła średnio o 50 proc., z 71,5 tys. do 107,6 tys. przypadków. O 8,6 proc. zwiększyła się liczba pracodawców, których ten problem dotyczył (w 2011 r. - 2,7 tys. pracodawców, w 2012 r. - 2,9 tys.). Zwiększyła się - o 66 proc. - także kwota niewypłaconych należności z tytułu wynagrodzeń i innych świadczeń wskazanych w decyzjach inspektorów pracy: ze 138,8 mln zł do 229,8 mln zł.
Z wyjaśnień składanych przez pracodawców inspektorom pracy podczas kontroli wynika, że główną przyczyną niewypłacania lub obniżania wynagrodzeń za pracę i innych świadczeń był brak środków finansowych spowodowany pogarszającą się sytuacją ekonomiczną - Takie wyjaśnienia wydają się być uzasadnione przede wszystkim w przypadku wielotysięcznych kwot zaległości wobec znacznej grupy pracowników w jednym zakładzie pracy - powiedziała Maria Kacprzak rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie
Problemy z terminowym wypłacaniem pensji świadczą o tym, że w Polsce zaczynają narastać bardzo duże zatory płatnicze, które uniemożliwiają przedsiębiorcy realizowanie priorytetowych dla niego płatności.
Polecamy: Rewolucja w L4. Rząd szykuje zmiany
- Każdy przedsiębiorca jest osobą, która stara się, zbudowane przez siebie przedsiębiorstwo, utrzymać na powierzchni w stadium rozwoju. Ten rozwój nie jest możliwy, jeżeli na czas nie wypłaca się pensji pracownikom. Na pewno nie jest to objaw złej woli przedsiębiorcy, tylko patologii naszego życia gospodarczego - skomentował Romuald Sobieralski, prezydent Koszalińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej
Zdaniem szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominika Kolorza, na wzrost sumy niewypłaconych wynagrodzeń wpływa pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju. Z informacji związku wynika jednak, że nie zawsze przyczyną niewypłacania wynagrodzeń, wypłacania pensji z opóźnieniem lub w ratach jest trudna sytuacja finansowa danego zakładu.
- Część przedsiębiorców pod pretekstem kryzysu nie płaci pracownikom na czas, aby zwiększyć swoje zyski. Zdecydowana większość przypadków zalegania z wypłatami dla pracowników dotyczy tych przedsiębiorstw, w których nie działają organizacje związkowe. Tam, gdzie są związki zawodowe, tam pracodawcy pamiętają, że ich podstawowym obowiązkiem wobec pracowników jest zapłata za wykonana pracę - podkreślił Kolorz.
W całej Polsce w okresie od stycznia do listopada 2012 r. pracodawcy byli winni pracownikom ponad 208 mln zł, czyli przeszło 75 mln więcej, niż rok wcześniej. W analogicznym okresie 2011 r. nakazy płatnicze opiewały na 22,76 mln zł, z czego zaległości dotyczące odpraw wynosiły 435,66 mln zł. Nieprawidłowości w zakresie zaległości płatniczych dotyczyły wtedy 396 zakładów. Ponieważ liczba zakładów, w których występują zaległości, nie wzrosła w kolejnym roku w sposób istotny, może to oznaczać, że wiele firm, które już w 2011 r. znalazły się w trudnej sytuacji, w 2012 r. nadal miało problemy.
Ogółem spośród wykazanych zaległości za 2011 r. pracodawcy uregulowali dotąd ponad 12,5 mln zł, natomiast za 2012 r. - ponad 11,5 mln zł. PIP akcentuje przy tym, że wykazywane przez nią zaległości przedsiębiorców obejmują wyłącznie umowy o pracę; nie dotyczą umów cywilnych (umów-zleceń, umów o dzieło), do badania których Inspekcja nie jest uprawniona.
(AS)